W Kijowie trwają przymiarki do prywatyzacji znacjonalizowanego w 2016 r. bankowego giganta Privatbank. Ten, kto go kupi, przejmie kontrolę nad lwią częścią systemu finansowego i w rezultacie – nad znacznym fragmentem gospodarki naszego sąsiada. Dziś PrivatBank ma 18,64 mln klientów. W 2019 r. PB przyniósł państwu 32 mld hrywien czystego zysku. O planach sprzedaży poinformował wiosną tego roku szef ukraińskiego banku centralnego NBU Cyryl Szewczenko.

– Zgodnie z naszymi planami PrivatBank, największy bankowy aktyw Ukrainy, będzie niebawem wystawiony na sprzedaż. Jesteśmy przekonani, że prywatyzacja PrivatBanku, do którego należy 25 proc. ukraińskiego rynku bankowego zainteresuje najbardziej prestiżowych międzynarodowych inwestorów, w tym z USA i UE – komentował zamiar Szewczenko.

Privatbank to nie tylko bank, ale i np. sieć terminali płatniczych, na której opiera się znaczna część ukraińskiego handlu detalicznego. Na ile istotna jest ta sieć dla gospodarki, pokazuje sytuacja z czasów rządów ekipy Wiktora Janukowycza, kiedy przy okazji tarć pomiędzy rządzącymi a kluczowym akcjonariuszem PrivatBanku oligarchą Ihorem Kołomojskim spekulowano, że ten ostatni może w krytycznym momencie zastosować „opcję atomową” i po prostu wyłączyć system płatniczy, doprowadzając do totalnego paraliżu kraju.

Prywatyzacja PrivatBanku nie będzie jednak wcale taka łatwa. Jak przyznał sam szef ukraińskiego regulatora przed sądami toczy się obecnie około 100 spraw dotyczących jego nacjonalizacji. PrivatBank został znacjonalizowany w grudniu 2016 r. a w 2019 r. sąd w Kijowie uznał tę decyzję za bezprawną. Od tego wyroku odwołały się ministerstwo finansów, bank centralny i sam PrivatBank pod nowym państwowym kierownictwem. Ostatecznego wyroku wciąż jednak nie ma.

Reklama

Prywatyzacja PrivatBanku to nie jedyna taka transakcja, jakiej można spodziewać się w najbliższym czasie nad Dnieprem. Ukraiński rząd i NBU chcą znaleźć za granicą inwestorów także dla innych banków państwowych.

– Nasz sektor bankowy ma znaczący potencjał dla międzynarodowych inwestorów. Spodziewamy się, że w najbliższym czasie międzynarodowe grupy bankowe nabędą udziały w ukraińskich bankach państwowych – informował Szewczenko.

Udział państwa w ukraińskim sektorze bankowym miałby zmaleć w ciągu pięciu lat z obecnych 55 proc. do zaledwie 25 proc.

Według planu przedstawionego przez szefa ukraińskiego regulatora udział państwa w ukraińskim sektorze bankowym miałby zmaleć w ciągu pięciu lat z obecnych 55 proc. do zaledwie 25 proc. Na liście państwowych banków na sprzedaż poza PrivatBankiem są jeszcze Oszczadbank, Ukrhazbank i Ukreksimbank.

Strategia na redukcję

Jeszcze w sierpniu zeszłego roku zatwierdzono kolejną wersję przygotowanej przez rząd strategii reformowania ukraińskiego państwowego sektora bankowego.

Autorzy dokumentu przyznali, że nie udało się zrealizować założeń zapisanych w wersji z 2018 r. A wówczas zakładano, że w średniookresowej perspektywie dojdzie do reformy państwowych banków PrivatBank, Oszczadbank, Ukreksimbank i Ukrhazbank. Zakładano wówczas m.in. „zmniejszenie cząstki i koncentracji państwa w sektorze bankowym”. Jak zauważają autorzy zeszłorocznej wersji „postęp w osiągnięciu tego celu był minimalny”. Udział państwa w aktywach banków wzrósł jednak z 55 proc. w 2017 do 60 proc. w 2019 r.

Teraz ma się to zmienić. Strategiczne widzenie banków sektora państwowego zakłada, że staną się one efektywnymi uczestnikami rynku gotowymi do prywatyzacji. Państwo będzie powstrzymywało się od strategicznych inicjatyw, które mogłyby doprowadzić do długoterminowego zwiększenia udziału państwa w sektorze bankowym – piszą autorzy dokumentu.

Zostanie dokonane częściowe lub całkowite wyjście państwa ze wszystkich banków w drodze sprzedaży większościowych pakietów akcji zagranicznym i miejscowym strategicznym inwestorom, międzynarodowym organizacjom finansowym, a także w drodze pierwotnej emisji akcji. „Państwo będzie sprzyjać i podtrzymywać wszystkie działania, niezbędne dla stworzenia ze wszystkich banków sektora państwowego atrakcyjnych obiektów dla prywatnych inwestorów” – głosi dokument.

Jednak jak zauważają autorzy dokumentu podczas pandemii COVID-19 możliwe są jedynie przygotowania do wyjścia państwa z kapitału banków, a samo wyjście będzie zainicjowane i wykonane w okresie postpandemicznego odnowienia gospodarki.

Ministerstwo studzi entuzjazm

Prywatyzacja PrivatBanku w tym roku jest mało realna – uważa ukraiński minister finansów Serhij Marczenko. Kwestią, którą jego zdaniem trzeba rozwiązać, żeby otrzymać sprawiedliwą cenę, jest istnienie dostatecznej liczby uczestników postępowania przetargowego. A żeby ich przyciągnąć najpierw trzeba będzie podzielić bank na „zły”, który zbierze wszystkie toksyczne aktywa i „dobry” – operujący tą częścią działalności, która generuje zyski, bo dla obecnego konglomeratu dobrych i złych aktywów inwestora nie da się znaleźć oceniaO Marczenko.

– Jesteśmy gotowi rozmawiać o prywatyzacji. Ale trzeba rozumieć, że obciążenia związane z poprzednimi właścicielami i możliwe pozwy sądowe nie dają możliwości znalezienia poważnego instytucjonalnego inwestora w tę instytucję. Dlatego rozpatrywane są warianty możliwego rozdzielenia . One na razie są dyskutowane, nie ma żadnych koncepcji, czy kierunków ruchu. Na tym etapie tylko oceniamy możliwości, żeby na rynku była korzystna sytuacja, żebyśmy znaleźli poważnych inwestorów i tylko wtedy o tym można będzie mówić poważnie” – komentował Serhij Marczenko.

W PrivatBanku rozważany jest wariant podziału banku na dwie struktury – wysokotechnologiczny bank detaliczny i bank-widmo z ponad 200 mld hrywien “toksycznych aktywów”.

Jak podała rządowa agencja Ukrinform, w PrivatBanku rozważany jest wariant podziału banku na dwie struktury – wysokotechnologiczny bank detaliczny i bank-widmo z ponad 200 mld hrywien “toksycznych aktywów”. To ten drugi miałby toczyć batalie sądowe z byłymi właścicielami, podczas gdy pierwszy po prostu prowadziłby działalność operacyjną. Jednak są wątpliwości, czy zyski ze sprzedaży pierwszego fragmentu zrekompensowałyby koszty budżetu związane z funkcjonowaniem drugiego.

Dość ostrożny w ocenach co do tempa prywatyzacji PrivatBanku jest także ekonomista Ilia Nieschodowskyj z Instytutu Społeczno-Ekonomicznej Transformacji. – Mowa o bardzo dużym banku mającym znaczenie dla całego systemu. Jego sprzedaż powinna poprzedzać systemowa rozmowa z konkretnymi systemowymi inwestorami, którzy mogą zainteresować się wejściem w kapitał instytucji bankowej. Jeśli nie będzie wstępnego potwierdzenia takiego zainteresowania, nie ma sensu ogłaszać konkursu prywatyzacyjnego – oceniał ekonomista zauważając, że na razie jest za wcześnie, by mówić o pojawieniu się takich strategicznych inwestorów.

Nieschodowskyj zwraca uwagę na systemowe znaczenie PrivatBanku i jego wpływ na gospodarkę Ukrainy, podkreślając, że potencjalnego inwestora powinien interesować także “wpływ poprzez system bankowy na politykę państwa”. Zdaniem Nieschodowskiego na początek można próbować wydzielić z bankowego giganta fragment działalności, którym można by już teraz zainteresować inwestorów i włączyć ich w proces zarządzania bankiem.

Dość niejasne wyniki

Studzić emocje związane z planami prywatyzacji PrivatBanku i innych ukraińskich banków państwowych będą niewątpliwie ogłoszone przez szefa rady NBU Bohdana Daniłyszyna pod koniec czerwca wyniki finansowe sektora. Czysty zysk systemu bankowego za styczeń-maj wyniósł 23,8 mld hrywien i był aż o 5,2 mld hrywien niższy niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Jak tłumaczył Daniłyszyn, zmniejszenie czystego zysku to głównie rezultat negatywnych wyników finansowych związanych z przeszacowaniem wartości prowadzonych przez banki operacji kupna-sprzedaży papierów wartościowych – w sumie minus 3,1 mld hrywien.

Choć z drugiej strony płynność ukraińskich banków wzrosła do poziomu 225 mld hrywien, co przewyższa więcej niż czterokrotnie niezbędny poziom rezerw obowiązkowych.

Michał Kozak