W poniedziałek po raz drugi przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych zeznawał b. wiceszef MAP Artur Soboń. Na pierwszym posiedzeniu, po wygłoszeniu swobodnej wypowiedzi, Soboń uchylał się od odpowiedzi na pytania. Komisja złożyła do sądu wniosek o ukaranie go, ale nie został on jeszcze rozpatrzony.

"Formalnie w przygotowaniu wyborów udziału nie brałem"

W poniedziałek Soboń został zapytany o swoją wypowiedź na posiedzeniu komisji 19 stycznia, kiedy mówił, że nie nadzorował Poczty Polskiej. Przewodniczący komisji Dariusz Joński (KO) skonfrontował go z wypowiedziami innych świadków, m.in. b. prezesa Poczty Polskiej Przemysława Sypniewskiego i b. wiceprezesa Poczty Polskiej Grzegorza Kurdziela, którzy twierdzili, że osobą, która kontaktowała się z nimi ws. wyborów korespondencyjnych z MAP, był właśnie Soboń.

Reklama

"To, co wówczas powiedziałem, jest całkowitą prawdą" - powiedział Soboń. Pytany był, dlaczego 19 stycznia zeznał: "na żadnym etapie przygotowań nie uczestniczyłem w formalnych obowiązkach związanych z przygotowaniem wyborów korespondencyjnych". "Formalnie w przygotowaniu wyborów udziału nie brałem, co powiedziałem podczas posiedzenia komisji 19 stycznia, co więcej zgodnie potwierdzili to wszyscy świadkowie przesłuchiwani przez komisję" - przekonywał.

Joński przytoczył zeznania byłego szefa MAP Jacka Sasina, który przed komisją powiedział, że Soboń był odpowiedzialny za operacyjny kontakt z Pocztą Polską w ramach MAP. "Minister Sasin powiedział, iż oczekiwał ode mnie ogólnego spojrzenia na to, jak to wygląda, a prezes Poczty Polskiej Sypniewski powiedział, iż ja przekazałem mu informacje, aby on zorientował się w sprawie, o co prosił mnie minister Sasin. Do tego istotnie ograniczała się moja rola" - odpowiedział Soboń.

"Mogłem ograniczyć się do tego, aby przekazać tę wiedzę na podstawie mojego własnego przekonania, a mogłem poprosić prezesów Poczty Polskiej, abym brał osobisty udział w kilku spotkaniach, w których oni będą o tych kwestiach rozmawiać" - powiedział. "Te spotkania miały charakter roboczy, co zgodnie potwierdzili wszyscy świadkowie na czele z prezesem Kurdzielem" - wyjaśnił.

Spytany, co oznaczał nadzór operacyjny, Soboń odparł, że wedle słów Sasina nie sprawował nadzoru operacyjnego nad Pocztą, tylko "ogólny nadzór operacyjny nad tymi działaniami w ministerstwie, które są niezbędne, żeby ta współpraca z Pocztą miała miejsce". "Odpowiadając na pana pytanie: w sposób roboczy byłem w kontakcie z zarządem Poczty Polskiej" - odpowiedział Jońskiemu.

"Był to okres wymagający odpowiedzialności za państwo i ciężkiej pracy"

"Jak opowiadałem 19 stycznia, nie miałem formalnego obowiązku, aby uczestniczyć w przygotowaniach do wyborów korespondencyjnych, nie uczestniczyłem w formalnym przygotowaniu aktów w postaci decyzji administracyjnych, ustawy, prac nad umową, wyborem ofert, przygotowaniem rozporządzeń, co było obowiązkiem ministra aktywów państwowych" - powiedział. Dodał, że Sasin prosił go o kontakt z Pocztą, aby "z pierwszej ręki widział, jak te przygotowania wyglądają". "Mieliśmy sytuację, gdzie wszyscy w resorcie mieli dodatkowe zajęcia, bo był to okres wymagający odpowiedzialności za państwo i ciężkiej pracy" - zaznaczył.

Na posiedzeniu na prośbę przewodniczącego wyemitowany archiwalny wywiad Justyny Dobrosz-Oracz dla Wyborczej.pl z 22 kwietnia 2022, w którym Soboń odpowiadał na jej pytania o przygotowanie wyborów prezydenckich, w których głosowanie miało się odbyć drogą korespondencyjną.

Soboń pytany był, czy potwierdza autentyczność mejla z 30 kwietnia 2020 r., którego miał wysłać do ówczesnego szefa KPRM Michała Dworczyka, w którym negatywnie odnosił się do wyborów korespondencyjnych i że druga tura wyborów nie może się odbyć w ciągu 14 dni ze względów technicznych.

"Tak jak mówiłem 19 stycznia, mejl został pozyskany przez państwa w sposób nielegalny, ponieważ został on wykradziony z prywatnej skrzynki ministra Michała Dworczyka. Ja dzisiaj ponownie mogę stwierdzić, że nie jestem w stanie potwierdzić autentyczności tego maila" - odpowiedział b. wiceszef MAP.

Soboń pytany był też o to, czy brał udział w spotkaniu w MAP 7 kwietnia 2020 r. dotyczącym przeprowadzenia wyborów; odparł, że wszystko wskazuje, że tak". "Jeśli (są) świadkowie, którzy zeznali, że brałem udział w tym spotkaniu, to nie mam żadnych powodów, żeby dzisiaj zaprzeczać albo nie zaprzeczać, aby to kwestionować, więc pewnie tak" - podkreślił Soboń. Dopytywany, w ilu takich spotkaniach brał udział, b. wiceszef MAP powiedział: "Nie potrafię odpowiedzieć dzisiaj, w ilu spotkaniach brałem udziałem, w kilku na pewno, a może w kilkunastu".

"Prezesi Poczty Polskiej doskonale wiedzieli, że adresatem spraw formalnych nie jestem ja"

"Wiem z całą pewnością, że po prośbie ministra Jacka Sasina prosiłem, aby dołączyć mnie do jak największej liczby spotkań, które były organizowane tak, abym miał wiedzę z pierwszej ręki, abym mógł spełnić prośbę ministra Sasina" - zaznaczył Soboń.

Odpowiadając na pytanie Bartosza Romowicza (Polska 2050) Soboń oświadczył, że z dotychczasowych prac komisji można wyciągnąć dwa wnioski dotyczące jego roli w sprawie organizacji wyborów korespondencyjnych. "Tam, gdzie kwestie dotyczyły kwestii formalnych, czyli kwestii finansowania, umowy, decyzji, czegokolwiek, rzeczywiście świadkowie zgodnie zeznają, że ja byłem kimś w rodzaju listonosza, czyli mając dobre relacje zarówno z panem ministrem (Sasinem - PAP), jak i z prezesami Poczty Polskiej (...) przekazywałem informacje. I o tym świadkowie zeznają. To jest po pierwsze" - powiedział Soboń.

"Po drugie, tam gdzie świadkowie chcieli załatwiać sprawy formalne, czyli na przykład kwestie umowy, to prezesi Poczty Polskiej doskonale wiedzieli, że adresatem spraw formalnych nie jestem ja, tylko te kwestie załatwia się z ministrem aktywów państwowych" - dodał.

Dopytywany, czy to oznacza, że przekazywał polecenia Sasina prezesom Poczty Polskiej, Soboń zaprzeczył. "Nie, i zgodnie świadkowie to podkreślają. Nie ma w zeznaniach świadków tego typu sugestii" - stwierdził b. wiceszef MAP. Zaprzeczył też, by brał udział "w nieformalnym procesie wyboru nowego prezesa Poczty Polskiej", którym został Tomasz Zdzikot. Podał też, że nie zajmował się szacowaniem kosztów organizacji wyborów.

Podczas pierwszego przesłuchania 19 stycznia Soboń oświadczył, że "w żadnym momencie wykonywania swoich obowiązków w ministerstwie aktywów państwowych nie nadzorował Poczty Polskiej". "Nie nadzorowałem także departamentów: budżetowego, prawnego ani departamentu wykonującego nadzór właścicielski wobec Poczty Polskiej. Na żadnym etapie przygotowań, nie uczestniczyłem w formalnych w obowiązkach związanych z przygotowaniem w wyborów korespondencyjnych" - mówił wówczas.

"Nie mam nawet wiedzy i nie miałem, kto w takim spotkaniu powinien uczestniczyć"

B. prezes Poczty Polskiej Tomasz Zdzikot oraz b. wiceprezes Grzegorz Kurdziel zeznawali przed komisją, że 15 kwietnia 2020 r. odbyła się wideokonferencja nt. przygotowania wyborów korespondencyjnych, w której brali udział członkowie zarządu Poczty Polskiej, podwykonawcy oraz ze strony MAP wiceminister Soboń.

O to spotkanie Magdalena Filiks (KO) pytała Sobonia podczas poniedziałkowego posiedzenia. "Nie potrafię odpowiedzieć, kto był uczestnikiem tego spotkania. O tym, kto był uczestnikiem decydował prezes Kurdziel; wiedział on, które firmy i osoby z Poczty Polskiej miały odpowiednią wiedzę i kompetencję, aby w wideokonferencji, która odbyła się po naszej rozmowie, w której panowie prezesi powiedzieli mi o potencjale Poczty, który jest niewystarczający do tego, aby zrealizować zadania, które wiążą się z przygotowaniem do wyborów" - podkreślił. "Ja chciałem zobaczyć, jak taki potencjał na rynku wygląda. Prezesi również nie byli pewni kto, ile, w jakim zakresie, co może zrobić, a że mieliśmy COVID, była to wideokonferencja" - dodał Soboń.

"W czasie tej wideokonferencji, jak powiedział prezes Kurdziel, rozmawialiśmy o technicznych aspektach poszczególnych podmiotów" - relacjonował b. wiceminister.

Pytany, czy został zaproszony na to spotkanie, albo czy on zapraszał na nie innych, twierdził, że nie wysyłał linku do spotkania. Dopytywany stwierdził, że nie rozumie pytania. "Z tego, co pamiętam, doszliśmy do przekonania po rozmowie z panem Kurdzielem, że takie spotkanie będzie potrzebne. Pan Kurdziel twierdził, że ja go poprosiłem, aby on takie spotkanie zorganizował, być może tak było. Ja tego wykluczyć nie mogę, bo chciałem z całą pewnością wziąć udział, i w tym spotkaniu udział brałem w sposób zdalny, łącząc się z tymi, którzy zostali na to spotkanie zaproszeni" - zeznał Soboń.

"Jeśli mnie pani pyta, czy ja zapraszałem na to spotkanie: nie, bo ja nie mam nawet wiedzy i nie miałem, kto w takim spotkaniu powinien uczestniczyć" - podkreślił.

"Widełki co do konstytucyjnego terminu, w którym te wybory mogły się odbyć"

Pytany był, czy złożył relację z tego spotkania szefowi MAP. Odpowiedział, że na spotkaniu omawiano wyłącznie jedną z technicznych rzeczy, krytyczną z punktu widzenia procesu, czyli "zdolność do insertowania, przygotowania pakietów i omawiali to ludzie, którzy w tej sprawie są na rynku kompetentni". "Co do zasady, przekazywałem te informacje panu ministrowi" - dodał.

Filiks pytała też o zeznania prezesa Poczty Polskiej w latach 2016-20 Przemysława Sypniewskiego, który mówił, że w trakcie spotkania 15 kwietnia 2020 r. Soboń wyszedł do ministra Sasina, po czym przekazał wiadomość od Sasina, żeby zarząd Poczty Polskiej "podjął się tego zadania w oparciu o ryzyko biznesowe". Pytała co znaczy "w oparciu o ryzyko biznesowe". Chodziło o przygotowywania do wyborów, mimo że umowa między MAP a Pocztą Polską nie była podpisana.

"W tej sprawie świadkowie zeznali, że pośredniczyłem, w jakimś kontakcie, w którym prezes Poczty Polskiej zadał pytanie i ja poszedłem po odpowiedź do ministra Sasina. Ja tej sytuacji nie pamiętam, nie pamiętam jak ona dokładnie wyglądała. Jego zdaniem, ten, kto jest posłańcem, nie rozstrzyga, co mu kto inny przekazuje" - zauważył Soboń.

Soboń był też pytany przez członków komisji o możliwość przesunięcia wyborów korespondencyjnych o dwa tygodnie. Mówił o tym na komisji były wiceprezes Poczty Polskiej Grzegorz Kurdziel. "Przyznaję, że tego wątku w ogóle nie rozumiem. Rozumiem, że dowiemy się więcej od pana prezesa Kurdziela, jeśli się dowiemy więcej, bo później dopytywany przez członków komisji nie potrafił nic więcej powiedzieć" - zaznaczył Soboń.

Zwrócił uwagę na art. 20 ustawy o wyborach korespondencyjnych, który dawał "widełki co do konstytucyjnego terminu, w którym te wybory mogły się odbyć". "I mogliśmy oczywiście, ja tego całkowicie nie wykluczam dzisiaj, podczas któregoś ze spotkań spekulować co do tego, że on będzie musiał być użyty, czy nie będzie musiał być użyty" - podkreślił b. wiceszef MAP. Zapewnił też, że nie rozmawiał o tym z nikim, kto mógł o tej sprawie decydować.

Autor: Olga Łozińska, Edyta Roś