Polski Ład to firmowany przez partie tworzące Zjednoczoną Prawicę nowy program społeczno-gospodarczy na okres po pandemii. Jego fundamenty to: 7 proc. PKB na zdrowie; obniżka podatków dla 18 mln Polaków (w tym podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł i zwiększenie progu podatkowego z 85,5 tys. zł do 120 tys. zł), inwestycje, które wygenerują 500 tys. nowych miejsc pracy, mieszkania bez wkładu własnego i dom do 70 m kw. bez formalności, a także emerytura bez podatku do 2500 zł. W programie zaproponowano też m.in. zlikwidowanie odliczenia składki zdrowotnej od podatku

Podczas konferencji prasowej dotyczącej zmian podatkowych w Polskim Ładzie szef Polskiego Instytutu Ekonomicznego Piotr Arak podkreślił, że po podniesieniu do 30 tys. zł kwota wolna od podatku będzie w Polsce na podobnym poziomie, co w Europie Zachodniej. Dodał, że podniesienie tej kwoty było od lat postulatem wielu środowisk.

Wskazał też na proponowane w Polskim Ładzie podniesienie drugiego progu podatkowego z 85,5 tys. zł do 120 tys. zł. "To oznacza, że osoby, które zarabiały 86-87 tys. będą płacić nadal 17 proc. podatku od każdej złotówki zarobionej powyżej tej kwoty, a płaciłyby normalnie 32 proc." - powiedział.

Odniósł się też do proponowanego zlikwidowania możliwości odliczania składki zdrowotnej od podatku. "To powoduje, że składka będzie zawsze liczona w wysokości 9 proc., proporcjonalnie dla wszystkich form zatrudnienia, po to byśmy wszyscy składali się na system ochrony zdrowia" - podkreślił. Jak ocenił, to historyczna zmiana gwarantująca w przyszłości zwiększone przychody do sektora zdrowotnego.

Reklama

Zaznaczył, że ta zmiana będzie neutralna dla dużej części społeczeństwa, dzięki wprowadzeniu ulgi w podatku dla osób zarabiających od 6,5 do 10 tys. zł. "To oznacza, że nawet złotówka zmiany nie będzie miała wpływu na dochody tych osób. Nic się dla nich nie zmieni przez konstrukcję specjalną algorytmu ulgi dla klasy średniej, która będzie w podatku dochodowym” – mówił Arak.

Arak zapewnił, że nie jest planowane wprowadzenie górnego limitu składki zdrowotnej tak, jak w przypadku składki emerytalnej, która nie jest pobierana powyżej 30-krotności średniej płacy krajowej. „Limit w składce emerytalnej ma na celu ochronę ZUS przed wysokimi świadczeniami osób najbogatszych. W przypadku składki zdrowotnej nie ma sensu wprowadzać takich rozwiązań” – stwierdził.

Podkreślił, że zmiany w sposobie opłacania składki zdrowotnej nie wpłyną na sytuację osób, które pracują na etacie i jednocześnie prowadzą działalność gospodarczą. „Taka osoba obecnie także płaci składkę od działalności, i od etatu” – przypomniał. Dodał, że szczegóły będą znane, gdy Ministerstwo Finansów przedstawi propozycje zmian.

Główny ekonomista Ministerstwa Finansów Łukasz Czernicki pytany podczas konferencji o wpływy z tytułu podważenia składki zdrowotnej powiedział, że według przewidywań MF koszty fiskalne całej reformy "zamkną się dla całego sektora finansów publicznych w kwotach 5-7 mld zł".

"Zakładamy, że dodatkowe wpływy na składkę zdrowotną wyniosą ok. 14 mld zł. To są pieniądze, które w zupełności trafią do NFZ" - powiedział.

Czernicki przyznał, że będą natomiast pewne ubytki w podatkach, "które zrealizują się i po stronie budżetu centralnego, i po stronie samorządów".