Przedsiębiorcy bardziej opłaci się używać auta zięcia albo teściów niż kupić swoje, jeżeli nie chce go wprowadzić do ewidencji środków trwałych – wynika ze zmian uchwalonych przez Sejm.
Chodzi o koszty używania samochodów osobowych na potrzeby prowadzonej przez podatnika działalności gospodarczej. Czyli wydatki na paliwo, wymianę opon, płyn do spryskiwaczy, przeglądy, części samochodowe.

Co i kiedy można odliczyć

Sejm zdecydował – o czym już wielokrotnie pisaliśmy – że będzie je można odliczać od przychodu w wysokości:
  • 20 proc., gdy auto będzie własnością przedsiębiorcy, ale nie zostanie przez niego wprowadzone do ewidencji środków trwałych;
  • 75 proc. w pozostałych przypadkach.
Reklama
Przy zakupach paliwa limitowana kwota obejmie też VAT w tej części, w jakiej nie może być on odliczony od VAT należnego.
Nie ma wątpliwości, że możliwość odliczania 75 proc. wydatków będzie dotyczyć pojazdów:
  • należących do podatnika i wpro wadzonych do ewidencji środków trwałych;
  • wziętych w leasing, dzierżawę bądź w najem (np. rent a car).

Pożyczaj – dobry zwyczaj...

A co z pojazdami użyczonymi przez rodzinę – pytają czytelnicy. Z nowych przepisów wynika, że do nich będzie się stosować 75-proc. limit. Ograniczenie 20-proc. miałoby zastosowanie tylko wtedy, gdyby auto było własnością podatnika.
Dziś takiego zróżnicowania nie ma, bo w obu przypadkach obowiązuje kilometrówka, czyli ograniczenie wynikające z przebiegu pojazdu i urzędowej stawki za 1 km. Od 2019 r. kilometrówka ma w tym zakresie zniknąć (będzie stosowana tylko do aut należących do pracowników, gdy będą wykorzystywane do celów służbowych).
Najbardziej będzie się opłacało wziąć samochód od rodziny, czyli od kogoś, kto mieści się w I i II grupie podatkowej w rozumieniu ustawy o podatku od spadków i darowizn (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 644 ze zm.). Wówczas korzystający bezpłatnie z pojazdu nie zapłaci podatku od nieodpłatnego świadczenia (użyczenie jest bezpłatne, zgodnie z art. 710 kodeksu cywilnego). Zwolnienie wynika z art. 21 ust. 1 pkt 125 ustawy o PIT. Nie grozi też podatek od spadków i darowizn.

...ale rób to ostrożnie

Mimo wszystkich zalet takiego rozwiązania eksperci zalecają ostrożność.
– Należy dokładnie sprawdzić, kto komu użycza pojazd. Na przykład jeżeli należy ono wspólnie do siostrzenicy i jej małżonka, nie będzie użyczane wyłącznie przez osoby należące do I lub II grupy podatkowej. Podobnie może być, jeżeli samochód jest wykorzystywany w spółce osobowej, a nie wszystkich wspólników łączy stosowna więź z osobą użyczającą – przestrzega Przemysław Antas, radca prawny w kancelarii ANTAS Legal.
Jego zdaniem warto też zachować ostrożność, gdy własność auta przedsiębiorcy miałaby być przenoszona na członka rodziny tylko po to, żeby je następnie użytkować tak jak przed transakcją i korzystać z wyższych odpisów.
– Być może organy będą się starały wykazać, że miała tu miejsce czynność pozorna bądź że mamy do czynienia z unikaniem opodatkowania – mówi ekspert.
Przed klauzulą (wykorzystywanie pojazdu użyczonego w celu uzyskania korzyści podatkowej) przestrzega także Magdalena Mucha, dyrektor oddziału w 8Tax Doradztwo Podatkowe.
– Wielu przedsiębiorców ma prywatne auto (niewprowadzone do ewidencji środków trwałych) i wykorzystuje je w działalności gospodarczej. Jeśli ktoś mimo to w celach biznesowych korzysta z użyczonego, może spodziewać się, że w trakcie ewentualnej kontroli fiskus zażąda dowodów, że faktycznie jeździ tym pojazdem. Możliwe, że będzie chciał przesłuchać na tę okoliczność świadków – wyjaśnia ekspertka.
Jej zdaniem w takiej sytuacji najlepiej byłoby, aby podatnik przekazał swój prywatny pojazd na wyłączny użytek żony bądź dzieci. Jeśli nie zamierza tego robić, powinien liczyć się z koniecznością przedstawienia w przyszłości dowodów na rzeczywiste użytkowanie użyczonego auta.
– Może być to spisana umowa użyczenia oraz zamieszczany na fakturach zakupowych numer rejestracyjny użyczanego pojazdu – mówi Magdalena Mucha.