Rosyjska propaganda nie ustaje w zachwalaniu zdolności militarnych swego kraju, co rusz chwaląc się nowymi rakietami, czy rewolucyjnymi wręcz dronami. Zastanawia zatem, czemu, skoro jest tak dobrze, a Rosja sobie sama świetnie radzi, na światło dzienne wychodzą coraz to nowe informacje o dostawach koreańskiej broni. Najnowszą z nich właśnie wypatrzyli internauci.

Groźna rakieta jedzie do Europy

Przeczesując sieć w poszukiwaniu filmów, na których uwieczniono przemierzające Rosję transporty koreańskiej broni, natrafili oni na pewien tajemniczy film. Widać na nim cały skład, załadowany najpierw koreańską artylerią, na którego końcu jedzie kilka wagonów z dziwnymi, wielkimi tubami. Eksperci, po przyjrzeniu się nagraniom, nie mają złudzeń, iż na terenie Rosji pojawiły się północnokoreańskie rakiety balistyczne Pukguksong-2.

„Wysyłka rakiet KN-15 Pukguksong-2 do Rosji sugeruje intensyfikację współpracy obu krajów w kontekście konfliktu na Ukrainie. Rosja, w obliczu pilnej potrzeby zbrojeniowej, zwróciła się do Korei Północnej o dodanie niezbędnych zasobów wojskowych” – twierdzą specjaliści z portalu Defense Romania.

Zauważona rakieta to broń o wiele groźniejsza od tej, jaką dotychczas dostarczała do Rosji Korea Północna. Ta balistyczna rakieta, przystosowana do przenoszenia broni jądrowej, ma zasięg nawet do 2 tysięcy kilometrów. Wprowadzona do użytku w 2016 roku, może być przygotowana do odpalenia w zaledwie kilka minut, co znacznie uniemożliwia prewencyjne uderzenie w wyrzutnię.

„Ciekawe, czy będzie jakaś reakcja, gdy taki pocisk gdzieś poleci, np. do Warszawy? Czy głównym zadaniem nadal będzie niedopuszczenie do eskalacji?” – pisze w mediach społecznościowych Denis Danilov, jeden z internautów, który udostępnił w sieci film z transportu koreańskiej rakiety.

Na Ukrainie złapali Koreańczyka z północy

Dostawy koreańskiej broni i amunicji to jedna strona medalu, a w ostatnich dniach pojawiło się coraz więcej dowodów na to, iż na froncie po stronie Rosji zaangażowana jest wielka liczba koreańskich żołnierzy. Gdy jeszcze przed świętami strona ukraińska prezentowała filmy z efektami koreańskich szarż na okopy, teraz wreszcie udało się pojmać żywego jeńca. Doniesienia na ten temat potwierdził południowokoreański wywiad.

„Dzięki wymianie informacji w czasie rzeczywistym z wywiadem zaprzyjaźnionego kraju potwierdziliśmy schwytanie rannego żołnierza północnokoreańskiego i planujemy szczegółowo zbadać dalszy rozwój sytuacji” – poinformowała, cytowana przez agencję Yonhap, południowokoreańska służba wywiadowcza.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Korea Południowa nawiązała z Ukrainą współpracę chwilę po tym, gdy udało się potwierdzić, że na front w obwodzie kurskim dotarli żołnierze Kim Dzong Una. Południowcy odmówili jednak dostarczania uzbrojenia, ale przyznali, iż służyć będą usługami swego wywiadu. Obecnie szacuje się, że w Rosji przebywać może nawet 12 tysięcy północnokoreańskich żołnierzy.