Goh Chiew Tong dla portalu CNBC streszcza podpowiedzi Jamesa Cleara, co warto zmienić, żeby być produktywnym (nie tylko) w pracy.

Optymalizacja nawyków konsumpcyjnych

Smartfony to takie nasze dodatkowe, mobilne organy. Zawsze przy nas, w pełni gotowe, aby odrywać nas od pożytecznych zajęć i kierować w stronę śmiesznych memów i zdjęć kotków na Facebooku. Niezależnie od tego, czy zawieszoną czynnością jest tworzenie opus magnum, wypełnianie deklaracji podatkowej czy czyszczenie skrzynki pocztowej, kotki zwyciężają.

Reklama

Tymczasem ciągłe powiadomienia na różnych komunikatorach i konieczność sprawdzenia, czy na naszym wallu nie pojawiło się właśnie coś wiekopomnego, odrywają nas, rozpraszają i nie pozwalają działać na swoich maksymalnych obrotach. Na szczęście istnieją sposoby na, jak to nazywa Clear, „optymalizację nawyków konsumpcyjnych”.

Pracujesz, nie scrollujesz

Takie oczywiste, a tak niełatwo na to wpaść. Powiąż miejsce z przestrzenią. Ten fotel służy do tego, że czytam na nim książkę. Nie kanapa, gdzie kusi pilot do telewizora, tylko właśnie ten konkretny fotel. Zdaniem Cleara im częściej będziemy czytać książki w tym jednym specjalnym miejscu, tym łatwiej będzie nam sprawić, że wytrwamy w postanowieniu „dzisiaj czytam książkę”.

Mechanizm działa też w drugą stronę. Jeśli twój smartfon jest z tobą zawsze, to będziesz go „sprawdzać” co trzy minuty (te wiekopomne wydarzenia na wallu; o, ktoś do mnie napisał!; ale śmieszny mem) i niezależnie, czy siedzisz przed komputerem, usiłując pisać sprawozdanie, czy chcesz po prostu poczytać rzeczoną książkę, skończy się na tym, że przez większość czasu będziesz scrollować memy. A gdyby np. chociaż do lunchu zostawić telefon w innym pokoju? Clear twierdzi, że ta fizyczna odległość robi różnicę. Gdyby smartfon był pod ręką – ręka by sięgała. Nie ma go? Pracujesz, nie scrollujesz.

Czas przed fotelem

Clear zdaje sobie sprawę, że łatwo coś sobie postanowić, trudniej wytrzymać w postanowieniu. Specjalny fotel do czytania już wyznaczony, a tobie tylko raz na trzy razy udaje się z niego nie podrywać od razu, tylko faktycznie poczytać? I bardzo dobrze, to ogromna zmiana w stosunku do czasów sprzed fotela, kiedy poczytać udawało ci się dużo rzadziej. Autor „Atomowych nawyków” radzi się za to docenić, w myśl zasady „poprawy o 1 proc.”.

„Czas wzmocni wszystko, czym go nakarmisz. Jest sprzymierzeńcem, jeśli masz dobre nawyki i wrogiem, jeśli oddajesz się tym niekonstruktywnym” – twierdzi Clear. Przy czym jego zdaniem liczy się nie tyle twoja aktualna pozycja na drodze, ale trajektoria. Jeśli obierzesz azymut na dobre nawyki, czas będzie ci przyjacielem.