Ich wystąpienia ma związek z informacją, która pojawiła się w środę w mediach o śmierci pani Agnieszki z Częstochowy - historię 37-latki przedstawiła w mediach społecznościowych jej rodzina według której kobieta zmarła, gdyż w szpitalu nie pozwolono na usunięcie jej martwego płodu.

W środę w Sejmie posłanki klubu KO na konferencji prasowej poruszyły problem prawa aborcyjnego w Polsce i kobiet, które zmarły na skutek odmowy przeprowadzenia u nich aborcji. Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska w tym kontekście przypomniała śmierć ciężarnej pacjentki z Pszczyny, która zmarła 22 września zeszłego roku. "Dlaczego musiała umrzeć młoda kobieta, dlaczego nie udzielono jej właściwej pomocy, dlaczego lekarze mieli związane ręce i bali się podjąć decyzję?" - pytała Kidawa-Błońska. Przypomniała też, że jej formacja od przedstawicieli rządu "żądała wykładni prawnych po to, by taka sytuacja się nie powtórzyła".

Podkreśliła, że dziś dowiadujemy się, o kolejnej dramatyczniej historii kolejnej rodziny. "Umarła matka, umarła dwójka dzieci, zostały sieroty, został mąż. Znowu państwo polskie nie zadziałało. Znowu nie podjęto decyzji. Ile jeszcze takich dramatycznych historii będziemy musieli wysłuchać, aż pan minister wyda odpowiednie rozporządzenia i wykładnie dla lekarzy. Lekarze chcą leczyć, chcą ratować życie polskich kobiet, które chcą czuć się bezpieczne, ale do tego potrzebne jest dobre prawo i dobra wykładnia ministra zdrowia" - mówił wicemarszałek Sejmu.

Zaznaczyła, że "kolejna ofiara złego prawa, to nie wszystkie przypadki, o których wiemy". "Należy natychmiast podjąć działania. To musi być natychmiast wyjaśnione. Ta skala jest zbyt duża. Kobiety naprawdę boją się w naszym kraju rodzić dzieci" - powiedziała.

Reklama

Uczestnicząca w konferencji wiceszefowa klubu KO Barbara Nowacka oceniła, że "pani Agnieszka umarła bo polskie państwo pozostawiło kobiety". "Rękami prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, prezes TK Juli Przyłębskiej, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, PiS-u, Konfederacji i fanatyków Ordo Iuris (państwo - PAP) skazuje Polki na strach, przerażenie i często śmierć. To nie dzieje się przypadkiem, to dzieje się z woli politycznej fanatyków i Kaczyńskiego, bo chcieli wprowadzić koszmarne, nieludzkie dla kobiet prawo, bo lekarze boją się, bo są inwigilowani i zastraszani" - mówiła Nowacka.

Zwracając się do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego podkreśliła, że KO domaga się od niego natychmiastowych działań. "Co się dzieje ze szkoleniami dla lekarzy, w przypadku usunięcia ciąży bliźniaczej? To są specjalne procedury. Na całym cywilizowanym świecie w przypadkach dramatycznych lekarze potrafią pomóc kobietom. Kiedy ostatnio były szkolenia dla ginekologów, jak bezpiecznie usunąć ciążę. Domagamy się tych informacji" - mówiła Nowacka.

Dodała, że KO domaga się też informacji od szefów resortów zdrowia i sprawiedliwości o tym, jakie podejmują kroki, by "zapewnić ochronę prawną Polkom i wyrzucić fanatyków ze szpitali". "To prawo, które jest obecnie jest nieludzkie i my je zmienimy, kiedy dojdziemy do władzy, ale dziś trzeba natychmiast ratować Polki" - powiedziała posłanka.

Posłanka Marzena Okła-Drewnowicz (KO) zwracając się do "tzw. obrońców życia" powiedziała: "nie zabijacie kobiet, chrońcie ich życie i zdrowie, zobaczcie do czego doprowadziła wasza obłuda". "To wasz wyrzut sumienia" - powiedziała nawiązując do śmierci kobiet, którym odmówiono aborcji.

Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz oceniła, że za tragedię kobiety z Częstochowy odpowiedzialny jest "rząd, który ma za nic życie kobiet". "Od sześciu lat Kaczyński i jego rządy, są wynoszeniem na piedestał fanatyków, ludzi, którzy nie szanują nauki, wiedzy i osiągnięć medycyny. Jak to jest możliwe, że kilku fanatyków rządzi życiem milionów Polek" - mówiła. "Jeśli ktoś chce, by Polki rodziły jak najmniej dzieci, to powinien wybierać PiS, bo tak to działa w praktyce. Państwo Kaczyńskiego nie interesuje się losem kobiet, a ideologią. (...) Polki z lęku nie decydują się rodzić dzieci, a martwe Polki rodzić nie będą. Fanatyzm zabija Polki" - dodała.

Monika Wielichowska zapowiedziała, że w środę na wspólnym posiedzeniu komisji sprawiedliwości i praw człowieka oraz komisji zdrowia KO będzie żądać odpowiedzi na te wszystkie pytania od przedstawicieli rządu.

"To kolejny dowód na to, że panujące rządy mają krew na rękach"

Według relacji rodziny zmarłej, pani Agnieszka była w pierwszym trymestrze ciąży bliźniaczej, gdy trafiła do Wojewódzkiego Szpitala w Częstochowie na Oddział Ginekologii w dniu 21 grudnia 2021r z powodu pogorszających się bóli brzucha i wymiotów.

"Podczas pobytu w tymże szpitalu, jej stan się pogarszał. (...) Według epikryzy lekarskiej, 23 grudnia 2021 zmarł jej pierwszy z bliźniaków, niestety nie pozwolono na usunięcie martwego płodu, ponieważ prawo w Polsce temu surowo zabrania. Czekano aż funkcje życiowe drugiego z bliźniaków samoistnie ustaną. Agnieszka nosiła w swoim łonie martwe dziecko przez kolejne 7 dni Śmierć drugiego z bliźniaków nastąpiła dopiero 29 grudnia 2021 r." - napisała rodzina w swoim oświadczeniu.

Rodzina poinformowała też, że wydobycia płodów dokonano po następnych 2 dniach. Według niej Agnieszka zachorowała na sepsę. "23 stycznia nastąpiło zatrzymanie akcji serca, gdzie z powodzeniem przeprowadzono reanimację. 24 stycznia 2022 roku stan Agnieszki wskazywał na agonię" - napisano w oświadczeniu. Poinformowano też, że pani Agnieszka - pomimo prób ratunku - zmarła we wtorek.

"To kolejny dowód na to, że panujące rządy mają krew na rękach. Ponownie zginęła ciężarna, niewinna, młoda kobieta, matka i żona, osieracając 3 dzieci, które nie doczekały się powrotu Mamy do domu. Chciała żyć, nikt nie spodziewał się takiej eskalacji spraw. Kto jest w tym momencie podmiotem karnym? Kto odpowiada za tę krzywdę? Szpital? Trybunał Konstytucyjny? Posłowie głosujący za Ustawą antyaborcyjną w Polsce?" - napisała rodzina, która zaapelowała "o sprawiedliwość i zadośćuczynienie za śmierć zmarłej żony, mamy, siostry i przyjaciółki". Poprosiła też o zapalanie w środę o 20 w oknach "świeczki dla Agnieszki".