Co skarbówka bierze pod lupę? Wszystko. Nawet zwolnione z podatku rodzinne darowizny. Bo fiskus chwyta się każdego pretekstu, by zakwestionować ulgę.
Dostała od ojca pieniądze na mieszkanie
W niezłe tarapaty wpadła kobieta, która dostała od ojca pieniądze na mieszkanie. Miała umowę darowizny. Pieniądze przekazała deweloperowi i złożyła w urzędzie skarbowym deklarację. Problem w tym, że gotówkę rodziciel wręczył jej do ręki. Dopiero potem wpłaciła ją na swój rachunek. Właśnie to nie spodobało się skarbówce. Fiskus okazał się bezlitosny i na zwolnienie z podatku od darowizny się nie zgodził.
Skarbówka nie ma litości dla błędów formalnych
Tę historię opisała „Rzeczpospolita” . Dziennik przytoczył też inny przypadek wzięty na celownik przez skarbówkę. Matka wsparła córkę przy spłacie kredytu mieszkaniowego. Pieniądze trafiły na rachunek techniczny. Gdzie tkwi formalny błąd? Chodzi o to, że córka była współwłaścicielką konta, jednak nie mogła dokonywać wypłat, bo konto służyło tylko do wpłacania pieniędzy na spłatę kredytu. Skarbówka uznała, że nie jest spełniony warunek zwolnienia z podatku od darowizny.
Co zrobić, żeby nie wpaść w tarapaty?
Co zrobić żeby z powodu darowizny nie napytać sobie biedy? Trzeba pamiętać o kluczowych zasadach. Wedle prawnych regulacji nie trzeba płacić podatku od darowizny dla małżonka, dzieci, wnuków, rodziców i rodzeństwa. Nie trzeba jej zgłaszać fiskusowi, jeśli nie przekracza 36 120 złotych. Darowizna powyżej tej kwoty musi zostać udokumentowana. Nie zapłacimy podatku, jeśli pieniądze otrzymane w formie darowizny trafią na nasz rachunek lub zostaną wysłane pocztą.