Przed marketami Tomasza Biernackiego, stawianymi w małych miejscowościach, drżą największe zagraniczne sieci. Bo Dino z powodzeniem rywalizuje z portugalskimi Bieronkami grupy Jeronimo Martins. Ma też już więcej sklepów niż niemiecki Lidl. Należące do Dino markety to proste w konstrukcji bryły z niewielkimi parkingami. Sieć, w przeciwieństwie do zagranicznej konkurencji, nie inwestuje wielkich pieniędzy w reklamę.

Ta biznesowa strategia przynosi oszałamiające efekty

Biernacki zdetronizował największych krajowych miliarderów. To on kolejny rok z rzędu znalazł się na szczycie liście ostatniego rankingu najbogatszych Polaków „Wprost”. Jak podają autorzy zestawienia, w roku 2024 majątek Biernackiego został wyceniony na 20 mld zł.

W 2023 roku Biernacki jako jedyny Polak trafił na listę pięciuset najbogatszych ludzi świata sporządzoną przez Bloomberg. Biznesmen został sklasyfikowany na 462 miejscu. Wartość jego majątku oszacowano na 5,85 miliarda dolarów, czyli około 22,8 mld złotych.

Pierwsze miejsce na podium giełdowych miliarderów

Teraz są kolejne doniesienia o sukcesach przedsiębiorcy. Właściciel Dino znalazła się na topie giełdowych miliarderów w dorocznym zestawieniu „Pulsu Biznesu” opublikowanym na koniec 2024 roku. Najwyższe miejsce na podium Tomasz Bierncki zajął piąty raz z rzędu. Jego majątek wynosi 19,81 mld zł. Choć wartość giełdowego portfela właściciela sieci supermarketów zmniejszyła się o 3,3 mld zł, to i tak dzieli go przepaść od Zygmuntem Solorza, który trafił na drugie miejsce z majątkiem 4,86 mld zł oraz Dariusz Miłek z CCC z majątkiem wartym 4,3 mld zł.

Wszyscy znają stan konta właściciela Dino, ale prawie nikt nie wie jak wygląda

Choć o stanie konta właściciela sieci Dino, Tomasza Biernackiego, rozpisują się największe polskie media, on sam pozostaje wielką zagadką. Uchodzi za najbardziej tajemniczego polskiego miliardera. Niewiele można o nim wyczytać w Wikipedii. Wiadomo, że ma pięćdziesiąt jeden lat i urodził się w Krotoszynie. Swój pierwszy sklep pod marką Supermarket Dino otworzył w Gostyniu w 1999 roku. Cztery lata później nabył większościowy pakiet udziałów w firmie Agro-Rydzyna. Wiosną 2017 sieć weszła na Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie.

Jednak te wszystkie informacje i tak są skąpe, bo najbogatszy Polak jak ognia unika mediów i nie udziela wywiadów, nie odebrał osobiście żadnej z niezliczonych, przyznanych mu branżowych nagród.

Nie ma nawet maila, używa przedpotopowego" telefonu

Tak dalece broni swojej prywatności, że nawet nie wiadomo jak wygląda, nie wiadomo jakie ma polityczne poglądy. Swojego czasu money.pl przywoływał rozmowę z najbliższym współpracownikiem biznesmena, który zdradził, że Biernacki nie ma nawet firmowego maila, co więcej używa starego "przedpotopowego" telefonu, bo bardziej niż nowe technologie ceni sobie spokój ducha.

Niebywały sukces sieci ma polegać na prostym, biznesowym modelu spółki, która stawia markety na należących do firmy gruntach. - Inaczej niż u konkurencji to nasza ziemia i jej nie podnajmujemy. Majątek prezesa rośnie wraz z wyceną ziemi. To taki nowoczesny latyfundysta – cytował wypowiedź informatora serwis.

W medialnych doniesieniach o Biernackim najczęściej przewija się słowo „podobno”. Swój biznesowy sukces podobno zaczynał budować od zera. Podobno pochodzi ze skromnej, katolickiej rodziny z maleńkiej wioski Czeluścin, pod Krotoszynem.

– To tam jeszcze za PRL jego rodzice: Alojzy i Regina Biernaccy prowadzili własne gospodarstwo rolne i hodowlę krów – pisał o miliarderze „Wprost”. Z opisu lokalnych mediów, które starały się zajrzeć Biernackim na podwórko, wynika, że to rodzina, która stała na trzech fundamentach: wiary, pracy i pokory. Jego ojciec w jednym z wywiadów jawił się jako tytan pracy, który mimo tego, że zatrudniał ludzi na gospodarstwie, to sam doił krowy. Wywiadu zresztą udzielać też nie chciał, powtarzając, że nie należy się niczym chwalić. Ale to z lokalnych mediów dowiadujemy się na przykład, że ojciec Biernackiego postanowił odremontować zabytkową kapliczkę, żeby pracownicy mogli w niedzielę uczęszczać na msze święte – czytamy na łamach „Wprost”.

Są tacy, którzy znają Tomasza Biernackiego

Burmistrz Krotoszyna, Franciszek Marszałek, który w rozmowie z glosemwielkopolskim.pl zdradza, że spotyka się z biznesmenem, kiedy zachodzi taka potrzeba. Zapewnia przy tym, że Biernacki jest miły, sympatyczny i bardzo skromny.

Czy Marszałek jest jedną z niewielu osób, która miała przyjemność spotkać się z szefem Dino twarzą w twarz? O Biernackiego portal pytał miejscowych samorządowców. Krotoszyńska radna Sławomira Kalak stwierdziła że szef Dino jest praktycznie nieznany tutejszym mieszkańcom.– To jest oczywiście jego wybór – powiedziała.

– Kiedyś miałem okazję go spotkać, ale to było już jakiś czas temu. Słyszałem, że jest wymagający wobec pracowników, ale pracodawca, który osiąga sukcesy chyba musi taki być– wspomina radny Krzysztof Kierzek.

– Skoro chce pozostać anonimowy, powinniśmy to chyba uszanować – konstatuje na łamach serwisu kolejny radny, Bartosz Kosiarski.

Idzie jak burza

Najbardziej tajemniczy polski miliarder w rozwoju swojego biznesu idzie jak burza. Ekspansja przebiega w rytm sprawdzonej i realizowanej od lat strategii zakładającej przede wszystkim zagęszczania sklepów na terenach gdzie sieć jest już obecna, a także stopniowe wchodzenie na nowe obszary.

Od stycznia do końca września ubiegłego roku spółka otworzyła 167 nowych sklepów. Na koniec września sieć liczyła 2572 sklepy. Rok wcześniej było 2340 marketów – podaje money.pl. W pierwszym półroczu 2024 roku przychody ze sprzedaży Grupy Dino wyniosły 13,9 mld zł i były o 15,1 procent wyższe niż w pierwszym półroczu 2023 roku.

Nakłady inwestycyjne przeznaczone na rozwój sieci wyniosły 696 mln zł. Zatrudnienie w Grupie Dino zwiększyło się do 45,3 tys. pracowników. Na koniec czerwca 2024 r. łączna powierzchnia sali sprzedaży sklepów Dino wyniosła 987,4 tys. metrów kwadratowych i była o 10,4 proc. większa niż rok wcześniej.