Zgodnie z obowiązującą ustawą jutro mija termin na zgłoszenie przez kluby parlamentarne kandydatów do budzącej kontrowersje komisji ds. zbadania wpływów rosyjskich na polską politykę w latach 2007–2022. Najpóźniej dziś rano na posiedzeniu klubu Prawo i Sprawiedliwość ma zdecydować o dalszych krokach, także w związku z rozpoczynającym się dziś posiedzeniem Sejmu.

Pięć scenariuszy

Rządząca partia musi się zmierzyć z dwoma problemami. Po pierwsze, opozycja podtrzymuje bojkot komisji i nie zamierza wskazać swoich kandydatów, by nie legitymizować tego gremium. Po drugie, co zrobić z projektem nowelizacji ustawy złożonym w Sejmie przez prezydenta Andrzeja Dudę. Zakłada on m.in., że w skład komisji nie mogą wchodzić parlamentarzyści oraz że jej przewodniczącego nie wybierze premier (jak zakładają obecne przepisy), tylko sami członkowie komisji spośród siebie.

Reklama

Z naszych rozmów wynika, że w grę wchodzi kilka scenariuszy:

►PiS powołuje kandydatów do komisji, ale uwzględnia postulaty prezydenta. PiS może zestawić taki skład komisji, który będzie zgodny i z obecną ustawą i z tym, co zakłada nowela prezydencka (dziś posłowie mogą, ale nie muszą być wskazani). Zdaniem naszego rozmówcy z rządu to jeden z bardziej prawdopodobnych wariantów. – Moim zdaniem posłowie nie będą powołani do komisji, a na tym posiedzeniu mogłaby być już przegłosowana nowela prezydencka, by tej sprawy nie przedłużać – uważa.

Cały artykuł przeczytasz we wtorkowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej" i na eGDP.