13 grudnia posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, który według autorów ma wypełnić kluczowy kamień milowy dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z KPO. Założenia projektu były negocjowane podczas rozmów ministra ds. UE Szymona Szynkowskiego vel Sęka w Brukseli.

Dwa dni po złożeniu projektu prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie współuczestniczył w jego przygotowaniu ani nie konsultowano go z nim. Zaapelował o spokojne i konstruktywne prace parlamentarne nad projektem. Zaznaczył jednocześnie, że nie zgodzi się na rozwiązania godzące w system konstytucyjny oraz nie pozwoli, aby do polskiego systemu prawnego został wprowadzony jakikolwiek akt prawny, który będzie podważał nominacje sędziowskie albo pozwalał komukolwiek je weryfikować. Projekt miał być procedowany w Sejmie jeszcze przed świętami, ale został zdjęty z porządku obrad izby. Zapowiedziano jego konsultacje i prace nad projektem dwóch zespołów legislacyjnych: prezydenckiego oraz rządowego.

Marek Ast zapytany przez PAP o dalsze losy projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym powiedział, że obecnie trwa wyjaśnianie wątpliwości pomiędzy przedstawicielami prezydenta a KPRM.

Reklama

Według przewodniczącego Asta, "11 stycznia najpewniej odbędzie się pierwsze czytanie projektu". "Potrzebna jest zgoda pana prezydenta na te rozwiązania, bo jeśli nie będzie akceptacji, to może nie być podpisu pod ustawą" - powiedział Ast.

Polityk przyznał, że ma wątpliwości co do postawy opozycji ws. projektu. "Opozycja nie zadeklarowała jednoznacznego poparcia dla tych rozwiązań, więc pewnie to dopiero będzie się ucierało w trakcie prac w Sejmie" - powiedział.

Przyznał, że jeżeli 11 stycznia na posiedzeniu Sejmu odbędzie się pierwsze czytanie projektu, to niezwłocznie zostanie zwołana komisja sprawiedliwości i praw człowieka, do której trafi projekt.

"Obecnie czas uchwalenia (tej) ustawy jest zakreślony do końca stycznia" - podkreślił Ast. "Realne jest to, żeby odbyło się pierwsze i drugie czytanie na pierwszym styczniowym posiedzeniu Sejmu, a później już głosowanie. Wszystko zależy od tego, jak do projektu będzie podchodziła opozycja" - zaznaczył.

Zgodnie z projektem sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał NSA, a nie jak obecnie Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Propozycja nowelizacji przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Projekt uzupełnia także badania podczas testu o przesłankę ustanowienia sędziego "na podstawie ustawy".

Kluby opozycyjne już w zeszłym tygodniu oświadczyły, że są gotowe do pracy nad projektem. Jak wynika z informacji PAP, opozycja chce złożyć do projektu poprawki; zakładają one m.in. powierzenie spraw dyscyplinarnych sędziów Izbie Karnej Sądu Najwyższego, przywrócenie dawnego trybu wyboru Krajowej Rady Sądownictwa oraz zniesienie noweli Prawa o ustroju sądów powszechnych i ustawy o Sądzie Najwyższym, uchwalonej 20 grudnia 2019 r. Wprowadziła ona odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.

W ubiegłym tygodniu Zbigniew Ziobro oświadczył, że Solidarna Polska oczekuje od premiera, by spotkał się z SP i "wskazał drogę wyjścia z nowej sytuacji politycznej, związanej ze złożeniem projektu nowelizacji ustawy o SN". Wcześniej Ziobro poinformował, że resort sprawiedliwości i Solidarna Polska nie zaakceptują projektu o SN w przedłożonej przez PiS formie. Jego zdaniem, proponowane przepisy naruszają bowiem konstytucję w wielu miejscach i ingerują głęboko w polską suwerenność.

Spotkanie Zbigniewa Ziobry z premierem Mateuszem Morawieckim ws. projektu ustawy ma się odbyć w piątek. (PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski