We środę Rosja znów przypuściła bandycki atak rakietowy na Kijów, ale tym razem o tym, że do miasta zbliżają się rakiety, strona ukraińska wiedziała ze znacznym wyprzedzeniem. Rosyjskie bombowce obserwowano na radarach już od momentu startu i przewidywano, iż najeźdźca coś szykuje.
Tajna przesyłka do Kijowa. Teraz strzela do Rosjan
Był to pierwszy tak zmasowany atak rakietowy na Kijów od sierpnia tego roku, a nad miasto nadleciały, oprócz dronów, między innymi rakiety Ch-101. Obrona przeciwlotnicza miała pełne ręce roboty, ale wygląda na to, że poradziła sobie całkiem nieźle i zaczęto zastanawiać się, czym tak skutecznie broni się Ukraina, skoro poradzieckie systemy obrony przeciwlotniczej zostały skutecznie przetrzebione, a amerykańskich patriotów jest jak na lekarstwo. Nieco światła na ten sekret rzuca najnowsza publikacja Forbesa.
Dziennikarzom udało się dotrzeć do informacji, które starały się ukryć państwa pomagające zbrojnie Ukrainie, a mianowicie o pochodzeniu systemów przeciwlotniczych, jakimi kraj ten broni swego nieba. I jak się okazuje, blisko jedna trzecia strzelających do Rosjan baterii rakietowych pochodzić ma z...Tajwanu. Jak to się stało, że kraj ten, od lat zbrojący się w oczekiwaniu na chińską inwazję, tak hojną ręką pozbył się własnych wyrzutni? Za operacją tą stać mają Stany Zjednoczone, które zaoferowały Tajwanowi sprzedaż za ok 2 mld dolarów systemów obrony powietrznej średniego zasięgu NASAMS, wraz z rakietami AMRAMM o nieco większym zasięgu. Dostając zaś nową broń, ze starą Tajwan musiał coś zrobić, a choć jego urzędnicy zaprzeczają, jakoby sprzedali ją na Ukrainę, między wierszami nie wykluczają, że mogła tam trafić.
- To USA decydują, co zrobić z wycofanymi ze służby rakietami przeciwlotniczymi HAWK z Tajwanu – cytuje ministra obrony Tajwanu, Wellingtona Koo Reuters.
Mają pół wieku, a strzelają do Rosjan
Zgodnie z ustaleniami Forbesa, na Ukrainę trafić mogło aż 10 baterii HAWK z Tajwanu, a dołączyły one do pozostałych 5, przekazanych wcześniej z własnych zapasów przez USA i Hiszpanię. Oznaczałoby to, że kraj ten posiada obecnie nawet 100 potrójnych wyrzutni rakiet HAWK, co stanowiłoby blisko jedną trzecią wszystkich posiadanych przez Ukrainę wyrzutni.
Czy rzeczywiście Rosjanie mają powody, aby narzekać na ten stary amerykański sprzęt, który teraz strzela do ich dronów i rakiet? Z pewnością tak, bo choć systemy MIM-23 HAWK wyprodukowano blisko 60 lat temu, to nadal doskonale radzą sobie z wolniejszymi i latającymi na niskich wysokościach celami. Choć rakiety te są o klasę niższe od znanych na świecie Patriotów, to eksperci nie wykluczają, że Ukraina zintegrowała ten system z bardziej zaawansowanym radarem systemu NASAMS, czyniąc stare rakiety o wiele bardziej skutecznymi.