Bilanse banków europejskich są dzisiaj mocne. A. Enria (od stycznia 2019 r. Przewodniczący Rady ds. Nadzoru Europejskiego Banku Centralnego) wskazał niedawno, że „gruntowny przegląd regulacji, który nastąpił po wielkim kryzysie finansowym, wyklucza strategie zwiększające dźwignię finansową i dążące do podejmowania ryzyka jako drogi na skróty do osiągnięcia wyższego zwrotu z kapitału własnego”. .

Na rentowność, długoterminowe perspektywy rozwoju i wycenę giełdową europejskich banków przez prawie całą drugą dekadę XXI w., negatywnie oddziaływała słaba jakość portfela kredytowego. Bankom udało się jednak „oczyścić” portfele kredytowe z tzw. złych (niespłacanych) kredytów. NPLs, czyli kredyty zagrożone, nie stanowią dzisiaj tak dużego wyzwania nadzorczego jak kilka lat wcześniej.

Pierwszym dużym testem odporności banków na zjawiska kryzysowe była pandemia COVID-19. Jej wybuch wywołał uzasadnione obawy o kondycję finansową banków. Na szczęście ten trudny (prawie dla całego świata) pod względem gospodarczym i zdrowotnym okres nie doprowadził do kryzysu w sektorze bankowym. Niektóre wskaźniki bezpieczeństwa finansowego banków uległy nawet poprawie. Pandemia osłabiła jednak rentowność banków europejskich i przedłużyła okres niskich wskaźników ROE i ROA.

Pandemia osłabiła jednak rentowność banków europejskich i przedłużyła okres niskich wskaźników ROE i ROA.

Reklama

Problem niskiej rentowności banków europejskich trwa już bowiem od co najmniej dekady. Wysokie wskaźniki rentowności osiągane przez banki przed wybuchem globalnego kryzysu finansowego pozostają do dziś w sferze marzeń, choć obecny, kończący się rok stwarza nadzieję na nieco lepszą sytuację pod względem rentowności, głównie za sprawą wyższych stóp procentowych i ich pozytywnego wpływu na marżę odsetkową. Dużym zagrożeniem dla rentowności jest agresja rosyjska w stosunku do Ukrainy i wojna na pełną skalę, która trwa już prawie rok. Największe zaangażowanie (wg danych BIS) na rynku rosyjskim w momencie wybuchu wojny miały duże banki francuskie, włoskie i austriackie. Nie było ono jednak na szczęście na tyle duże, żeby zachwiać kondycją banków z tych państw.

Odbudowa rentowności banków to chyba obecnie główne wyzwanie w europejskiej bankowości. Rentowność odgrywa bowiem istotą rolę w budowaniu trwałej (długoterminowej) przewagi konkurencyjnej i siły kapitałowej banków. To dzięki zyskom zatrzymanym banki mogą zwiększyć wielkość kapitałów własnych i utrzymać ich wysoką jakość. Wysoka rentowność sprzyja również stabilności całego systemu bankowego i rozwojowi działalności kredytowej. Zyski stanowią pierwszą linię obrony przed stratami wynikającymi z utraty wartości kredytów.. „Obecność nierentownych banków w gospodarce może zwiększyć ryzyko dla stabilności finansowej”. Wysoka rentowność powinna również ograniczać motywację do podejmowania przez banki nadmiernego ryzyka. Słaba rentowność zwiększa również koszty finansowania banków, bo może obniżyć rating kredytowy banku.

Wysoka rentowność powinna również ograniczać motywację do podejmowania przez banki nadmiernego ryzyka. Słaba rentowność zwiększa również koszty finansowania banków, bo może obniżyć rating kredytowy banku.

Do pomiaru rentowności banków powszechnie wykorzystuje się takie mierniki jak ROE (to wyrażona w procentach relacja zysku netto do kapitałów własnych) oraz ROA (ten wskaźnik to stosunek zysku netto do aktywów). Obok rentowności ważna jest również efektywność kosztowa. Do pomiaru tego aspektu analitycy wykorzystują najczęściej wskaźnik C/I (cost-to-income). Jest to relacja kosztów operacyjnych (do tych kosztów zalicza się m.in. wynagrodzenia i koszty rzeczowe) do wypracowanego przez bank wyniku z działalności bankowej. Interpretacja wskaźnika C/I jest stosunkowo prosta (im niższy poziom wskaźnika tym lepiej oceniamy bank), ale trzeba pamiętać, że wpływ na jego poziom mają czynniki związane z charakterem działalności banku. Wpływ może mieć wielkość zatrudnienia w banku czy gęstość sieci placówek bankowych. Utrudnia to porównania między bankami.

Oceniając rentowność kapitałów nie można pominąć kwestii kosztu kapitału własnego. Jeśli koszt kapitału przewyższa perspektywy ROE, to zdolność banków do przyciągania kapitału może być ograniczona. „Wysoki koszt kapitału własnego i wynikające z niego ograniczenia w pozyskiwaniu nowego kapitału mogą uniemożliwić bankom budowanie buforów przed negatywnymi szokami”. .

Rentowność (ROE) banków w strefie euro jest od ponad 10 lat znacznie słabsza od rentowności dużych banków ze Stanów Zjednoczonych.

Rentowność (ROE) banków w strefie euro jest od ponad 10 lat znacznie słabsza od rentowności dużych banków ze Stanów Zjednoczonych. W ostatnich latach powstało sporo prac naukowych próbujących wyjaśnić słabość banków europejskich pod względem rentowności w porównaniu z bankami amerykańskimi. Korzystając z tego dorobku warto przede wszystkim zwrócić uwagę na to, że w Stanach Zjednoczonych szybciej niż w Europie Zachodniej poradzono sobie z kryzysem finansowym. Państwa strefy euro zostały także dodatkowo dotknięte kryzysem zadłużeniowym państw Europy Południowej. Różnice w rentowności można wyjaśnić również analizując rozbieżności makroekonomiczne (głównie w zakresie tempa PKB).

W raporcie poświęconym rentowności europejskich banków zwrócono uwagę, że „większy rozmiar rynku amerykańskiego w porównaniu z poszczególnymi rynkami europejskimi, przy braku pełnej europejskiej unii bankowej, daje większe możliwości uzyskania korzyści z efektu skali”.

Luis de Guindos (Wiceprezes EBC) źródeł słabej rentowności europejskich banków upatruje w czynnikach cyklicznych, nieefektywności kosztowej oraz w wyzwaniach konkurencyjnych spoza sektora (chodzi tu głównie o silną konkurencję ze strony fintechów, która ma coraz większe znaczenie w obliczu postępującej digitalizacji usług bankowych)..

Informacje na temat rentowności europejskiego sektora bankowego są publikowane cyklicznie w raportach Europejskiego Nadzoru Bankowego (EBA). Z ostatniego raportu, w którym zaprezentowano dane za I półrocze 2022 r. wynika, że rentowność ROE uległa w stosunku do I półrocza 2021 r. nieznacznej poprawie (wzrost z 7,4 do 7,9 proc.) W raporcie zaakcentowano także, że dla wielu europejskich banków wartość ta jest poniżej szacowanego kosztu kapitału własnego. Poprawie ulega również sytuacja europejskich banków pod względem kontroli kosztów (wskaźnika C/I). Dobrze pod tym względem w Europie wypadają zwłaszcza duże banki szwedzkie.

Wraz z rosnącymi stopami procentowymi banki zarabiają więcej na marży odsetkowej. Kiedy mamy wyższe stopy procentowe, bankom łatwiej wypracowuje się zyski, ale wyższe stopy procentowe to także większe obciążenia kredytobiorców, które w niekorzystnym scenariuszu mogą prowadzić do strat kredytowych. Co więcej, wysokie stopy procentowe osłabiają popyt na kredyt ze strony gospodarstw domowych i przedsiębiorstw, czyli ograniczają możliwości rozwojowe banków. Takie zjawisko obserwujemy teraz m.in. w Polsce.

Na problem ryzyka związanego z wyższymi stopami procentowymi zwrócono uwagę w listopadowym raporcie o stabilności finansowej w strefie euro. „Rosnące stopy procentowe poprawiły krótkoterminowe perspektywy rentowności banków strefy euro”. Jednak „wraz ze wzrostem stóp procentowych banki mogą również być narażone na większe ryzyko kredytowe wynikające z ich ekspozycji na wrażliwe sektory, które odnotowały wzrost w ostatnich latach, w szczególności na rynki nieruchomości mieszkaniowych”.

Problemy z rentownością i trudnymi kredytami znalazły odzwierciedlenie w wycenie rynkowej dużych banków europejskich. Już od dłuższego czasu jest ona po prostu niesatysfakcjonująca. Wskaźniki price-to-book value (P/B) dużej części największych banków europejskich są na poziomie znacznie niższym od jedności. Bardzo niskie wartości wskaźnika P/B wśród dużych banków europejskich obserwujemy w bankach niemieckich i włoskich. Lepiej radzą sobie wiodące banki szwedzkie.

Niski wskaźnik P/B (przypomnijmy jest to stosunek kursu akcji do wartości księgowej kapitału banku podzielonej przez liczbę akcji) jest często sygnałem o słabych wynikach finansowych. To także wskaźnik oczekiwań inwestorów co do zdolności tworzenia przez bank wartości w przyszłości. Z obliczeń McKinsey (przedstawiono je w raporcie pt. McKinsey’s Global Banking Annual Review opublikowanym 2 grudnia 2022 r.) wynika, że „tylko 25 procent z 300 największych europejskich banków było wycenionych powyżej wartości księgowej w 2021 roku”, co kontrastuje silnie z innymi rejonami geograficznymi (m.in. z Azją i Ameryką Północną). Kryterium geograficzne jawi się więc jako jeden z kluczowych elementów w wycenie banków. Niskie wskaźniki P/B dużych banków europejskich nie powinny być jednak zaskoczeniem w sytuacji, kiedy nie osiągają one ROE przekraczającego oczekiwań akcjonariuszy (kosztu kapitału).

Jaka przyszłość pod względem rentowności czeka banki europejskie? Nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie, nawet jeśli znacznie ograniczymy horyzont prognozy. Rentowność banków jest sprzężona z aktywnością gospodarczą. Prognozy wzrostu gospodarczego wskazują, że w 2023 r. Europę czeka znaczne spowolnienie gospodarcze. Osiąganie wysokiej rentowności będzie więc trudne. Jej poprawa może być krucha.

Rentowność banków jest sprzężona z aktywnością gospodarczą. Prognozy wzrostu gospodarczego wskazują, że w 2023 r. Europę czeka znaczne spowolnienie gospodarcze. Osiąganie wysokiej rentowności będzie więc trudne. Jej poprawa może być krucha.

Napaść Rosji na Ukrainę spowodowała istotny wzrost ryzyka geopolitycznego. W strategiach biznesowych banków ryzyko geopolityczne będzie miało duże znaczenie w najbliższych kilku latach, bo trudno dzisiaj oczekiwać, że wojna szybko się skończy. Według Caldara i Iacoviello ryzyko tego typu to ryzyko związane właśnie z wojnami, aktami terroryzmu i napięciami między państwami. Z ich badań wynika, że „egzogeniczne zmiany ryzyka geopolitycznego obniżają aktywność gospodarczą i stopy zwrotu z akcji w gospodarkach rozwiniętych”.

Wojna wpłynęła na profil ryzyka kredytowego. W czasach pandemii było ono skoncentrowane w przedsiębiorstwach odciętych od możliwości zarabiania z powodu pandemii i dotyczyło sektora usługowego. Wybuch wojny zwiększył natomiast ryzyko w innych branżach. Trzeba patrzeć na rozwój sytuacji w sektorach energochłonnych. W bankach z dużą ekspozycją na te sektory w portfelu kredytów korporacyjnych wzrosły lub wzrosną rezerwy. A to z kolei oznacza pogorszenie rentowności.

Oceniając perspektywy rentowności europejskich banków, trzeba także odnieść się do wyższych stóp procentowych. Według Suvi Platerink Kosonen (ekonomistki z ING) „banki, które w większym stopniu polegają na marży odsetkowej netto zamiast na wyniku z tytułu opłat i prowizji netto jako źródle dochodu, prawdopodobnie odczują większy wpływ na swoje przychody ze zmian stóp procentowych”. Zwróciła ona również uwagę, że na wyższych stopach procentowych zyskają banki, które „mają większy udział kredytów o zmiennym oprocentowaniu w swoich księgach”.

Z kolei Kerstin af Jochnick (obecnie członkini Rady ds. Nadzoru EBC) wskazała w lipcu 2022 r., że kluczową dźwignią poprawy efektywności mogą być technologie cyfrowe, które pozwoliłyby bankom dotrzymać kroku fintechom.

Dodała również, że „może największym ryzykiem dla banków w nowej fazie cyklu stóp procentowych jest ryzyko samozadowolenia, ponieważ banki błędnie wierzą, że wyższe marże odsetkowe sprawiają, że potrzeba dostosowania ich modeli biznesowych jest mniej pilna niż wcześniej”. Oczekiwania klientów są jednoznaczne. Chcą korzystać z dobrodziejstw cyfryzacji. Pandemia przyspieszyła cyfryzację i zamykanie tradycyjnych placówek bankowych. W krótkoterminowej perspektywie będzie wiązało się to z koniecznością poniesienia nakładów inwestycyjnych, które jednak w dłuższej perspektywie powinny sprzyjać lepszej rentowności.

Błażej Lepczyński,dr ekonomii, pracownik naukowy Uniwersytetu Gdańskiego
ikona lupy />
Obserwator Finansowy - otwarta licencja / obserwatorfinansowy.pl