"Spowolnienie gospodarcze oznacza mniejsze szanse na podwyżki. Siła nabywcza konsumentów przez większość roku będzie maleć. Przewidujemy, że wzrost płac przekroczy poziom inflacji dopiero pod koniec 2023 r. W efekcie faktyczna zasobność naszych portfeli zmniejszy się, co przełoży się zarówno na ograniczenie wydatków konsumpcyjnych, jak i topnienie posiadanych oszczędności" - czytamy w "Miesięczniku Makroekonomicznym PIE".

PIE przypomina, że w 2022 r. wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw rosły w rekordowym tempie, począwszy od lutego, osiągając poziom dwucyfrowy. Wzrosty dodatkowo podbijane były wypłatami premii oraz innych bonifikat przyznawanych w związku z rosnącymi cenami. Wzrost płac był jednak nierównomierny w gospodarce. Szczególnie duże wzrosty, sięgające 20%, odnotowano w górnictwie oraz transporcie, podczas gdy płace w usługach czy handlu rosły w tempie ok. 5%.

"W 2023 r. skala podwyżek będzie ograniczona, a wzrost wynagrodzeń przez większą część roku będzie niższy od inflacji. Spowolnienie gospodarcze zmniejszy możliwości przedsiębiorstw do spełniania żądań płacowych pracowników, w kolejnych miesiącach wzrost wynagrodzeń będzie mniejszy. Spadek inflacji będzie stopniowy, począwszy od II kw., przez co szanse na realny wzrost poziomów wynagrodzeń i dogonienie poziomu inflacji zaistnieją dopiero pod koniec roku" - czytamy dalej w raporcie.

Według Instytutu sytuacja finansowa gospodarstw domowych ulegnie w tym roku dalszemu pogorszeniu.

Reklama

"Inflacja ogranicza siłę nabywczą konsumentów. W ciągu roku zauważalnie pogorszyła się również, wg konsumentów, ocena budżetów domowych. Ponad połowa badanych ocenia, że w ciągu roku ich sytuacja finansowa uległa pogorszeniu. W gospodarce wciąż utrzymują się pesymistyczne nastroje wśród konsumentów, o czym świadczy wskaźnik bieżącej ufności konsumenckiej GUS, który w styczniu br. wyniósł -38,1 pkt (spadek o 8,9 pkt względem stycznia 2022 r.)" - napisano także.

(ISBnews)