Pracodawcy coraz chętniej stosują strategię zatrudniania opartą na umiejętnościach. Jak wynika z raportu „The State of Skills-Based Hiring 2024” spółki TestGorilla, 94 proc. firm uważa, że jest to bardziej efektywne niż tradycyjne podejście oparte na CV czy dyplomach. Ponadto, firmy takie jak Revolut skróciły czas rekrutacji o 40 proc. dzięki testom kompetencyjnym. Z kolei McKinsey podkreśla, że zatrudnianie oparte na umiejętnościach jest pięciokrotnie lepszym predyktorem sukcesu zawodowego niż wykształcenie.
Tytuł magistra już się nie liczy
Jak wskazują eksperci agencji zatrudnienia Personnel Service to oznacza, że na pytanie „Czy potrzebny jest tytuł magistra, by zostać świetnym analitykiem danych, specjalistą IT albo zarządzającym projektami managerem” coraz więcej firm mówi, że niekoniecznie. Jednym z kluczowych zalet takiego rozwiązania jest zwiększenie puli talentów, co sprawdziło się między innymi w firmie LinkedIn. Według nich podejście oparte na umiejętnościach może zwiększyć pulę dostępnych osób do pracy nawet o 6,1 razy, szczególnie w sektorach takich jak AI czy zielone technologie.
Od formalnych kwalifikacji lepsze są kompetencje
Zatrudnianie oparte na umiejętnościach polega na ocenie kandydatów na podstawie ich rzeczywistych kompetencji, a nie formalnych kwalifikacji. Według raportu TestGorilla, 81 proc. pracodawców zastosowało tę strategię w 2024 roku, w porównaniu do 57 proc. w 2022 roku. To podejście nie tylko zwiększa różnorodność w miejscu pracy, ale także poprawia retencję pracowników i redukuje koszty rekrutacji. W Polsce ta metodologia działania w rekrutacji zdobywa coraz większą popularność, bo pozwala znacząco skrócić czas rekrutacji, zwiększyć różnorodność w zespołach i poprawić efektywność nowo zatrudnionych pracowników.
„Nie chodzi o papierek, chodzi o umiejętności”
– Elon Musk, Steve Jobs i Richard Branson mówili wprost: nie chodzi o papierek, chodzi o umiejętności. I mieli rację – mówi Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy Personnel Service. W dzisiejszym, dynamicznie zmieniającym się świecie, zatrudnianie ludzi na podstawie ich faktycznych kompetencji to nie tylko trend, to konieczność. Podejście skills-based hiring daje firmom realną przewagę konkurencyjną.
- Nadal jednak wiele firm polega na tradycyjnych metodach rekrutacji. Deklarują odejście od wymagań dotyczących dyplomów, ale zmiany są powierzchowne. Aby w pełni wykorzystać potencjał zatrudniania opartego na umiejętnościach, konieczne jest wdrożenie kompleksowych systemów oceny kompetencji i ciągłego rozwoju pracowników – podkreśla Krzysztof Inglot.
To się teraz najbardziej liczy
W modelu rekrutacji opartej na umiejętnościach najważniejsze stają się konkretne zadania praktyczne i testy kompetencyjne, mikrocertyfikaty i kursy, potwierdzające znajomość narzędzi, portfolio i efekty pracy zamiast CV z listą uczelni.
Takie podejście nie tylko zwiększa szanse kandydatów, którzy nie mieli możliwości zdobyć wyższego wykształcenia lub woleli skupić się na rozwoju swoich umiejętności w konkretnym obszarze, ale też ułatwia firmom szybkie reagowanie na zmieniające się potrzeby rynku – szczególnie w branżach związanych z technologią, logistyką, obsługą klienta czy analityką. Skills-based hiring to przyszłość – i szansa, by zatrudniać mądrzej, szybciej i sprawiedliwiej.