Poważny polityczny kryzys wywołał Ruch Pięciu Gwiazd, którego senatorowie nie wzięli udziału w głosowaniu nad wotum zaufania dla rady ministrów. Premier Draghi uznał, że to koniec koalicji i postanowił złożyć dymisję.

Zgodnie z decyzją prezydenta szef rządu w środę ma wystąpić w obu izbach parlamentu, gdzie odbędą się następnie głosowania nad wotum zaufania dla gabinetu. Cały czas trwają rozmowy polityków koalicji, których większość opowiada się za utrzymaniem obecnego rządu, także bez Ruchu Pięciu Gwiazd, stawiającego premierowi warunki.

Otwarta pozostaje kwestia, co postanowi Mario Draghi.

Zdecydowane stanowisko zajmuje większość Włochów. 66 procent z nich uważa, że rząd może pracować do końca kadencji parlamentu w przyszłym roku, bez Ruchu Pięciu Gwiazd. Dominuje przekonanie, że pozostanie tego rządu jest obowiązkiem wobec kraju w obliczu trudnej sytuacji z powodu pandemii, wojny na Ukrainie, inflacji i groźby kryzysu energetycznego.

Reklama

Szybkich wyborów chce 30,8 proc. ankietowanych - wynika z sondażu, którego wyniki publikuje "La Stampa".

Obecny klimat polityczny sprawia, że prawie trzy czwarte mieszkańców Włoch odczuwa zaniepokojenie i niepewność co przyszłości.

62 procent obywateli uważa, że Ruch Pięciu Gwiazd popełnił błąd wywołując obecny kryzys. Innego zdania jest ponad jedna piąta uczestników sondażu.

W poniedziałek wieczorem w Rzymie, Mediolanie i Florencji odbyły się wiece zwolenników utrzymania gabinetu Mario Draghiego.

"Po raz pierwszy widzę apele i manifestacje przeciwko upadkowi rządu" - napisał na Twitterze publicysta "Corriere della Sera" Antonio Polito.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)