Tusk: Stajemy do walki ze złem

Na oficjalnej stronie Platformy Obywatelskiej do udziału w marszu zaprasza przewodniczący PO Donald Tusk. "Stajemy do walki ze złem, twarzą w twarz rozliczyć tę władzę, żeby Polska znowu była wolna od kłamstwa, od nienawiści i złodziejstwa. To jest nasz czas. 1 października w samo południe spotkamy się w Warszawie. Tu jest Polska" - zachęca w specjalnym spocie lider PO.

Również politycy KO zapraszają do udziału w marszu. W środę na ulicach Warszawy rozpoczęli rozdawanie ulotek, zachęcając do wzięcia udziału w "Marszu Miliona Serc".

Reklama

Sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński zapewniał na briefingu prasowym, że będzie to "marsz ludzi dobrej woli, którzy chcą prawdziwej dobrej zmiany w Polsce". "Zła, opresyjna władza PiS codziennie daje powody do protestowania. Codziennie daje powody do tego, aby ludzie powiedzieli: Nie, mamy dość, chcemy zmiany" - powiedział. Dodał, że marsz organizowany jest właśnie po to, żeby pokazać nie tylko solidarność, ale także pokazać, jak wielu ludzi chce zmiany w Polsce.

Posłanka Katarzyna Lubnauer oceniła, że "Marsz Miliona Serc" ma szansę być przełomem w tych wyborach. "Idziemy w nim po wolność i po godność" - podkreśliła. "Mamy absolutnie dość braku szacunku. Mamy dość tego, że władza chce mówić, jak mamy żyć. Mamy dość heheszków, że dajemy w szyję, że jesteśmy częścią czyjegoś uposażenia, czyjegoś dobytku" - dodała posłanka Aleksandra Gajewska.

Zorganizowanie 1 października w Warszawie "Marszu Miliona Serc" zapowiedział w lipcu przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, komentując wówczas sprawę policyjnej interwencji wobec pani Joanny z Krakowa. Lider Platformy podkreślił, że będzie to marsz, który da wszystkim pewność zwycięstwa. "Nie pozwolimy na to, żeby zło panoszyło się w naszym codziennym życiu" - mówił wtedy szef PO.

Marsz 4 czerwca

Przewodniczący Platformy podkreślił też, że marsz, który przeszedł ulicami Warszawy 4 czerwca, okazał się sukcesem; według szacunku organizatorów zgromadził pół miliona osób i przywrócił całej Polsce nadzieję na to, że zmiana jest możliwa. "4 czerwca daliście Polsce nadzieję. Więc proszę, dajmy 1 października nie tylko nadzieję, ale też pełną wiarę w zwycięstwo, że odsuniemy tych złych ludzi od władzy (...). 1 października zorganizujemy marsz Miliona Serc. Jeśli pół miliona ludzi dało nadzieję, to ten milion w Warszawie 1 października da już naprawdę pewność zwycięstwa" - oświadczył wtedy Tusk.

Czy opozycja weźmie udział w "Marszu Miliona Serc"?

Na 1 października aktywności zaplanowały również pozostałe ugrupowania. Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało konwencję w Katowicach.

Opozycja jest podzielona ws. udziału w marszu. Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski zapowiedział, że politycy lewicy pojawią się na marszu w Warszawie, ponieważ "opozycja powinna pokazywać, że jest zjednoczona we wspólnym celu". Natomiast liderzy Trzeciej Drogi - prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz i lider Polski 2050 Szymon Hołownia - zaplanowali na weekend 30 września i 1 października serię spotkań z wyborcami i trasę po całej Polsce.

Ich zdaniem opozycja powinna mobilizować jak najwięcej wyborców w całym kraju, tymczasem nie każdy jest w stanie przyjechać do dużej metropolii. "Trzymamy kciuki za marsz Koalicji Obywatelskiej, który będzie w Warszawie, my będziemy w całej Polsce" - mówili na konferencji prasowej w ubiegłym tygodniu. Zaznaczali jednocześnie, że przedstawiciele Trzeciej Drogi pojawią się na marszu w Warszawie.

"To będzie wielki weekend demokracji i największy ruch mobilizacyjny w dotarciu do Polski lokalnej; nasi kandydaci zorganizują w sumie tysiąc spotkań z wyborcami; my sami wyruszymy w trasę z północy na południe Polski" - mówili liderzy Trzeciej Drogi. (PAP)