Wydarzenia z ostatnich trzech lat na rynkach finansowych, ale i te geopolityczne, oraz ich konsekwencje w postaci silnego wzrostu cen na niemal całym globie uświadomiły wielu posiadaczom kapitału, jak istotne jest dbanie o jego wzrost.

– Paradoksalnie można więc stwierdzić, że to trzymanie walut fiducjarnych (niemających oparcia w dobrach materialnych) stało się passe. Te, co do zasady, powinny służyć głównie codziennym rozliczeniom, zwłaszcza w formie gotówkowej, a nie elektronicznej, ale nie trzymaniu w nich oszczędności. Kapitał przechowujemy natomiast w aktywach, a jeśli nie mamy specjalistycznej wiedzy na ten temat, rozpoczęcie swojej inwestycyjnej przygody z charakteryzującym się relatywnie małą zmiennością fizycznym złotem, będzie na początek bardzo optymalnym wyborem – twierdzi Tomasz Gessner, główny analityk Tavex.

Jak zaznaczają eksperci,złoto należy do grupy aktywów długoterminowych o niskim poziomie ryzyka. Pozwala nie tylko zachować w czasie wartość pieniądza, lecz także uzyskać zwrot z inwestycji. Przykładowo, gdybyśmy systematycznie inwestowali w ten kruszec w 2013 r., prawie 10 lat później, nie tylko odzyskalibyśmy włożone środki finansowe, lecz także uzyskalibyśmy ponad 100-proc. zysk. Wzrost popularności kruszcu potwierdza Światowa Rada Złota. Jak wylicza, ilość kruszcu kupowanego przez banki centralne w 2022 r. wzrosła o 152 proc. rok do roku do 1136 t. Rok 2022 zakończył się najwyższą sprzedażą złota od 1967 r. Do tego próg wejścia w złoto nie jest wysoki. Ceny jednogramowych sztabek zaczynają się obecnie od ok. 300 zł.

Liczy się systematyczność

Świetnym sposobem dla osób, które nie dysponują dużą ilością gotówki, jest też systematyczne oszczędzanie. Najprościej zrealizować je, wpłacając do wybranego funduszu inwestycyjnego określoną kwotę np. co miesiąc przez dłuższy czas. Co ważne, fundusze inwestycyjne dostępne są już dla wpłat od 100 zł.

– Skorzystać można również z dedykowanych systematycznemu, długoterminowemu oszczędzaniu produktów dających dodatkowe benefity np. podatkowe lub udogodnienia dla klienta, takie jak: indywidualne konta emerytalne (IKE), indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego (IKZE), plany systematycznego oszczędzania. Świetną opcją są również PPK – pracownicze plany kapitałowe – które zyskują coraz więcej zwolenników – mówi Marlena Janota, członek zarządu Santander TFI.

Ale to nie koniec wachlarza inwestycyjnych możliwości. W ofercie wielu brokerów są np. tanie ETF-y dające ekspozycję na cały koszyk spółek z danego sektora albo giełdowy indeks. W przypadku inwestycji alternatywnych także pojawiły się rozwiązania np. cyfrowego nabycia ułamka znanego obrazu, a zamiast inwestować sporą kwotę w zakup nieruchomości na wynajem, do dyspozycji mamy np. REIT-y, a więc fundusze inwestujące w nieruchomości, których jednostki można nabyć.

Eksperci doradzają, by osoby o niskim poziomie dochodów skupiły się na najbardziej bezpiecznych i płynnych formach inwestowania. Dopiero wraz ze wzrostem poziomu oszczędności możemy rozpocząć budowę zdywersyfikowanego portfela odpowiadającego naszym potrzebom i składającego się z różnych klas aktywów.

Pojawia się też pytanie, które z inwestycji są najbardziej opłacalne, a które dają największą pewność i stabilność.„Opłacalność”, czyli potencjał stopy zwrotu poszczególnych klas aktywów nie jest stały, co oznacza, że zmienia się z czasem. Co do zasady akcje są postrzegane jako klasa aktywów o wyższym ryzyku, ale także wyższej potencjalnej stopie zwrotu. Obligacje skarbowe natomiast są mniej zmienną klasą aktywów od akcji, ale ostatnie dwa lata pokazały, że w środowisku dynamicznie rosnącej inflacji również mogą doświadczać większej przeceny.

– Lokaty bankowe charakteryzują się najmniejszą zmiennością, ale z góry stawiają nas na przegranej pozycji w walce z hydrą inflacji. Historycznie w Polsce nieruchomości postrzegane są jako stabilny rynek, ale należy tutaj pamiętać, że jest to klasa aktywów o niskiej płynności i relatywnie krótkiej historii w naszym kraju, a doświadczenia globalnych rynków pokazują, że i ta klasa aktywów potrafi przechodzić okresy długoterminowej dekoniunktury – zauważa Fryderyk Krawczyk, dyrektor departamentu zarządzania aktywami, VIG/C-QUADRAT TFI.

Kluczowa dywersyfikacja

Jeśli chodzi natomiast o niestandardowe inwestycje, wymagają one większej wiedzy, a także akceptacji większego ryzyka. Wszystko, co nie jest w jakikolwiek sposób regulowane, niesie ryzyko inwestycyjne. Jeśli nasz profil akceptacji ryzyka dopuszcza inwestycje o podwyższonym ryzyku, to dodanie do naszego portfela niestandardowej inwestycji może mieć pozytywne rezultaty, np. obniżać zmienność całego portfela, inwestycja ta może być nisko skorelowana z innymi lokatami.

Jednak, jak zauważa Fryderyk Krawczyk, powinniśmy się kierować zasadą, że tego typu inwestycje powinny stanowić niewielką część naszego portfela jako całości.

Eksperci podkreślają, że obecniejesteśmy na niemal całym świecie po okresie silnego wzrostu stóp procentowych, które zdecydowanie przyhamowały apetyt na inwestowanie. Powoli jednak widać, że podwyżki stóp przekładają się na realną gospodarkę, nie tylko na poziomie osób zmagających się z wyższymi odsetkami od kredytów gospodarstw domowych, lecz także podmiotów w tej gospodarce funkcjonujących.

Perspektywa zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych i być może za dwa–trzy kwartały rozpoczęcia ich obniżania może pobudzić ponownie apetyt na ryzykowne aktywa. Nawet mimo hamowania inflacji warto więc będzie wykorzystać posiadaną gotówkę do zaangażowania na rynku, bowiem najprawdopodobniej stopy zwrotu w perspektywie kolejnych lat będą znacznie lepsze aniżeli trzymanie się standardowych lokat, zwłaszcza w otoczeniu perspektywy spadających za jakiś czas stóp procentowych.

– Dlatego, jeśli chodzi o kwestię ryzyka i zysku, to pamiętajmy, że w inwestycjach te dwa pojęcia są ze sobą dodatnio skorelowane. Na im większy zysk liczymy, tym większe ryzyko musi się wiązać z jego osiągnięciem – podkreśla główny analityk Tavexi dodaje, żechoć część osób nie zdaje sobie z tego sprawy, każdy z nas jest na swój sposób inwestorem i każdy w związku z tym jest wystawiony na ryzyko.

Patrycja Otto