Spadają też ceny akcji na giełdach. Tym razem to efekt gorszych danych z USA, które na tyle wystraszyły inwestorów, że ci zaczęli zastanawiać się nad tym, czy w Stanach za kilka miesięcy nie będzie recesji. Na recesję w polskim przemyśle już od dwóch lat wskazuje wskaźnik PMI. Tym razem wypadł on nieco lepiej, ale przełomu nadal nie widać.
Prawdziwy kryzys przeżywa natomiast węgierski WizzAir, zwłaszcza, że chyba nie może liczyć na taką pomoc państwa, jaką otrzymuje na przykład polskie górnictwo.
Oto poranny brief - wszystko, co musisz wiedzieć o tym, co teraz dzieje się w gospodarce.
Coraz więcej raportów o spadku cen mieszkań
Ceny mieszkań w największych polskich miastach poszły w lipcu nieco w dół. Z danych serwisu tabelaofert.pl wynika, że najbardziej, o 2,3 proc. spadły one w Poznaniu. W Gdańsku o 1,9 proc., w Krakowie o 1,7 proc., we Wrocławiu o 1,2 proc., w Katowicach o 0,6 proc., a w Warszawie i Szczecinie o 0,4 proc. Przy czym chodzi tu tylko o rynek pierwotny, czyli nowe mieszkania sprzedawane przez deweloperów. W nieco mniejszych miastach, takich jak Rzeszów, czy Kielce cena za metr kwadratowy nadal jeszcze rośnie.
To kolejny już raport wskazujący na zmianę trendu na rynku mieszkaniowym. Dzień wcześniej Expander raportował, że już w drugim kwartale ceny ofertowe spadały w dziesięciu z siedemnastu monitorowanych miast, w tym w Toruniu aż o 7,5 proc. a w Gdańsku i Rzeszowie o ponad 3 proc.
Ceny mieszkań zaczęły spadać, bo już od kilku miesięcy podaż nowych lokali jest znacznie większa, niż popyt na nie. To z kolei widać w danych Otodom Analytics.
W lipcu w siedmiu największych miastach w Polsce deweloperzy sprzedali niecałe 3 tys. mieszkań, czyli najmniej od stycznia 2023 roku i o jakieś 40 proc. mniej niż rok temu. Z drugiej strony wprowadzono do sprzedaży ponad 4 tys. lokali, co nie jest oczywiście żadnych rekordem, ale pokazuje, że oferta rośnie obecnie szybciej niż sprzedaż. Łączna liczba niesprzedanych nowych mieszkań w ofercie deweloperów na tych rynkach przekroczyła właśnie 50 tysięcy. Rok temu wynosiła mniej niż 40 tys. i malała. Sytuacja zaczęła się zmieniać w październiku ubiegłego roku. Od tamtego momentu tylko jeden raz, w grudniu, popyt był większy od podaży. We wszystkich pozostałych miesiącach deweloperzy sprzedawali mniej mieszkań, niż wprowadzali do sprzedaży.
Zwiększona podaż na rynku, to opóźniony efekt wprowadzenia w ubiegłym roku programu „kredyt 2 proc.” – deweloperzy odpowiadają w ten sposób na znaczący wzrost popytu związany z tym programem, tyle że cały proces trwa wiele miesięcy, więc efekty tej odpowiedzi widać na rynku dopiero dzisiaj. Popyt z kolei zdążył się skurczyć, bo ubiegłoroczny program dopłat do kredytów wygasł, a nowego wciąż nie ma i nie wiadomo kiedy będzie. Dodatkowo popyt jest ograniczany poprzez wysokie stopy procentowe kredytów mieszkaniowych.
Polski PMI dla przemysłu dalej wygląda słabo, ale lepiej niż poprzednio
Wskaźnik PMI dla przemysłu w Polsce wzrósł w lipcu do 47,3 pkt. wobec 45,0 pkt. w czerwcu - podał S&P Global. Jest teraz najwyżej od marca, co wygląda nieźle, chociaż oczywiście każdy odczyt poniżej poziomu 50 punktów zasadniczo jest pesymistyczny i sugeruje recesję. Nasz PMI jest poniżej tej bariery już 27 miesięcy z rzędu, czyli od momentu napaści Rosji na Ukrainę. Nowe zamówienia, produkcja, eksport, zakupy i zatrudnienie dalej spadają, ale w każdym z tych przypadków spadają wolniej niż poprzednio. Dlatego wielu ekonomistów jest skłonnych interpretować najnowsze dane raczej pozytywnie.
Z badania wynika, że oczekiwania firm dotyczące perspektyw produkcji na najbliższych 12 miesięcy ciągle są pozytywne. Menadżerowie liczą między innymi na to, że poprawi się sytuacja gospodarcza w kraju i że pomogą w tym pieniądze unijne z Krajowego Planu Odbudowy.
Rząd przekazał kolejne 1,5 mld zł pomocy dla górnictwa
Rząd przelewa kolejne 1,5 mld złotych na wsparcie górnictwa węgla kamiennego w Polsce. Polska Grupa Górnicza, czyli najbardziej nierentowna spółka w tej branży w Polsce, dostanie te pieniądze w formie obligacji Skarbu Państwa, które specjalnie w tym celu wyemitował dla niej minister finansów. Obligacje te będzie można następnie spieniężyć na rynku, co zapewne stanie się bardzo szybko.
To kolejna już taka operacja. W maju do PGG trafiły obligacje warte 2 mld zł, w czerwcu za 1 mld zł. Wtedy też taki sam zastrzyk z obligacji otrzymała spółka Tauron Wydobycie. Zgodnie z ustawą okołobudżetową na ten rok spółki górnicze mogą otrzymać w tej formie od rządu nawet do 7 mld złotych.
Polska od dziesięcioleci przeznacza miliardy złotych rocznie na wsparcie górnictwa węgla kamiennego, które dzięki temu nie musi dbać o efektywność i w efekcie wydobywa węgiel najdrożej na świecie. Politycy kolejnych rządów, niezależnie od swoich poglądów i barw partyjnych są skłonni iść na rękę górnikom w obawie przed kosztami politycznymi ewentualnych protestów z ich strony. Węgla potrzebuje w Polsce przede wszystkim energetyka, ponieważ największe elektrownie w kraju to wciąż te napędzane właśnie węglem.
W USA z oczekiwania na obniżki stóp przeszli płynnie do strachu przed recesją
Mamy poważne spadki na giełdach. W Stanach indeks S&P 500 spadł w czwartek o 1,4 proc., a Nasdaq o 2,3 proc. W Europie było podobnie. Niemiecki DAX spadł o 2,3 proc. i jest najniżej od miesiąca, a nasz WIG 20 zaliczył spadek o 1,9 proc. i jest najniżej od marca.
Sama skala spadków nie jest porażająca, jednak zakończenie czwartkowych notowań robiło dość ponure wrażenie. Sesja do godziny szesnastej wyglądała jeszcze dość przyzwoicie, ale po szesnastej indeks giełdowy bardzo szybko tracił na wartości
Właśnie o szesnastej w USA pojawiły się dane o indeksie ISM, który pokazuje skalę aktywności biznesowej w przemyśle. Wskaźnik wypadł gorzej, niż w poprzednich miesiącach i spadł najniżej od listopada poprzedniego roku. Dane dotyczące zatrudnienia w przemyśle wyglądają najgorzej od dwudziestu lat, nie licząc krótkotrwałych załamań w czasie pandemii i kryzysu finansowego w 2008 roku
Ponadto pojawiły się też cotygodniowe dane o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych i okazało się, że wniosków tych jest najwięcej od sierpnia ubiegłego roku.
Taki zestaw wyraźnie gorszych od oczekiwań informacji sprawił, że inwestorzy przy Wall Street przeszli płynnie od radości w związku z nadchodzącymi obniżkami stóp procentowych do strachu przed potencjalną recesją w USA. Powaga sytuacji nie wynika więc z samej skali wczorajszych spadków, ale z tego, że jeśli rynek faktycznie przywiąże się do wizji zbliżającej się recesji, wtedy może się okazać, że trend spadkowy na rynku może z nami zostać na dłużej.
Osobnym wątkiem są wyniki dużych spółek technologicznych, które są oceniane raczej negatywnie. Mieliśmy już spore spadki notowań po publikacji wyników przez Teslę, Alphabet, czy Microsoft. Dziś zapewne spory spadek zaliczy Amazon, bo po publikacji swojego raportu, w notowaniach posesyjnych wczoraj wieczorem jego akcje spadały o 6,9 proc. Wyniki Apple zostały ocenione nieco lepiej, tutaj w notowaniach posesyjnych mieliśmy wzrost, ale tylko o 0,6 proc.
W Azji mamy dziś same spadki, w tym w Tokio o ponad 4 proc. i w Seulu o ponad 3 proc. Kontrakty na indeksy w Europie i USA też są na minusach.
Załamanie notowań akcji WizzAira
Sezon publikacji wyników finansowych trwa nie tylko w USA, ale także w Europie. W czwartek na rynku w Budapeszcie wyróżniał się znany i popularny w Polsce przewoźnik lotniczy WizzAir. Jego notowania po publikacji swojego raportu za drugi kwartał spadły aż o 18 proc.
Spółka podała wyniki gorsze od oczekiwań pod każdym względem. Rozczarowały i przychody i zyski, a koszty urosły bardziej, niż się spodziewano. Władze spółki tłumaczą, że przekleństwem są problemy z silnikami w Airbusach A321, przez co aż 46 maszyn w czerwcu było przymusowo uziemionych. Aby nie tracić rynku, w ich miejsce WizzAir wyleasingował inne samoloty, ale to znacząco podniosło koszty i zmniejszyło rentowność spółki. Co gorsze, sytuacja z silnikami w Airbusach ma wrócić do normy dopiero za parę lat, perspektywy na kolejne kwartały też więc nie są zachęcające. Spółka zresztą obniżyła swoje prognozy na ten rok. Wcześniej zakładała, że osiągnie 500-600 mln euro zysku, teraz jest mowa już tylko o 350-450 mln euro.