Wraz ze spowolnieniem wzrostu gospodarczego ceny kluczowych surowców, począwszy od ropy naftowej, po miedź i pszenicę, spadły w ostatnich tygodniach, zmniejszając presję na koszty wytwarzanych produktów i żywności. Dostawy tych towarów stają się coraz tańsze, ponieważ łańcuchy dostaw powoli odbudowują się po pandemii.

Po najgorszym od dziesięcioleci szoku cenowym, tempo, w jakim nadejdzie ulga, będzie różne w różnych regionach świata. Szczególnie późno poprawę odczuje Europa, która wciąż będzie zmagać się z trudnościami gospodarczymi. Analitycy z JPMorgan Chase & Co. szacują, że globalna inflacja cen konsumpcyjnych spadnie do poziomu 5,1 proc. w drugiej połowie tego roku. Oznacza to, że w drugiej połowie roku inflacja będzie mniej więcej o połowę niższa niż w ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku.

ikona lupy />
Rzeczywista i prognozowana inflacja / Bloomberg
Reklama

„Gorączka inflacyjna ustępuje”, mówi Bruce Kasman, główny ekonomista banku.

Nie oznacza to jednak ani szybkiego powrotu do stłumionej inflacji, którą cieszyła się duża część świata przed podwójnym wstrząsem Covid-19 i wojną na Ukrainie, ani rychłego końca zacieśniania polityki pieniężnej.

Banki centralne muszą działać zdecydowanie

Czynsze i usługi pracochłonne będą prawdopodobnie nadal drożeć, przy napiętych rynkach pracy i rosnących płacach. Wpływ na inflację mają też inne czynniki, od spowalniającej globalizacji, po słaby wzrost siły roboczej, które mogą podtrzymywać presję cenową.

Najważniejsze globalne banki centralne, które nie przewidziały nadchodzącego pandemicznego szoku cenowego, będą kontynuować podwyżki stóp procentowych, nawet gdy inflacja osiągnie już szczyt. Oczekuje się, że Rezerwa Federalna, Europejski Bank Centralny i Bank Anglii ponownie podniosą stopy procentowe we wrześniu.

Prezes Fed Jerome Powell nie wykluczył kolejnego ogromnego wzrostu stóp o 75 punktów bazowych w przyszłym miesiącu. Kolegom z banków centralnych na sympozjum ekonomicznym Jackson Hole powiedział, że niedawny spadek inflacji w USA „daleko odbiega” od tego, czego chcą decydenci. Następnego dnia członkini Zarządu EBC Isabel Schnabel powiedziała, że „banki centralne muszą działać zdecydowanie”.

Niektóre banki centralne, które szybciej niż Fed podniosły stopy procentowe, mogą wykorzystać osłabiającą się presję cenową, aby powstrzymać ruchy zacieśniające politykę pieniężną.

Czeski Bank Narodowy w tym miesiącu pozostawił stopy bez zmian, podczas gdy brazylijski bank centralny ma zrobić to samo we wrześniu. Z kolei Bank Rezerwy Nowej Zelandii może zbliżać się do końca swoich agresywnych ruchów, zapowiedział gubernator Adrian Orr w wywiadzie dla Bloomberg Television w Jackson Hole.

Rosnące koszty życia sprawiły, że politycy i bankierzy z banków centralnych odczuwają presję. Jest to widoczne szczególnie w Europie, gdzie ceny gazu ziemnego są ponad siedmiokrotnie wyższe niż przed rokiem.

ikona lupy />
Inflacja energii w gospodarkach G-7 / Bloomberg

Przewiduje się, że inflacja w strefie euro przyspieszy poza rekordowe lipcowe 8,9 proc. Analitycy Citigroup prognozują, że w Wielkiej Brytanii może przekroczyć 18 proc., po części dlatego, że właśnie zniesiono limit rachunków za energię. W odpowiedzi na kryzys w przestrzeni publicznej pojawiły się różnego rodzaju propozycje, niegdyś mało prawdopodobne do realizacji, takie jak nacjonalizacja czy racjonowanie mocy.

Jak twierdzą ekonomiści JPMorgan najszybszy spadek inflacji wśród rozwiniętych gospodarek odczują Stany Zjednoczone, częściowo dzięki sile dolara.

Jednak nie oznacz to, że Fed zrezygnuje z zacieśniania polityki. Anna Wong, główna ekonomistka w Bloomberg Economics, spodziewa się, że Fed będzie musiał w końcu podnieść stopy procentowe nawet do 5 proc., aby pozbyć się problemu z inflacją w USA.

Poważne problemy

Mimo to niedawne spadki na kilku ważnych rynkach towarowych powinny pomóc w obniżeniu cen w globalnej gospodarce:

  • Benchmarkowe kontrakty terminowe na ropę naftową spadły o około 20 proc. od początku czerwca
  • Ceny metali, tarcicy i chipów pamięci spadły ze swoich szczytów
  • Wskaźnik kosztów żywności ONZ spadł w lipcu o prawie 9 proc., najmocniej od 2008 r.
ikona lupy />
Zmiana cen kluczowych towarów od końca 2020 r. / Bloomberg

Wiele z tych wydarzeń wydaje się wynikać ze spadku popytu. Częściowo z powodu zmian w nawykach zakupowych konsumentów, które pojawiły się podczas pandemii. W tym czasie ludzie wydawali mniej na usługi, takie jak pokoje hotelowe lub karnety na siłownię, a więcej na towary, takie jak rowery treningowe i komputery domowe.

Odwrócenie kierunku zmian cen towarów odzwierciedla również fakt, że budżety gospodarstw domowych są coraz bardziej napięte, a gospodarki na całym świecie spowalniają.

Oczekuje się, że w nadchodzących miesiącach większość Europy popadnie w recesję, ponieważ zimą kryzys energetyczny będzie zbierał żniwo. Chiny nadal są oszołomione polityką Covid Zero i zapaścią na rynku nieruchomości, co przekłada się na ceny surowców. W Stanach Zjednoczonych podwyżki stóp procentowych Fed osłabiły niegdyś prężny rynek mieszkaniowy i sprawiły, że firmy z branży high-tech stały się ostrożne.

Nawet przy rosnącym ryzyku recesji inwestorzy z rynku obligacji nie widzą szans na to, żeby banki centralne w najbliższej przyszłości złagodziły politykę. Inwestorzy obstawiają obecnie, że do marca przyszłego roku Fed podniesie stopy procentowe do około 3,75 proc., podczas gdy benchmark EBC wzrośnie do 1,75 proc., a brytyjski do 4 proc...

„Inflacja jest naprawdę problemem i pozostaje znacznie powyżej celów banków centralnych”, powiedział John Flahive, szef inwestycji o stałym dochodzie w BNY Mellon Wealth Management. „Nie chcą popełnić błędu obniżania stóp i obserwowania, jak inflacja rośnie”.

Najgorsze już było?

Według ekonomistów z Morgan Stanley jedną z pewnych oznak spowolnienia popytu jest to, że wzrost importu w głównych gospodarkach – po dostosowaniu do inflacji – jest teraz stłumiony, podczas gdy eksport z Azji, zaczyna słabnąć.

Złagodzenie logistycznych zatorów przyczynia się również do niższych cen. Indeks nowojorskiej presji w łańcuchu dostaw spadł do najniższego poziomu od początku 2021 r. Spadają krótkoterminowe stawki przewozowe, skraca się czas transportu przez oceany. Firmy zaczynają nawet narzekać na przerośnięte zapasy.

ikona lupy />
Indeks globalnej presji podażowej nowojorskiego Fed / Bloomberg

„Otrzymywaliśmy około 65 proc. poziomu usług od naszych strategicznych dostawców. Teraz to aż 90 proc. – powiedział na konferencji Randy Breaux, prezes Motion Industries Inc., dostawcy komponentów przemysłowych z siedzibą w Alabamie. Breaux uważa, że najgorsze problemy z łańcuchem dostaw są już przeszłością.

Jeśli tak jest, Fed może nie musieć podnosić stóp tak bardzo, jak się obawiał, aby zmniejszyć popyt i powstrzymać inflację - uważa główny ekonomista Apollo Management Torstena Sloka.

Mimo to, nawet jeśli ceny towarów spadają, istnieje ryzyko, że zmiana wydatków po lockdownach spowoduje wzrost cen usług, takich jak bilety do kina lub pobyt w hotelach.

W USA widać wyraźnie wzrost kosztów wynajmu. Wszystko przez niedostatek tanich mieszkań. Może to wywrzeć presję na wzrost inflacji w 2023 r., a „może nawet później”, mówi Jan Hatzius, główny ekonomista Goldman Sachs Group Inc..

Spirala płac i cen

Rosnące płace również mogą utrzymać inflację na dłużej. Koszty pracy są zdecydowanie największymi wydatkami dla wielu firm, zwłaszcza w branżach usługowych. Ponieważ rynki pracy w USA i Europie wciąż są napięte, firmy są zmuszone do podnoszenia płac, co z pewnością odczują konsumenci. Aby utrzymać zyski, firmy musiałyby przerzucić na konsumentów swoje wyższe rachunki za pensje.

„Jesteśmy dość zaniepokojeni spiralą płac i cen”, mówi Robert Dent, starszy ekonomista USA w Nomura Securities.

Istnieje również argument, że inflacja nie powróci do poziomów sprzed pandemii Covid, ponieważ świat był już gotowy do zmian. Globalizacja jest rozrywana. Proces ten został przyspieszony przez wojnę na Ukrainie, a środki przeciwdziałania zmianom klimatu mogą dodać kolejną warstwę kosztów, przynajmniej w krótkim okresie.

W raporcie z tego miesiąca ekonomista Dario Perkins z TS Lombard przewidział, że siły wpływające na inflację połączą się, aby stworzyć coś, co nazywa „nowym supercyklem makro”.

Banki centralne „próbują zapobiec tej sekularnej transformacji, nawet kosztem recesji”, ale „nie mogą stanąć na drodze zmian strukturalnych”, napisał.

Przynajmniej na razie istnieje rosnący konsensus, że najgorsze z obecnego epizodu inflacyjnego dla wielu gospodarek już minęło, nawet jeśli istnieją wątpliwości co do tego, jak szybko nastąpi spadek inflacji i jak daleko zajdzie.