Baldwin dowodzi, że w ostatnich latach coraz wyraźniej widać nie cofanie się globalizacji, lecz raczej jej coraz głębsze pęknięcie. Polega ono na tym, że umiędzynarodowienie handlu doprowadziło do powstania dwóch zupełnie różnych światów. Jeden z nich to wymiana towarowa. Tutaj faktycznie zdaje się, że apogeum mamy za sobą. Światowy wolumen obrotów handlowych wzrósł z 19 proc. światowego PKB w 1960 r. do 29 proc. w 1993 r., a potem dostał turbodoładowania (szczytowa faza globalizacji), dochodząc do 50 proc. w 2008 r. Następnie mieliśmy dekadę stabilizacji (nieco poniżej 50 proc.) – aż do pandemii koronawirusa. Dziś udział handlu towarowego w globalnym PKB to ok. 43 proc. Na podstawie tego wykresu większość ekonomistów twierdzi, że szczyt globalizacji mamy już za sobą. A teraz będzie z górki.
CAŁY TEKST W WEEKENDOWYM WYDANIU DGP I NA E-DGP