- Majówka 2025 i lawina krótkich zwolnień lekarskich
- Jak działa „lewe L4”? Od formularza do zwolnienia w 15 minut
- Ile kosztują "lewe zwolnienia lekarskie" online? Aktualne ceny
- ZUS bezradny? Kontrole L4 kuleją, a patologie rosną
- Co na to pracodawcy? Premie frekwencyjne i wewnętrzne kontrole
Coraz więcej Polaków kupuje L4 za nawet za niecałe 75 zł, by przedłużyć majówkę 2025. ZUS i lekarze alarmują: to patologia, która niszczy system. W artykule przyglądamy się coraz powszechniejszemu zjawisku „lewych zwolnień lekarskich” wystawianych na czas okołoświątecznych długich weekendów. Analizujemy dane z ZUS, opinie lekarzy i reakcje pracodawców. Wyjaśniamy, jak działa proceder i jakie zmiany w prawie mogłyby go ograniczyć. Sprawdzamy też, co grozi za fałszywe zwolnienie oraz jakie są koszty społeczne i gospodarcze tej praktyki.
Majówka 2025 i lawina krótkich zwolnień lekarskich
W Polsce zwolnienia lekarskie W 2024 rokuZakład Ubezpieczeń Społecznych zarejestrował 5,4 mln krótkoterminowych zwolnień lekarskich trwających 1–3 dni. Dla porównania, dekadę wcześniej było ich zaledwie 2,2 mln. Ten wzrost aż o 145 proc. wyraźnie pokazuje, że system teleporad, choć wygodny, może być też nadużywany.
Majówka 2025 wypada szczególnie korzystnie – wystarczy wziąć trzy dni wolnego (29 i 30 kwietnia oraz 2 maja), by cieszyć się aż dziewięciodniowym wypoczynkiem. To sprawia, że wzrasta liczba osób sięgających po „szybkie L4”, często wystawiane zdalnie, bez bezpośredniego kontaktu z lekarzem. Cena? Od 75 zł za usługę „e-zwolnienie express”.
Jak działa „lewe L4”? Od formularza do zwolnienia w 15 minut
Wystarczy wypełnić formularz online, opisać objawy (najczęściej ból pleców lub migrena), uiścić opłatę i czekać na powiadomienie z e-ZLA. Zdarza się, że cały proces trwa mniej niż kwadrans. Przychodnie zachęcają zniżkami na kolejne konsultacje i reklamują „minimum formalności”.
To model działania, który Naczelna Izba Lekarska określiła jako „system zwolnieniomatów”. Jak podkreśla rzecznik NIL Jakub Kosikowski w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną, takie praktyki nie mają nic wspólnego z etyczną telemedycyną i psują zaufanie do całego systemu opieki zdrowotnej.
Ile kosztują "lewe zwolnienia lekarskie" online? Aktualne ceny
Firmy działające w tej szarej strefie reklamują szybkie wystawienie e-zwolnienia bez konieczności osobistego badania lekarskiego. Ceny takich usług wahają się od 59 zł do 120 zł, w zależności od długości zwolnienia i oferowanych „promocji”. Przykładowo, jedna z ofert zapewnia konsultację i wystawienie L4 w ciągu godziny za 99 zł, z możliwością uzyskania 20% zniżki na kolejne zwolnienie.
Oto przykładowe ceny za „lewe” L4 oferowane w internecie w 2025 roku (na podstawie aktualnych ofert z ogólnodostępnych stron):
- 59 zł – najtańsze oferty jednodniowego L4, często w ramach promocji lub kodów rabatowych.
- 79 zł – 89 zł – standardowa cena za 1–3 dni zwolnienia lekarskiego, bez potrzeby rozmowy wideo.
- 99 zł – „ekspresowe” L4 wystawiane w mniej niż godzinę, z możliwością rabatu na kolejne zwolnienie.
- 120 zł – dłuższe zwolnienia (do 7 dni) lub obejmujące również konsultację „medyczną” przez czat lub telefon.
Warto zaznaczyć, że choć ogłoszenia wyglądają profesjonalnie, są to działania nielegalne i karalne – zarówno dla wystawiających, jak i dla kupujących.
ZUS bezradny? Kontrole L4 kuleją, a patologie rosną
Choć ZUS posiada narzędzia do kontrolowania zasadności wystawiania zwolnień, to obecny system weryfikacji – szczególnie przy krótkoterminowych e-ZLA – okazuje się nieskuteczny. Jak podaje instytucja, w 2024 roku zawieszono prawo do wystawiania zwolnień 160 lekarzom. To jednak kropla w morzu potrzeb. Portali internetowych oferujących szybkie zwolnienia lekarskie online jest mnóstwo i co chwila powstają nowe. Nie brakuje też lekarzy, którzy godzą się na współpracę z portalami, która oznacza szybki i łatwy zarobek.
Kwestie związane z wystawianiem zwolnień lekarskich i ich kontrolą są ściśle regulowane prawnie, np. w ustawie z dnia 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa. W rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną ekspertka ds. prawa pracy, Joanna Torbé-Jacko, określa jednak ów system kontroli jako „całkowicie niewydolny”. Jej zdaniem tylko stacjonarna wizyta i obowiązkowy kontakt z pacjentem mogłyby realnie ograniczyć nadużycia.
Ważne
Więcej na temat planowanych zmian dotyczących zwolnień lekarskich przeczytasz w naszym artykule: L4 po nowemu. Co z wyjazdami, pracą i kontrolami? Oto szczegóły projektu
Co na to pracodawcy? Premie frekwencyjne i wewnętrzne kontrole
Firmy, nie mogąc liczyć na skuteczną pomoc ze strony instytucji, wprowadzają własne środki. Najpopularniejszym jest premia frekwencyjna – bonus za nieprzerwaną obecność w pracy. Niektóre firmy zlecają też zewnętrzne kontrole lub śledzą aktywność pracownika w mediach społecznościowych.
Zdarzają się przypadki, że osoby „na zwolnieniu” publikują zdjęcia z wyjazdów czy siłowni. Jeśli ZUS potwierdzi, że doszło do naruszenia zasad korzystania ze zwolnienia, może nie tylko odebrać zasiłek, ale też skierować sprawę do prokuratury. Tego typu "śledztwo" social mediów w poszukiwaniu dowodów nielegalnego wykorzystywania L4 może być szczególnie wzmożone w okresie majówki.
Społeczne konsekwencje „lewych zwolnień lekarskich”
Fałszywe zwolnienia to nie tylko indywidualna nieuczciwość. To także realne straty dla firm i całej gospodarki. W 2024 roku krótkie zwolnienia wygenerowały ponad 11 mln dni absencji. Dla małych firm, gdzie każda osoba jest kluczowa, to często oznacza spadek wydajności, opóźnienia i niezadowolenie klientów.
Rodzi się też pytanie o etykę – czy oszukiwanie systemu w celu przedłużenia weekendu powinno być społecznie akceptowalne? Coraz częściej słyszymy głosy pracowników uczciwych, że są zmuszeni do „ciągnięcia” za nieobecnych kolegów.
Lewe L4 online za grosze. Czy będą zmiany w przepisach?
Problem nadużywania zwolnień lekarskich nie jest nowy. Już w 2018 roku wprowadzono obowiązek wystawiania e-ZLA, a od stycznia 2025 r. obowiązują nowe przepisy umożliwiające kontrole poza miejscem zamieszkania. Wciąż jednak brakuje rozwiązań systemowych. W planach rządu na drugą połowę 2025 roku znajduje się nowelizacja przepisów dotyczących e-ZLA. Zgodnie z propozycją, pierwsze zwolnienie mogłoby być wystawiane wyłącznie po wizycie stacjonarnej, a lekarz miałby obowiązek konsultacji minimum telefonicznej.
Czy tylko w Polsce oszukujemy z L4?
W Niemczech czy w Holandii system teleporad działa podobnie, ale znacznie trudniej o krótkie zwolnienie bez bezpośredniego kontaktu z lekarzem. W wielu państwach UE obowiązuje zasada: pierwszy dzień choroby bez zwolnienia, kolejny – tylko po stacjonarnej konsultacji. W Danii kontrola odbywa się poprzez system randomizowanych wizyt domowych.
Polska na tle tych krajów wypada blado – brak systemu punktowej oceny lekarzy, niska skuteczność ZUS i duża swoboda pacjentów sprawiają, że L4 to często... „urlop w przebraniu”.
Co grozi za nadużycie zwolnienia lekarskiego?
Fałszywe L4 to nie tylko nieetyczne działanie – to wyłudzenie świadczenia z ZUS, które może skutkować poważnymi konsekwencjami:
- utratą prawa do zasiłku chorobowego (art. 17 ustawy zasiłkowej),
- odpowiedzialnością dyscyplinarną w pracy,
- grzywną lub więzieniem (art. 286 Kodeksu karnego – oszustwo),
- lekarzowi – cofnięciem prawa do wystawiania ZLA na rok i odpowiedzialnością zawodową.
Lista potencjalnych kar za nadużywanie wystawiania i brania zwolnień lekarskich istnieje, jednak, jak pisaliśmy wyżej, problemem pozostaje skuteczna kontrola i reagowanie na patologię w internecie.