Jak przekazano we wtorkowym komentarzu, ryzyko powstania pętli cenowo-płacowej jest znaczące.

We wtorek Rada Polityki Pieniężnej podniosła wszystkie stopy procentowe o 50 pkt. bazowych. Stopa referencyjna, główna stopa NBP, wzrosła z 1,75 proc. do 2,25 proc.- to najwyższa wartość od 2014 roku.

“Uważamy, że wysoka inflacja wymusi na RPP kontynuację cyklu zacieśniania polityki. W lutym prawdopodobna jest kolejna podwyżka o 50 pb, a do końca roku spodziewamy się wzrostu stopy NBP do 3,5 proc.” - komentuje wtorkową decyzję RPP Polski Instytut Ekonomiczny.

Według PIE podwyżki stóp procentowych są efektem wzrostu inflacji. Jak wskazano w komentarzu w listopadzie inflacja po wyłączeniu cen energii i żywności wyniosła 4,7 proc., a w grudniu wskaźnik oscylować będzie blisko 5 proc. - to dwukrotnie więcej niż cel NBP (2,5 proc.).

“Polsce grozi powstanie spirali cenowo-płacowej - takie ryzyko oceniamy jako drugie największe wśród państw Unii Europejskiej. Wysoka inflacja już teraz napędza oczekiwania na wzrost płac” - napisano w komentarzu.

Analitycy zauważają, że docelowy poziom stop procentowych w Polsce będzie niższy niż w pozostałych krajach regionu.

“W polskiej gospodarce tylko 7 proc. kredytów udzielonych jest w oparciu o stałą stopę procentową - to dużo mniej niż w Czechach (50 proc.) czy na Węgrzech (62 proc.). W efekcie podwyżki stóp procentowych powinny najszybciej schłodzić aktywność gospodarczą i obniżyć inflację spośród państw UE” - komentuje PIE.

Według PIE rządowe tarcze antyinflacyjne powinny mieć ograniczony wpływ na politykę pieniężną. Działania rządu obniżą łącznie inflację o ok. 2 pkt. proc. w I kwartale, ale podwyższą ją o analogiczne wartości w 2023 roku.