Na początek ten gorszy zakątek prawicowego internetu (jest też i sensowny zakątek prawicowego internetu, ale o tym później). Tu króluje Islam. Mimo że niewielu mówi to wprost, wszyscy dyskretnie ustawiają pożar w muzułmańskim półcieniu. Ziemkiewicz pisze z właściwą sobie finezją: „Nie wierzę, by francuskie państwo w swoim obecnym stanie mogło zagwarantować uczciwe śledztwo co do przyczyn pożaru” – ahem, zamach, khm khm, a przynajmniej muzułmański sabotaż. Zislamizowana Francja o ustach zatkanych polityczną poprawnością na pewno nie da sobie rady z wyśledzeniem sprawcy o imieniu Muhammed. („Czy ja mówiłem coś o muzułmanach?” – wyobrażam go sobie, jak odpowiada na zarzuty szczucia. „Jesteście przewrażliwieni!”). „Za rok w okolicy na pewno przybędzie nowy meczet” – konstatuje ze smutkiem Magdalena Ogórek. Inni porównują pożar do płonących wież World Trade Center.
Ale nie tylko Islam jest potencjalnym sprawcą – jest nim również sam Bóg. Może daje nam znak. Może karze za otwarcie się na muzułmanów albo za laicyzację Zachodu. I kiedy jezuita Grzegorz Kramer pisze, że imputowanie Bogu takiej mściwości sugeruje nieznajomość ewangelii, to raz jeszcze występuje Magdalena Ogórek, pisząc do niego „Grzesiek […] te twoje kocopały dawno temu przekroczyły granice indolencji. Piszesz tak infantylnie, że zęby zgrzytają z bólu”.
No i proszę, chyba już powoli zaczynam coś sądzić. A mianowicie to, że sugerowanie muzułmańskich wpływów tam, gdzie wszystko wskazuje na wypadek, to wyjątkowa podłość. Bo trzeba być półinteligentem, żeby bez żadnych dowodów rozchybotywać debatę publiczną, od razu sięgając po takie interpretacje, które wzbudzą najbardziej szalone emocje plemienne. I że jest coś nie tak w zawłaszczaniu strasznych wydarzeń, by stawały się rzekomymi działaniami Boga, które dziwnym trafem udowadniają nasze tezy. No i jeszcze że niezależnie od tego, co się chce powiedzieć i po co, bardzo często lepiej nie otwierać ust (laptopa).
Reklama
Cały artykuł przeczytasz w Magazynie Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP