Wicemarszałek Senatu odniósł się do wtorkowego spotkania przedstawicieli Lewicy z premierem Mateuszem Morawieckim ws. Funduszu Odbudowy i KPO. Obie strony zakomunikowały potem, że doszło do porozumienia: zostały przyjęte propozycje Lewicy do Krajowego Planu Odbudowy; wśród nich m.in. 850 mln euro na wsparcie szpitali powiatowych, 300 mln euro dla poszkodowanych przez epidemię branż oraz zapewnienie, że 30 proc. z KPO trafi do samorządów.

"Parlamentarna demokracja polega na tym, że rządzi ten, kto ma większość. (Premier) Mateusz Morawiecki nie miał większości, wiec musiałby przestać rządzić. Dostał tę większość od Lewicy. Ja już nie mówię o politycznych ocenach, tylko w językowym, semantycznym sensie: Lewica nie jest opozycja, bo popiera rząd" - mówił Kamiński w Tok FM.

"Jak ktoś popiera rząd, to nie jest opozycją" - dodał.

"Jak ktoś w sytuacji, w której ma do wyboru upadek rządu, bądź jego trwanie, wybiera jego trwanie, to nie jest wobec tego rządu w opozycji" - argumentował.

Reklama

Ocenił, że Lewica miała w tym tygodniu dwie możliwości - przyczynić się do upadku rządu Mateusza Morawieckiego lub postawić mu twarde warunki, bo los tego rządu zależał od ich głosów.

Dopytywany czy podczas rozmów padało nazwisko kandydata na nowego szefa rządu, gdyby opozycji udało się przejąć władzę, powiedział, że było to prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Przypomniał, że wszyscy wiedzieli też, że rząd nie ma większości i brakuje do niej niewielu głosów. "Głównym punktem, który mógłby doprowadzić do upadku rządu byłoby to, żeby cała opozycja do samego końca mówiła bardzo wyraźnie: nie damy wam tych pieniędzy europejskich, dopóki nam nie zagwarantujecie, że my tych pieniędzy nie stracimy z powodu waszej polityki" - powiedział wicemarszałek.

Polityk przyznał, że nie było w tej sprawie wiadomo, jak zachowa się ostatecznie wicepremier i lider Porozumienia Jarosław Gowin, ale nie musiał on tego robić.

"Mieliśmy okazję powiedzieć Gowinowi - masz do wyboru - albo tkwisz w rządzie, który nie ma większości na proeuropejskie pieniądze, albo popiera rząd tymczasowy, który przyjmie te pieniądze, wyprowadza Polskę z koronawirusa i przeprowadzi demokratyczne wybory, bo to, że przyspieszone wybory są potrzebne, to wie każdy - nawet Lewica, bo o tym mówi" - tłumaczył.

"Lewica, zamiast rozmawiać z tymi po prawej stronie, którzy się przeciw Jarosławowi Kaczyńskiemu buntują, poszła rozmawiać z Kaczyńskim" - dodał.

Przypomniał, że wówczas chodziło o osiem głosów, które decydowały o przewadze prawicy i było wiele przypadków, gdy rządy powstawały, lub upadały jednym głosem.

W 2020 r. przywódcy państw członkowskich na unijnych szczytach w Brukseli wynegocjowali kształt unijnego budżetu na lata 2021-2027 oraz zupełnie nowego instrumentu finansowego UE, Funduszu Odbudowy po pandemii COVID-19. Aby uruchmić środki z FO, kraje członkowskie muszą ratyfikować grudniową decyzję Rady Europejskiej o zwiększeniu zasobów własnych UE. Rządowy projekt ustawy wyrażającej zgodę na te ratyfikację nie ma poparcia jednego z koalicjantów w ramach Zjednoczonej Prawicy - Solidarnej Polski.

Do piątku, 30 kwietnia, państwa członkowskie mają przedstawić Komisji Europejskiej swoje Krajowe Plany Odbudowy.