Zdecydowanie najistotniejsze co trzeba odnotować to dalszy etap kryzysu politycznego we Francji, który będzie mieć swój kolejny akt w przyszłym tygodniu. 18 lipca zbierze się nowe Zgromadzenie Narodowe. Poznamy dalszy ciąg politycznej sagi, która może chybotać europejskimi rentownościami obligacji.

Pierwsze posiedzenie nowego parlamentu we Francji

Tego dnia 577 deputowanych zbierze się na pierwszej sesji plenarnej, inaugurując pracę nowego parlamentu. Wybiorą również przewodniczącego izby.

Zwyczajowo po wyborach premier składa prezydentowi dymisję, nawet jeśli jego ugrupowanie polityczne wygrywa wybory. Do prezydenta należy decyzja, czy ją przyjąć. Jest to jednak zwyczaj.

Obecny premier Gabriel Attal nie będzie zmuszony do natychmiastowego ustępowania stanowiska, bo nie wiadomo komu ma zostać misja tworzenia nowego rządu, gdyż żadne ze stronnictw nie ma większości, ani też nie ma jeszcze na horyzoncie koalicji dającej perspektywę większości, czy też braku możliwości odwołania rządu.

Nie ma konkretnego terminu, w którym jego rząd musiałby ustąpić i wyznaczony miałby zostać nowy gabinet. O ile nowy rząd nie musi mieć wotum zaufania, to można go odwołać poprzez wotum nieufności. Po poprzednich wyborach ugrupowanie Macrona pomimo braku większości nie miało w zasadzie alternatywy.

W poprzednich wypadkach, gdy zwyciężał odmienny obóz polityczny, prezydenci francuscy zawsze wyznaczali premiera z tej partii politycznej, która wprowadziła do parlamentu najwięcej reprezentantów. Powinien być to przedstawiciel bloku partii socjalistycznych, ale nie wszystkie zgadzają się by był to Jean-Luc Mélenchon, który jest tak samo kontrowersyjny jak Marine Le Pen. Może to być inny z czołowych polityków partii lewicowych, jak liderka partii zielonych Marine Tondelier.

Macron nie wydaje pogodzić z utratą rządu i próbuje być akuszerem jakiejś koalicji jego ugrupowania z częścią lewicy, ale dzisiaj we Francji jest on politykiem zużytym przez kryzysy i spadek poziomu życia Francuzów. Lewica może nie chcieć z nim stworzyć rządu.

Dlaczego to ważne dla gospodarki Polski? Bo niepewność we Francji będzie wpływać na strefę euro, wdrażanie reform z ewentualnej procedury nadmiernego deficytu przez ten kraj oraz wycenę długu krajów UE. Europa stanie się o wiele bardziej ryzykowna.

Wybory we Francji mogą odbyć się dopiero za rok, więc ten stan niepewności może się przedłużyć. Ponadto, skrajna lewica i skrajna prawica mają większość by cofnąć reformę Macrona podnoszącą wiek emerytalny, ale oznaczałoby to współpracę śmiertelnych wrogów.

Wzrost gospodarczy w Chinach

Wspominając śmiertelnych wrogów, przynajmniej USA, poznamy dane z chińskiej gospodarki za drugi kwartał. Chińska gospodarka prawdopodobnie wzrosła o 5,1 proc. II kw. r/r. spowalniając w stosunku do mocnego początku 2024 r.

Powodem jest chiński konsument, który nie wydaje pieniędzy spowalniając inflację, ale też wzrost gospodarczy. Odczyt wzrostu PKB najpewniej podtrzyma oczekiwania, że Pekin będzie musiał wprowadzić więcej bodźców stymulujących ich gospodarkę.

Cel Chin na poziomie około 5 proc. wzrostu PKB w całym roku byłby nadal w zasięgu, jednak politycy muszą nadal radzić sobie z przedłużającym się kryzysem nieruchomości, słabym popytem krajowym, spadającym juanem i sporami handlowymi z Zachodem.

Analitycy przewidują, że ChRL spowolni do 4,5 proc. w 2025 r.

Ponadto, komuniści rządzący Chinami będą mieć swój zjazd i decydować, co robić z perspektywami drugiej największej gospodarki świata.

Europejski Bank Centralny nic nie zrobi

Rada dyrektorów EBC spotka się 18 lipca we Frankfurcie, więc relatywnie daleko od paryskiego zamętu, ale blisko gorąca, które obecne jest w Europie Środkowej i Wschodniej.

Na tym spotkaniu nie powinno się wydarzyć nic ciekawego. Inflacja w strefie euro nie zaskakuje w żadną stronę. Na kolejną decyzję o obniżce stóp jeszcze chwilę zaczekamy do jesieni.

Produkcja przemysłowa w USA nadal rośnie

W maju produkcja przemysłowa rosła w USA o 0, 7. w ujęciu miesięcznym (po rewizji z 0,9 proc.). W czerwcu zobaczymy dalszy jej wzrost, ale rynek spodziewa się, że będzie to zaledwie 0,3 proc.. Rok do roku wzrosła zaledwie 0,13 proc., dlatego nikt nie zakłada, że wzrost w przemyśle, mającym utylizację poniżej 80 proc., będzie wysoki.

Inflacja bazowa w Polsce spada

GUS opublikuje dane pokazujące finalny szacunek inflacji w czerwcu. Nikt nie zakłada, że zmieni się ona od szybkiego wskaźnika, czyli powinna wynieść 2,6 proc. r/r.

Dodatkowo poznamy szacunek NBP inflacji bazowej, która w maju wyniosła 3,8 proc. r/r. Rynek spodziewa się nieznacznej korekty do dołu w czerwcu, czyli do poziomu 3,6-3,7 proc. Inflacja bazowa jest niestety uporczywa i będzie utrzymywać się na wyższym poziomie do końca przyszłego roku.

Pakiet danych z polskiej gospodarki

Będąc przy danych NBP to poznamy bilans obrotów bieżących w maju. W kwietniu Polska odnotowała deficyt w saldzie obrotów bieżących na poziomie -241 mln EUR. W kolejnych miesiącach należy spodziewać się gorszych wyników salda wraz ze wzrostem konsumpcji w kraju. Saldo powinno być ujemne i raczej większe niż w maju.

GUS opublikuje także dane o produkcji przemysłowej, w maju spadła ona o 1,7 proc. r/r ze względu na efekt kalendarzowy, ale też dlatego, że zamówienia przemysłowe zawodzą. W czerwcu odsetek powinien być podobny.

Inflacja PPI, czyli kosztów produkcji przemysłowej, nadal będzie na minusie. Poprzedni odczyt pokazywał spadek rok do roku o 7 proc. i czerwcowy będzie nadal na minusie, ale już mniejszym. Spadek kosztów produkcji wyhamowuje.

W poprzednim miesiącu widzieliśmy spadek zatrudnienia o 0,5 proc., kondycja rynku pracy jest niejednoznaczna. Mamy niską stopę bezrobocia, ale demografia, niskie inwestycje i brak nowych projektów powoduje, że firmy nie zatrudniają. W czerwcu z tego powodu nadal można będzie widzieć stagnację lub lekki wzrost wskaźnika zatrudnienia w większych firmach.

To co nadal rośnie to płace. Poprzednio urosły o 11,4 proc. r/r i obecny odczyt powinien być zbliżony.

W piątek 19 lipca po kilku tygodniach przerwy wraca Ekstraklasa. Dla miłośników piłki nożnej czeka pierwsza kolejka, którą otworzy Jagiellonia Białystok ścierając się z Puszczą Niepołomice. Klasyk prawie tak dobry jak finał Euro.