Premier Petr Fiala, kierujący gabinetem pięciu ugrupowań - od liberalnego i progresywnych, przez chadeckie, konserwatywne po tradycyjne ugrupowanie prawicowe, już na początku posiedzenia Izby Poselskiej nazwał program swojego rządu realistycznym. Oświadczył, że nie obiecuje niczego, czego nie można wykonać.

Fiala powiedział, że celem rządu jest wprowadzenie Republiki Czeskiej do grona najbardziej rozwiniętych krajów na świecie. Jak to osiągnąć pokazuje - zdaniem premiera - opublikowany w minionym tygodniu program gabinetu. Szef rządu zapowiedział, że oszczędności w wydatkach publicznych nie wpłyną na priorytety w edukacji, ochronie zdrowia i programach socjalnych. „Państwo powinno oszczędzać na sobie, a nie na swoich obywatelach" – podkreślił.

Premier nawiązał do przewodnictwa w Radzie UE, które Republika Czeska przejmie w połowie bieżącego roku. Podkreślił, że Unia jest żywym i ewoluującym projektem, a jego rząd poprze taką jego formę, która daje pierwszeństwo zasadom pomocniczości i proporcjonalności oraz taką, która pozwala państwom członkowskim realizować ich interesy.

W swoim wystąpieniu Fiala nie nawiązał do współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej, o której m.in. traktuje program rządu.

Reklama

O tej współpracy i sensie posiadania w Radzie Europejskiej sojuszników mówił w debacie poprzednik Fiali Andrej Babisz, który krytykował zapowiedzi wynikające z programu nowego gabinetu. Zdaniem Babisza, rząd obiecuje to, czego nie może spełnić i zamiast konkretów oferuje frazesy. Zarzucił rządowi, że chce wyjść z kryzysu poprzez drastyczne cięcia, jak to miało już miejsce w przeszłości, gdy rządziła prawica.

Podczas gdy Fiala prezentował program gabinetu przez około 30 minut, wystąpienie byłego premiera, który nie kryje prezydenckich ambicji, trwało 90 minut. Babisz wystąpił też w czwartek rano.

Zgodnie z przepisami i wymogami Izby Poselskiej czeskiego parlamentu członkowie rządu muszą być obecni podczas debaty nad wotum zaufania. Na początku sesji popołudniowej w środę, kiedy przerwa związana z powrotem posłów na salę przeciągała się, mikrofony wychwyciły mało elegancką i brzmiąca w czeskim języku wulgarnie, wypowiedź premiera Fiali, który uznał, że „to go wkurza”.