Konsolidacja finansów publicznych

Według niego, głównym wyzwaniem przy konstruowaniu ustawy jest pozostanie poza obszarem realnego przekroczenia progu ostrożnościowego w przypadku długu krajowego w warunkach finansowania większych wydatków na armię.

"Jeśli chodzi o zapowiadaną przez premiera Mateusza Morawieckiego konsolidację finansów publicznych, jesteśmy w Ministerstwie Finansów w bardzo wczesnej fazie prac. Sama konstrukcja, termin obowiązywania ustawy, konkretny kształt - jest jeszcze naprawdę za wcześnie, by o tym mówić. Już na tym etapie możemy jednak powiedzieć, że wskazana jest pewna stopniowość tego procesu. Będzie to raczej proces rozłożony na lata niż dokona się to za pomocą jednego ruchu" - powiedział Czernicki w rozmowie z ISBnews.

Reklama

Centralnym punktem i wyzwaniem przy konstruowaniu tego rozwiązania będzie zwiększenie długu PDP (państwowego długu publicznego - liczonego według metodologii krajowej), podkreślił.

"Trzeba zrobić to w ten sposób, żeby nie znaleźć się z naszym krajowym długiem zbyt blisko progu ostrożnościowego, żeby nie znaleźć się w takim obszarze, w którym przekroczenie tego progu byłoby realne. Jest to szczególnie istotne w obliczu tych wyzwań, które mamy - w postaci sfinansowania większych wydatków na armię" - podkreślił Czernicki.

Wskazał, że w ramach przygotowywanego projektu ustawy finansów publicznych rozważane jest włączenie funduszy pozabudżetowych do budżetu centralnego - "taki jest kierunek wyjściowy".

Dodał, że ten ruch z punktu widzenia inwestorów zagranicznych nie zmienia ich postrzegania poziomu długu i deficytu w relacji do PKB, gdyż zarówno agencje ratingowe, jak i rynki finansowe zwracają uwagę przede wszystkim na dług EDP (tj. według metodologii UE, w ujęciu "general government").

"Zaczęliśmy rozważać ideę łączenia funduszy. Ten temat pojawiał się już się przynajmniej w debacie publicznej. Bo miejmy świadomość, że dla inwestorów zagranicznych to niewiele nie zmienia. Oni widzą te wydatki w ujęciu general government. Natomiast na pewno jest tak, że dostrzegają naszą wewnętrzną debatę na temat naszych krajowych reguł fiskalnych, ich przejrzystości. Uspokaja ich to, że wydatki są ujęte w sektorze general government, więc to dla nich to trochę mniej zmienia" - dodał Czernicki.

Główny ekonomista resortu ocenił, że prace w resorcie prowadzone są "w kierunku zwiększenia przejrzystości finansów publicznych", a to - chociażby ze względu na wewnętrzne potrzeby "jest jak najbardziej wskazany i właściwy kierunek".

"Jeżeli to będzie sygnał dla inwestorów zagranicznych, że chcemy się zmierzyć z tym aspektem, który może nie jest kluczowy, ale w ich recepcji także jest odbierany jako niepokojący, to można powiedzieć, że będzie to i na potrzeby wewnętrzne, i zewnętrzne. Można powiedzieć, że to zwiększy naszą wiarygodność. Pokażemy, że dostrzegliśmy ten problem i my, chcemy się z nim zmierzyć i być bardziej transparentni"- podsumował Czernicki.

Premier Mateusz Morawiecki poinformował w poniedziałek, że Ministerstwo Finansów przygotowuje projekt ustawy zakładający konsolidację finansów publicznych. Zapowiedział, że będzie ona polegała na włączeniu funduszy pozabudżetowych do budżetu centralnego.

Jak wynika z danych Ministerstwa Finansów, w tegorocznym budżecie łączna kwota zakładanych wydatków 21 funduszy przy Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) to 133,6 mld zł. Największe z nich to Krajowy Fundusz Drogowy ponad 22 mld zł, Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych ponad 49 mld zł, Fundusz Pomocy Ukrainie 10 mld zł, Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg 6,8 mld zł.

Z kolei szacowane wydatki funduszy celowych to ponad 445 mld zł w 2023 r., z czego wydatki Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS) to ponad 361 mld zł.

Zgodnie z Ustawą o finansach publicznych, w przypadku, gdy wartość relacji kwoty państwowego długu publicznego do PKB jest większa od 55 %, a mniejsza od 60 %, to na kolejny rok Rada Ministrów m.in. uchwala projekt ustawy budżetowej, w którym nie przewiduje się deficytu budżetu państwa lub przyjmuje się poziom różnicy dochodów i wydatków budżetu państwa, zapewniający, że relacja długu Skarbu Państwa do produktu krajowego brutto przewidywana na koniec roku budżetowego będzie niższa niż w poprzednim roku.

Deficyt

Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych (tzw. general government) może w tym roku wynieść ok. 3,5% PKB (wobec planowanych wcześniej przez rząd 4,5% PKB), ocenił w rozmowie z ISBnews główny ekonomista Ministerstwa Finansów Łukasz Czernicki. Według niego, niższe od wcześniejszych oczekiwań będą także wskaźniki długu "general government".

"W zeszłym roku deficyt sektora 'general government' wyniósł - jak to premier częściowo już zapowiedział - 3-3,5% PKB, czyli lepiej od przewidywań. Na ten rok zakładaliśmy 4,5% PKB, ale trzeba przy tym uwzględnić, że mamy jakieś naturalne oszczędności w ramach sektora instytucji rządowych i samorządowych - to są częściowo niezrealizowane wydatki militarne, częściowo niezrealizowane inwestycje samorządów, a przez ostatnie lata to były też po prostu wyższe dochody. Jeżeli sobie uświadomimy, że w naszym przypadku prognoza inflacji na 2023 rok była trochę niższa od tego, czego obecnie oczekuje rynek, to tutaj też mogą być jakieś rezerwy dodatkowych środków. Zawsze powtarzam, że nasze naturalne oszczędności to jest przynajmniej 1% PKB. Czyli jeżeli mamy 4,5%, to dla mnie takim wyjściowym deficytem na ten rok będzie 3,5%" - powiedział Czernicki w rozmowie z ISBnews.

Podkreślił, że założenia dotyczące deficytu były konstruowane "w trochę innych warunkach, przy innych założeniach".

"Bo jeżeli sięgniemy pamięcią do roku 2022, to wszyscy zakładali, że rząd przedłuży tarczę antyinflacyjną. Stąd w tamtym czasie pojawiały się takie przewidywania, nawet agencji ratingowych czy banków zagranicznych - Komisja Europejska też pokazała wysoki deficyt blisko 6%. Ale jeżeli wycofujemy się z tarczy antyinflacyjnej, jeżeli rząd konstruuje mechanizmy, które częściowo będą nakazywać koncernom energetycznym, żeby współfinansować tarcze energetyczne, jeżeli pojawiają się kolejne pomysły w postaci windfall tax, które zostały zapowiedziane - to można powiedzieć, że ten zwrot w polityce fiskalnej ewidentnie się dokonał" - wskazał główny ekonomista.

Zwrócił uwagę, że S&P Global Ratings w lutym obniżył oczekiwania dotyczącego deficytu w tym ujęciu na br. do 4,9% PKB z oczekiwanych we wrześniu ub.r. 5,8% PKB.

"Rozmawialiśmy ostatnio z S&P - w ostatnim komunikacie agencji te blisko 6% deficytu zostało odczarowane, S&P widzi to w okolicach 4,9%, a moim zdaniem to jest jeszcze za wysoko" - skomentował Czernicki.

Dodał, że niższa od wcześniejszych oczekiwań będzie także ścieżka długu publicznego w ujęciu "general government".

"Jeśli chodzi o dług, to w strategii zarządzania długiem publicznych dług jest w okolicach 51-53% i ma w najbliższych latach wzrosnąć, nieznacznie - o ok. 3 punkty procentowe, co ma być związane przede wszystkim z zakupami na rzecz armii. Jeżeli jednak już teraz z długiem jesteśmy trochę niżej, to cała ścieżka też może się obniżyć w relacji do tego, co pokazaliśmy w strategii. Na pewno nie jest tak, że wszystkie te wyzwania fiskalne, które stoją przed nami mocno zwiększą nam dług publiczny. To jest raczej nieznaczne zwiększenie tego długu i porównując się do strategii, która była opublikowana w zeszłym roku, jesteśmy tak naprawdę na trochę niższej ścieżce, niż wcześniej zakładaliśmy" - podsumował główny ekonomista.

We wrześniu ub.r. Rada Ministrów przyjęła "Strategię zarządzania długiem sektora finansów publicznych w latach 2023-2026", która m.in. przewiduje spadek długu sektora general government do 51,7% PKB w 2022 r. (z 53,8% PKB na koniec 2021 r.), a następnie wzrost do 53,3% PKB w 2023 r. i 55% PKB w 2024 r., stabilizując się poniżej 56% w 2026 r.

Inflacja

Inflacja konsumencka powinna osiągnąć jednocyfrowy poziom na koniec 2023 r., natomiast inflacja średnioroczna w br. będzie wyższa niż zapisane w budżecie 9,8%, ocenił w rozmowie z ISBnews główny ekonomista Ministerstwa Finansów Łukasz Czernicki.

"Jeśli chodzi o inflację, to konsensus jest raczej dwucyfrowy - my mamy w budżecie zapisane 9,8% inflacji średniorocznej na br., więc pewnie też będziemy musieli się przesunąć bliżej konsensusu rynkowego i to w APK [aktualizacji programu konwergencji] jak najbardziej pokażemy. Jeżeli chodzi o to, kiedy zobaczymy odczyty jednocyfrowej inflacji, to widzimy, że już na koniec tego roku inflacja powinna być jednocyfrowa" - powiedział Czernicki w rozmowie z ISBnews.

Zapowiedział, że oprócz prognoz inflacji, w planowanej na koniec kwietnia APK znajdzie się także zmiana prognoz dotyczących PKB.

"Kierunkowo mogę wskazać taką drogę, że staramy się nigdy nie odbiegać od rynkowych szacunków i jeżeli w sierpniu ub. roku założyliśmy sobie 1,7%, a sytuacja się zmieniła… Najpierw prognozy mówiły o wzroście bliskim zera, później ten konsensus przesunął się trochę w kierunku 1%. Konsensus rynkowy raczej jest wokół 1%, więc to stawia naszą prognozę 1,7% jako nieznacznie zawyżoną" - powiedział główny ekonomista.

Według wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), inflacja konsumencka wyniosła 17,2% w ujęciu rocznym w styczniu br. 15 marca GUS opublikuje tzw. koszyk inflacyjny na 2023 r., aktualizując dane CPI za styczeń i luty.

Renata Oljasz