O tym co przez ostatnie osiem lat poszło nie tak, poczytać można teraz wszędzie. Z kolei jeśli posłuchać polityków Prawa i Sprawiedliwości albo publicystów sprzyjających im mediów, to trudno znaleźć jakieś minusy. Ewentualnie ktoś powie o pewnych minusikach, typu słaba kampania wyborcza. Ale warto pamiętać o trzech obszarach, gdzie rządy PiS zadziałały bardzo dobrze, a pozytywne skutki ich działań będziemy odczuwać przez lata.

Po pierwsze: pomoc Ukrainie

Reklama

Niewielu z nas chce dziś pamiętać, że to właśnie Polska praktycznie od razu otworzyła granice dla uciekających przed wojną Ukraińców i że to my jako pierwsi zaczęliśmy masową militarną pomoc, która dziś jest oczywista. Kiedy kanclerz Niemiec czy prezydent Francji jeszcze się gimnastykowali w dziwnym tańcu ze zbrodniarzem Putinem, my bardzo szybko podjęliśmy decyzję o otwarciu dla obrońców ukraińskich naszych magazynów z bronią. Przekazaliśmy im ponad 300 czołgów. Oczywiście nie były to te najnowsze i najbardziej nowoczesne, ale olbrzymią zaletą było to, że udostępniliśmy je szybko. Na dodatek Ukraińcy ten sprzęt doskonale znali, ponieważ były to jeszcze posowieckie czołgi T-72. By uświadomić sobie skalę tej pomocy – do dziś Polska przekazała mniej więcej tyle czołgów Ukrainie, co cała reszta sojuszników wspólnie. Oczywiście, jeśli chodzi o wartość i skalę tej pomocy, nikt nie może się mierzyć ze Stanami Zjednoczonymi, ale trzeba pamiętać, że my to robiliśmy jako jedni z pierwszych i także przez to w dużej mierze ukształtowaliśmy podejście Zachodu do tej wojny, do pomagania. Pamiętam o tym, że ukraińscy politycy w ostatnich miesiącach zachowywali się z punktu widzenia Warszawy w sposób nie do przyjęcia. Ale nie zmienia to faktu, że tę pomoc przekazywaliśmy we własnym interesie, tego wymagała polska racja stanu. Wygrana Ukrainy i przegrana Rosji jest dla nas najbardziej pożądanym wynikiem tej wojny, ponieważ tylko to może przyhamować rewizjonistyczne zakusy Moskwy.

Po drugie: zbroimy się

Dziś kłócimy się na potęgę, wyborcze emocje jeszcze nie opadły. Dla jednych PiS to najgorsze zło, dla innych jest to PO. Trudno z tym polemizować, bo takie postrzeganie świata nie pozostawia miejsca na dyskusję. Ale znów mało kto z nas pamięta, że w ubiegłej kadencji praktycznie wszyscy posłowie zagłosowali za ustawą o obronie ojczyzny, która zwiększa poziom naszych wydatków zbrojeniowych z budżetu do co najmniej 3 proc. PKB, co obecnie daje prawie 100 mld zł rocznie. Na dodatek, po latach dryfu i strachu przed podejmowaniem decyzji, wybuch wojny skłonił resort obrony do radykalnych zakupów zbrojeniowych. Wymieniać można długo, cześć zakupów jest kontrowersyjna, ale na nowy załapała się nawet Marynarka Wojenna, która przez lata była radykalnie zaniedbywana i sięgnęła dna. Te decyzje połączone z rozpoczęciem intensywnej rozbudowy Sił Zbrojnych i wprowadzeniem tzw. dobrowolnego poboru, czyli dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej tworzą podwaliny do tego, że za kilka lat będziemy dla Rosji znacznie trudniejszym przeciwnikiem niż obecnie. Oczywiście, w każdym z tych działań można wprowadzić korekty, które je usprawnią. Ale to rząd Prawa i Sprawiedliwości stworzył fundamenty pod wielki program zbrojenia Polski, z którego nikt już się nie wycofa. I jeśli dalej chcemy móc się kłócić się po polsku, a nie żyć w Ruskim Mirze, to powinniśmy się z tego cieszyć

Po trzecie: inkluzywność

Przeciwnicy polityczni zarzucają PiS brak inkluzywności, czyli włączania różnych grup społecznych, przeciwdziałania ich marginalizowaniu. W tych zarzutach chodzi zazwyczaj o mniejszości seksualne czy nagonkę na migrantów nielegalnie przekraczających granicę – vide słynną konferencję ministra Mariusza Kamińskiego, gdzie pokazywano pornograficzne zdjęcia znalezione w telefonie jednego z zatrzymanych cudzoziemców.

Ale wielu umyka fakt olbrzymiego włączania gospodarczego i zwalczania biedy oraz nierówności ekonomicznych, który dokonał się wśród polskich obywateli za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Dzięki programowi 500 plus i wzrostowi płacy minimalnej na rządach PiS najbardziej skorzystali ci, którym powodziło się najgorzej. Z danych Eurostatu wynika że tzw. Indeks Giniego, czyli rozpiętość w dochodzie rozporządzalnym zmniejszyła się w Polsce z 30.6 w 2015 r. do 26,3 w 2022 r. W żadnym innym kraju UE ten spadek nie był tak duży, ba w wielu ta rozpiętość się zwiększyła. Oczywiście pamiętam, że to właśnie PiS stworzył swoją kastę milionerów zarabiających w spółkach skarbu państwa, ale takich osób było kilkaset. A na redystrybucji dochodów, które te rządy wprowadziły, skorzystały miliony. Warto pamiętać, że to właśnie społeczeństwa, które pozwalają się bogacić największej liczbie obywateli mają szansę na największy rozwój, co w swojej książce „Złoty Wiek” pokazuje ekonomista Marcin Piątkowski.

Mając więc na uwadze te trzy kwestie – pomoc Ukrainie w zatrzymaniu Rosji, rozpoczęcia zbrojenia Polski oraz zmniejszenie rozpiętości dochodów i zwalczanie biedy, PiS stworzył długoterminowe fundamenty pod nasz rozwój. Tych zmian już nikt nie cofnie. Co nie zmienia faktu, że liczba dziedzin, które zmian, i to bardzo pilnych, wymagają jest bardzo długa.