„Opublikowane wczoraj i dzisiaj rano twarde dane z niemieckiego przemysłu (za sierpień) wyraźnie rozczarowały. Zamówienia w tamtejszym przetwórstwie zanurkowały aż o 7,7 proc. m/m w dół, podczas gdy produkcja przemysłowa spadła o 4 proc. m/m. Oczekiwano, odpowiednio, spadku o 2,0 i 0,5 proc. m/m” – napisano w opublikowanej w czwartek analizie Banku Pekao.

Zwrócono w niej uwagę, że w przypadku zamówień ich struktura oraz fakt sporej rewizji odczytu lipcowego (kiedy to wg ostatecznych danych wzrosły one o prawie 5 proc. m/m) nieco łagodzą wydźwięk sierpniowego zaskoczenia. W analizie Banku Pekao wskazano, że spadek zamówień w tym miesiącu może być związany przede wszystkim z wahnięciami zleceń pochodzących spoza strefy euro, podczas gdy zamówienia krajowe i ze strefy euro zachowywały się stabilnie.

„Co ciekawe również – i to jest informacja zbieżna ze wskazaniami indeksów koniunktury – poziom zamówień jest obecnie solidny – wyższy niż przed pandemią i przed szczytem z końcówki 2017 r. (pamiętamy, że niemiecki przemysł był w kłopotach jeszcze przed pandemią). Łyżka dziegciu? Wzrost zamówień z lipca wynikał w dużej mierze z dużych, jednorazowych zleceń, spadek – wcale nie (nie ma zatem pełnej symetrii między tymi dwoma miesiącami)” – stwierdzono w analizie Banku Pekao.

Jednak, jak zwrócili uwagę ekonomiści Pekao, to nie popyt na niemieckie dobra przemysłowe jest problemem, ale możliwości jego zaspokojenia.

Reklama

„Produkcji przemysłowej w Niemczech wciąż daleko do przedpandemicznych szczytów (-10,5 proc. po sierpniu). Kontrast z zamówieniami nie mógłby być większy i takiego rozjazdu pomiędzy zamówieniami i ich realizacją nie widzieliśmy w niemieckich danych nigdy. W pewnym przybliżeniu zaległości produkcyjne w niemieckim przemyśle możemy szacować na 2,5-krotność typowej miesięcznej produkcji. Innymi słowy, niezrealizowane zamówienia wystarczyłyby na 19 (sic!) miesięcy nieprzerwanej produkcji” – wskazano w publikacji Banku Pekao.

Ekonomiści Banku Pekao stwierdzili, że nie wiadomo, jaka część niezrealizowanych zamówień jest wciąż zaległa, a jaka została lub zostanie anulowana. To oznacza, że nie można oczekiwać szybkiego wzrostu produkcji niemieckiego przemysłu po tym, jak zostaną rozwiązane problemy podażowe.

„Sierpniowy odczyt produkcji przemysłowej oznacza, że w III kwartale łączna produkcja przemysłu i budownictwa spadnie o 1,9 proc. kw/kw, co będzie najgorszym wynikiem od wiosny zeszłego roku. Implikuje to w najlepszym wypadku stagnację PKB w III kwartale, a z dużym prawdopodobieństwem – niewielki spadek niemieckiego PKB w ujęciu kw/kw” – prognozują ekonomiści Pekao. (PAP)

autor: Marek Siudaj