Mija prawie rok, odkąd został Pan ambasadorem USA w Polsce. Proszę powiedzieć, dlaczego warto być ambasadorem USA właśnie tutaj i co udało się panu w tym czasie osiągnąć?

M.B: Polsko–amerykańskie relacje są obecnie najlepsze i najściślejsze w historii. Dzieje się tak, pomimo faktu, że tuż za wschodnią granicą Polski mamy poważny kryzys, wojnę Rosji z Ukrainą. Rozwijamy bliską współpracę z Polską na płaszczyźnie: wojskowej, strategicznej, gospodarczej. Jestem z tego niezwykle dumny po roku sprawowania funkcji. Czuję się zaszczycony i wdzięczny, że prezydent Joe Biden powierzył mi tę misję. Byliśmy przygotowani na kryzys (na Ukrainie – PAP), ponieważ na długo przed 24 lutego 2022 r. (dniem rosyjskiej inwazji na Ukrainę – PAP) prezydent USA podjął decyzję o podzieleniu się amerykańskimi danymi wywiadowczymi z naszymi przyjaciółmi z Europy Środkowej. Chcieliśmy, żeby wszyscy wiedzieli o zamierzeniach rosyjskich władz.

Dlatego 24 lutego USA, Polska i kraje Europy Środkowej były świadome tego, co się dzieje i odpowiednio przygotowane. Najlepszym tego potwierdzeniem jest fakt, że jedna z naszych wiodących formacji wojskowych - 82. Dywizja Powietrznodesantowa, była gotowa przemieścić się w ciągu 96 godzin na lotnisko pod Rzeszowem. Nasza odpowiedź nastąpiła niezwykle szybko, ale musieliśmy być na to wcześniej przygotowani. Decyzja w tej sprawie została jednak podjęta z uwzględnieniem znacznie szerszego kontekstu, bowiem prezydent Biden postanowił, że zlokalizowane najdalej na wschodzie stałe dowództwo amerykańskich sił zbrojnych, czyli Wysunięte Dowództwo V Korpusu Armii, będzie miało swoją siedzibę w Poznaniu. Stała obecność amerykańskiej armii w Polsce ma historyczne znaczenie, ponieważ przez setki lat Polacy wspólnie z Amerykanami walczyli i umierali, broniąc swojej wolności – zarówno Polacy w Stanach Zjednoczonych, jak też Amerykanie w Polsce.

Nasza współpraca wojskowa będzie kontynuowana, żołnierze z naszych krajów będą współdziałać ramię w ramię. Mam na myśli amerykańską obecność w Rzeszowie, gdzie wojskowi ze 101. Dywizji Powietrznodesantowej zostaną zastąpieni żołnierzami z 10. Dywizji Górskiej. Stanie się to niebawem, jedna formacja zastąpi tam drugą na zasadzie rotacji. Nasza stała militarna obecność w Polsce jest świadectwem bliskiej dwustronnej współpracy w tej dziedzinie. Ciężko pracowałem wraz z moimi kolegami w Waszyngtonie, żeby zapewnić odpowiedni poziom finansowania amerykańskiego wsparcia wojskowego dla Polski. Mamy zagwarantowaną kwotę 192 mln dolarów na rzecz Polski, co pomoże jej w zakupie czołgów Abrams, śmigłowców Apache i innych rodzajów uzbrojenia. Jak widzimy, skala rozwoju polsko–amerykańskiej współpracy militarnej jest imponująca.

Reklama

Panie ambasadorze, a jak wygląda aktualny stan naszych relacji w obszarach współpracy gospodarczej i inwestycyjnej?

M.B.: Nasze relacje gospodarcze również przeżywają dynamiczny rozwój. Od czasu upadku komunizmu wolumen polsko–amerykańskich obrotów handlowych wzrastał każdego roku w tempie wykładniczym. W 2022 roku ten wzrost okazał się największy w historii. W naszych stosunkach handlowych dzieje się bardzo wiele dobrego – amerykańskie inwestycje w Polsce i polskie w USA stają się coraz bardziej znaczące. Najważniejszą z nich była decyzja podjęta w ubiegłym roku przez Warszawę, by amerykańska firma Westinghouse odpowiadała za budowę pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Jest to projekt obliczony na wiele lat. Za aspekty technologiczne będzie odpowiadać Westinghouse, ale w całym tym przedsięwzięciu weźmie udział też wiele innych podmiotów. Cieszę się, że to właśnie Westinghouse przyczyni się do kształtowania przyszłości polskiej energetyki. Bezpieczeństwo energetyczne jest w przypadku Polski nieodłącznym elementem bezpieczeństwa narodowego. Postępujecie właściwie i jesteście na dobrej drodze do tego, by dzięki energii jądrowej uniezależnić się od rosyjskich surowców energetycznych i zmniejszyć zależność od węgla. Polska jest w tej dziedzinie naszym wypróbowanym, sprawdzonym partnerem, a kwestie energetyczne będą absolutnie kluczowe w naszych przyjacielskich relacjach.

Najważniejsze firmy z USA, takie jak Google czy Microsoft, inwestują obecnie w Polsce. Czy w ciągu najbliższego roku lub lat są planowane jakieś kolejne duże amerykańskie inwestycje w naszym kraju?

M.B.: Google zainwestowało około 1 mld dolarów, kupując biurowiec Warsaw Hub w Warszawie. Inwestują tutaj również m.in. Microsoft, Youtube, Palantir Technologies. Są to marki, które chciałby mieć u siebie każdy stan USA. Równie spektakularnych amerykańskich inwestycji w Polsce można spodziewać się także w kolejnych latach. Nie będę zdradzał szczegółów, ale możecie być przekonani, że tak się stanie.

Wróćmy do tematu wojny Ukrainy z Rosją. Jak ocenia Pan postawę polskich elit politycznych i społeczeństwa w obliczu tych nowych wyzwań, z którymi mierzymy się od blisko roku?

M.B.: Możemy zawsze i w każdych okolicznościach liczyć na znakomitą współpracę z polskimi władzami w kwestiach strategiczno–wojskowych. Najlepszym tego potwierdzeniem był pewien listopadowy wieczór w ubiegłym roku, gdy dowiedzieliśmy się, co wydarzyło się w Przewodowie. Początkowo, około godz. 18, nikt nie wiedział, co tam się stało. Wspaniałe było to, że wspólnie z ministrami: Pawłem Solochem, Marcinem Przydaczem i Mariuszem Błaszczakiem oraz przedstawicielami Kancelarii Prezydenta przedyskutowaliśmy te kwestie i podjęliśmy decyzje, jak mamy dalej postępować, a także komunikować się z polskim i amerykańskim społeczeństwem, NATO oraz resztą świata w sytuacji, gdy na terytorium państwa członkowskiego Sojuszu spada pocisk rakietowy.Fakt, że omówiliśmy taką ewentualność już wcześniej, latem i jesienią, pomógł nam tamtego dnia w listopadzie. Musieliśmy działać szybko i ściśle współpracować. Nasze decyzje musiały być wypracowywane w sposób zgodny i spójny – i właśnie to wtedy uczyniliśmy. Było to dla mnie potwierdzeniem, że nie tylko mówimy o wzajemnym współdziałaniu, ale potrafimy też faktycznie to robić w naprawdę trudnych okolicznościach.

Polskie społeczeństwo zachowało się natomiast w sposób nadzwyczajny, podejmując wyzwanie i przyjmując w swoim kraju miliony Ukraińców. Ci wszyscy ludzie przybyli w zasadzie w jednym czasie, a Polacy im pomogli, mówiąc: "Możecie tutaj pozostać, a poza tym macie w Polsce żywność, szkoły, do których możecie posłać dzieci i opiekę medyczną". Polski rząd przyznał ukraińskim uchodźcom niemal identyczne prawa, jak własnym obywatelom, poza prawem do głosowania. Ludzie w Polsce organizowali pomoc spontanicznie, dzwoniąc i szukając informacji w sieci. Jak przyznał nasz prezydent, było to wydarzenie o historycznym znaczeniu. Polacy dokonali czegoś przełomowego, przyjmując z otwartymi ramionami mnóstwo osób, które nie miały gdzie się wówczas podziać. Dlatego właśnie określam Polskę mianem supermocarstwa w kontekście humanitarnym. Pokojowa Nagroda Nobla została w ubiegłym roku przyznana organizacjom pozarządowym z Ukrainy, Białorusi i Rosji, ale w rzeczywistości wszystko to, co działo się w tej części Europy, dotyczyło również innych państw, w tym Polski.

Czy w związku z tymi wydarzeniami zmieniło się, w Pana ocenie, postrzeganie Polski na arenie międzynarodowej?

M.B.: Od lutego 2022 roku zaprosiliśmy do Polski ponad 115 przedstawicieli amerykańskiego Kongresu. Gościli tutaj również najwyżsi przedstawiciele naszych władz, łącznie z prezydentem i wiceprezydent. Podczas tych wizyt wielokrotnie słyszałem opinię, że Polska, która przyjęła z otwartymi ramionami uchodźców z Ukrainy, całkowicie zmieniła sposób, w jaki prezentuje się światu. Moim zdaniem znana piosenka "Love is the answer" (ang. "Miłość jest odpowiedzią" – PAP) jest właśnie o Polsce w 2022 roku. Naprawdę. Polacy nie odpowiedzieli, zamykając drzwi, mówiąc "przykro mi" i odmawiając pomocy. Nie. Oni otworzyli swoje domy i serca. Każdy przedstawiciel amerykańskiego rządu był pod wielkim wrażeniem tej pomocy, a ja jestem dumny, że mogłem rozpocząć swoją misję w Polsce właśnie w takim czasie i w takich okolicznościach.

Miłość jest odpowiedzią dla Ukrainy i społeczeństwa ukraińskiego, ale nie dla Rosji. Odpowiedzią wobec Rosji jest pomoc militarna udzielana Ukrainie przez kraje Zachodu. Kraje takie jak USA, Polska czy Wielka Brytania przekazują sprzęt wojskowy, w dużej ilości i szybko. Z kolei np. Niemcy czynią to wolniej, czego przykładem dyskusja wokół czołgów Leopard. Z czego to wynika?

M.B.: Naszym celem jest wsparcie Ukrainy i narodu ukraińskiego w walce z Rosją. Jestem dumny z tego jak skutecznie i sprawnie NATO – w tym USA i Polska – ze sobą współpracują. Ukraińcy wygrywają wojnę z Rosją. Jestem dumny, że pracuję dla prezydenta, któremu udaje się utrzymać jedność Sojuszu – jedność celów tej organizacji. Jestem pewien, że nadal tak będzie.

Czy uważa Pan, że dla tej jedności sojuszników w NATO nie ma zagrożenia?

M.B.: Sądzę, że wspólnota celu jest coraz silniejsza, a nie słabsza. Tę wspólnotę wzmacnia każdy tragiczny obraz, który napływa z Ukrainy. Te obrazy przywołują na myśl okrucieństwa II wojny światowej. To przerażająca i brutalna tragedia, którą każdy członek Sojuszu chce przerwać. Oczywiście są różnice między władzami poszczególnych państw - co do strategii działania. Prezydent Joe Biden rozumie różnice pomiędzy członkami Sojuszu i krajami tej części Europy, które wynikają m.in. z historii.

W ostatnim czasie Polska zawarła z USA wiele kluczowych kontraktów zbrojeniowych, np. na dostawę Patriotów i czołgów Abrams. Czy realizacja tych kontraktów może być przyspieszona?

M.B.: Wzmacnianie i rozbudowa współpracy wojskowej pomiędzy USA i Polską jest priorytetem dla Stanów Zjednoczonych. Zapewniam, że jest to nadrzędne idea, która przyświeca nam przy sprzedaży i przekazywaniu sprzętu wojskowego. Stany Zjednoczone i amerykański przemysł obronny bardzo aktywnie wspierają wasz kraj w dziedzinie obronności. Jest jeszcze dużo do zrobienia. Nie chcę podawać konkretnych dat. Będziemy zaangażowani i gotowi do pomocy, jak to tylko jest możliwe. Polska graniczy ze strefą wojny i musi być w stanie się obronić. Mamy już możliwości - jeśli chodzi o współdziałanie sprzętu wojskowego, wymieniamy się informacjami wywiadowczymi na temat wsparcia dla Ukraińców. To bardzo dobry przykład amerykańsko–polskiej współpracy wojskowej. Tego życzyliśmy sobie 30 lat temu, gdy rozmawialiśmy o przyszłym współdziałaniu.

30 lat temu współpraca militarna na takim poziomie jak obecnie między Polska a USA wydawała się odległym marzeniem...

M.B.: A teraz to rzeczywistość. Stany Zjednoczone dostarczają Polsce bardzo zaawansowany sprzęt wojskowy w dużej ilości. Teraz realizujemy zamierzenia sprzed 30 lat: o współpracy obronnej między USA a Polską i obecności Polski w NATO. Polska jest kluczowa w procesie podejmowania decyzji w Sojuszu Północnoatlantyckim. Teraz, z pomocą naszych oddziałów i sprzętu, ściśle współpracujemy na rzecz polskiego bezpieczeństwa. Polska kupuje najbardziej zaawansowany sprzęt wojskowy. To rezultat decyzji podjętych lata wcześniej.

Panie ambasadorze, jakie są przewidywania wobec konfliktu na Ukrainie? Czy widzi Pan szansę na pokojowe zakończenie w najbliższym czasie, np. w przeciągu roku?

M.B.: Jesteśmy nastawieni na długi i wyczerpujący konflikt. Mam nadzieję, że to się jednak nie zdarzy. Bardzo liczę na to, że przywódcom każdej ze stron uda się znaleźć dyplomatyczne wyjście z konfliktu, choć obecnie nie ma ku temu wielu przesłanek. Ta wojna – pomiędzy autorytaryzmem a wolnością i demokracją – jest punktem zwrotnym dla USA, prezydenta Joe Bidena i całego Zachodu. Jeżeli wygramy, jeśli Ukrainie uda się wyrzucić rosyjskiego agresora, okupującego jej terytorium, będzie to największe od dekad wzmocnienie demokracji i gospodarki wolnorynkowej. Myślę, że odniesiemy sukces.

Jakie są Pana priorytety na następne lata?

M.B.: Jestem dumny ze współpracy z personelem ambasady USA w Warszawie. Mam najlepszy zespół, jaki można sobie wyobrazić. Jesteśmy zdeterminowani, by wzmacniać relacje z Polską w wielu wymiarach: militarnym, w zakresie pomocy humanitarnej dla uchodźców z Ukrainy, popierania demokracji i rządów prawa oraz praw człowieka. Także nasze wzajemne relacje gospodarcze są silne i stale się wzmacniają. Jako ambasador gościłem w Warszawie przedstawicieli czołowych amerykańskich firm, którzy rozmawiali z liderami opinii – przedstawicielami polskich władz, organizacji pozarządowych czy mediów. Wśród nich byli prezesi takich firm jak Google, McDonald’s, YouTube, Palantir Technologies, którzy ogłaszają znaczące inwestycje w Polsce i wsparcie dla uchodźców z Ukrainy. To są firmy, których każdy kraj na świecie czy amerykański stan chce zaprosić. Te firmy są już obecne w Polsce, a będzie ich więcej. Cieszę się i jestem dumny, że są przywiązani do Polski i wierzą w nią, tak jak ja.

Rozmawiali Tomasz Grodecki i Michał Szczygielski