"Washington Post" pisze, że wynik to "cios dla liberałów, którzy mieli nadzieję, że zwycięstwo (prezydenta Warszawy Rafała) Trzaskowskiego może przynieść oszałamiającą zmianę w polskiej polityce, pozwalając proeuropejskiemu Trzaskowskiemu wetować ustawy uchwalane przez prawicowy rząd, który ma większość" w Sejmie. Dziennik dodaje, że Trzaskowski obiecywał przywrócić w Polsce europejskie standardy w zakresie praworządności.

Dziennik tłumaczy, że w kontynuacji twardej polityki chodzi m.in. o "działania na rzecz wyparcia niezależnych sędziów, za co przez ostatnie pięć lat PiS był upominany przez Unię Europejską i organizacje praw człowieka".

Gazeta powołuje się na cząstkowe dane Państwowej Komisji Wyborczej po zliczeniu 99,97 proc. głosów. Zgodnie z nimi "populistyczny prezydent Duda – jak opisuje "WP" - sojusznik prezydenta USA Donalda Trumpa" - otrzymał 51,2 proc., a Trzaskowski 49,7 proc. Dziennik zwraca uwagę na rekordową frekwencję wynosząca 68,1 proc.

Wcześniejsza relacja "WP" z wyborów w Polsce skupiała się na sytuacji sprzed północy, kiedy prezydent Duda ogłosił zwycięstwo, a jego rywal wskazywał, że jest jeszcze za wcześnie, by mówić o wygranej, gdyż nie ma pełnych wyników.

Reklama