Górska wędrówka z plecakiem, nocleg w namiocie (zimą!), gotowanie na ognisku – w takich warunkach grupa znajomych harcerzy szkoli przyszłych wychowawców. Gdy wrócą cali i zdrowi, mają później przewodzić własnym drużynom. Druhowie ostatnio mierzyli się jednak z kryzysem – zastanawiali się, czy taka aktywna i wyczynowa forma harcerstwa jeszcze w ogóle do kogoś przemawia. Zwołali więc naradę dotyczącą przyszłości szkolenia i przez wiele godzin rozważali plusy i minusy.

Jako że wiem coś i o środowisku, do którego harcerze chcą przyciągać młodzież, i o tym, z którego chcą ją wyciągać, poprosili mnie o zdanie. Co im powiedziałam? Że zabieranie nastolatków na tydzień w dziką przyrodę przynosi ogromne straty.

Każda godzina, której taki nastoletni harcerz nie przesypia ani nie poświęca na konieczne do przetrwania czynności, może być zagospodarowana i jest warta konkretne pieniądze. Chodzi nawet nie tyle o sam czas, ile o uwagę, którą może na czymś skupić. Na przykład na ekranach. W jaki sposób ktokolwiek mógłby na tym zarobić? Świetne pytanie – w 2018 r. Markowi Zuckerbergowi zadał je podczas przesłuchania w Senacie republikanin Orrin Hatch. „Powiedział pan, że Facebook zawsze będzie bezpłatny. (…) W takim razie jak pan utrzymuje model biznesowy, w którym użytkownicy nie płacą za usługę?” – chciał wiedzieć senator. Zuck uśmiechnął się szeroko i zrelaksowany odpowiedział: „Wyświetlamy reklamy”.

Pytanie pozornie tak trywialne, że aż śmieszne, jest jednak kluczowe dla zrozumienia naszej relacji z cyfrowymi gigantami. Jeśli bowiem to zysk z reklam jest podstawowym przychodem Facebooka, to firmie będzie zależało na tym, żeby dostarczyć nam ich jak najwięcej. Jak wynika z analizy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, w 2020 r. przeciętny polski użytkownik FB był wart 8,52 dol. rocznie. Niewiele? Owszem. Tyle że tej platformy używa co trzeci mieszkaniec globu. W roku 2022 jej właściciel – firma Meta – zarobił na reklamach 135 mld dol. PKB Polski to 679 mld dol., Grecji – 214 mld dol., a Słowacji – 116 mld dol.

Reklama

Oczywiście Meta nie jest wyjątkiem. Największą firmą reklamową na świecie jest podmiot, którego oficjalną misją jest „organizowanie informacji tak, by były dostępne i użyteczne” – Google. Jego przychody reklamowe wyniosły w ubiegłym roku 224 mld dol. Od 2009 r. zwiększyły się dziesięciokrotnie.

CAŁY TEKST W WEEKENDOWYM WYDANIU MAGAZYNU DGP