Rada Polityki Pieniężnej podniosła w czwartek wszystkie stopy procentowe o 0,75 pkt proc. Stopa referencyjna, główna stopa NBP, wzrosła z 4,5 proc. do 5,25 proc.

W komentarzu do decyzji RPP analityk z zespołu makroekonomii PIE zauważył, że podwyżki stóp nie umacniają złotego. "Wojna skokowo osłabiła polską walutę – podwyżki stóp mają na celu jej stabilizację. Obecnie międzybankowe stopy procentowe w Polsce są o ponad 6,5 pkt proc. wyższe niż w strefie euro. Taka różnica w normalnych warunkach powinna prowadzić do szybkiego umocnienia złotego. Eskalacja wojny w Ukrainie ciąży na polskiej walucie – ruchy RPP jedynie powstrzymują złotego przed osłabieniem" - stwierdził Klucznik.

Zwrócił uwagę, że wyższe stopy procentowe mocno schłodziły również rynek nieruchomości. "W lutym banki udzieliły o 40 proc. mniej kredytów hipotecznych niż w miesiącu z pierwszą podwyżką stóp. W kolejnych miesiącach spodziewamy się dalszego spadku. Dane BIK wskazują na jednorazowy wzrost w marcu, kiedy to ostatnia grupa kredytobiorców chciała zdążyć przed wejściem w życie nowych regulacji KNF" - podkreślił analityk.

W jego ocenie cykl zacieśniania polityki pieniężnej najprawdopodobniej zakończy się w lipcu, do tego czasu nastąpią jeszcze dwie słabsze podwyżki.

Reklama

"Spodziewamy się pierwszych obniżek stóp procentowych w 2023 roku. Wojna w Ukrainie osłabiła koniunkturę w strefie euro oraz Stanach Zjednoczonych. Dane wskazują na załamanie wzrostu gospodarczego w dużych gospodarkach. W takich warunkach skala podwyżek stóp procentowych będzie słabsza, niż spodziewają się rynki finansowe" - wskazał Klucznik.

Majowa podwyżka stóp procentowych jest ósmą z rzędu. Pierwsza z cyklu podwyżek nastąpiła w październiku ubiegłego roku. Od tego czasu Rada Polityki Pieniężnej podnosiła stopy co miesiąc. W marcu skala podwyżki wyniosła 0,75 pkt proc., a w kwietniu 1 pkt proc.