Zgodnie z przedstawionym dziś harmonogramem, wstępne oferty firmy telekomunikacyjne będą mogły składać do 8 sierpnia. Po ocenie formalnej zacznie się aukcja próbna, a po niej - właściwa licytacja.

- Przewidujemy, że od dziś cała procedura potrwa około 150 dni - poinformował prezes UKE Jacek Oko na konferencji prasowej.

Rezerwacje na 15 lat będą biegły od końca listopada. Warunki ubiegania się o częstotliwości spełniają cztery największe polskie telekomy: Orange, Play, Plus i T-Mobile. Każdy może licytować jeden blok tzw. pasma C, o szerokości 100 MHz.

Reklama

Nie chodzi o pieniądze

Budżet państwa od czterech operatorów może uzyskać w sumie co najmniej 1,8 mld zł, bo cena wywoławcza jednego bloku wynosi 450 mln zł.

- Robimy aukcję przede wszystkim po to, by udostępnić obywatelom szybki internet mobilny - podkreślił na konferencji minister cyfryzacji Janusz Cieszyński. - Cel fiskalny nie jest priorytetem - dodał. - Wpływy z poprzedniej aukcji częstotliwości (na 4G/LTE - red.) wyniosły 9 mld zł, co stanowiło wtedy ok. 3 proc. budżetu państwa. Teraz to będzie ok. 0,3 proc. - porównał.

Dla firm telekomunikacyjnych opłaty za rezerwację częstotliwości nie będą jednak jedynym wydatkiem – dojdą do tego inwestycje w infrastrukturę nowej sieci.

- Nie sądzę, żeby były z tego powodu znaczące odchylenia w budżetach inwestycyjnych operatorów - uważa minister Cieszyński.

Zasięg

Obecnie telekomy oferują 5G w pasmach „odzyskanych” z sieci poprzednich generacji (głównie LTE), przez co ta technologia nie rozwija w pełni swoich możliwości. W paśmie C będzie zaś można korzystać z dużych prędkości, pojemności i małych opóźnień, jakie oferuje 5G - co ma szczególne znaczenie m.in. w zastosowaniach dla Przemysłu 4.0.

W warunkach aukcji UKE określił wymagania wobec sieci budowanej w paśmie C. Jej zasięg po roku ma wynieść 85 proc. powierzchni kraju przy przepustowości 30 Mb/s. Po kolejnych dwóch latach parametry muszą wzrosnąć do 90 proc. i 50 Mb/s. Natomiast docelowa przepustowość po pięciu latach od otrzymania częstotliwości wynosi 95 Mb/s.

Cyberbezpieczeństwo

Telekomy, które zdobędą rezerwacje pasma C, będą musiały spełnić określone przez UKE wymagania w dziedzinie cyberbezpieczeństwo. Najważniejszym obowiązkiem jest tu usunięcie z sieci sprzętu producenta uznanego za dostawcę wysokiego ryzyka. Będzie na to pięć lat, a w odniesieniu do krytycznych elementów sieci - tylko rok.

W obu turach konsultacji dokumentacji aukcyjnej zwracano uwagę, że w polskim prawie brak podstaw do takich zapisów.

Jak informowaliśmy w DGP, także z opinii zewnętrznej kancelarii sporządzonej na zlecenie urzędu wynika, że dokumentacja do aukcji 5G jest obarczona poważnym ryzykiem prawnym. Kancelaria CWW ostrzega w tej opinii, ustalenie wymagań bezpieczeństwa przed wejściem w życie nowelizacji ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa (KSC) „z wysokim prawdopodobieństwem może doprowadzić do naruszenia zasady demokratycznego państwa prawnego”.

Tymczasem projekt nowelizacji KSC nie dotarł jeszcze nawet do Sejmu, chociaż Rada Ministrów przyjęła go 6 czerwca br.

- Podjęliśmy taką decyzję, bo choć istnieje ryzyko (zaskarżenia wyników aukcji - red.), to ważniejszy jest cel, jakim jest uruchomienie bezpiecznej sieci - odparł prezes UKE, pytany przez nas o kontrowersyjne zapisy. Dodał, że urząd dysponuje wewnętrznymi opiniami prawnymi na korzyść takiego rozwiązania.

To już drugie podejście do 5G

Aukcja startuje trzy lata po unieważnieniu poprzedniej.

Pierwszą próbę rozdysponowania częstotliwości z zakresu 3480–3800 MHz UKE podjął na początku 2020 r. Jednak procedurę najpierw zahamował wybuch pandemii, a w czerwcu 2020 r. aukcja 5G została unieważniona.

Od tego czasu UKE deklarował, że drugie podejście nastąpi po przyjęciu nowelizacji ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa lub przynajmniej zatwierdzeniu jej projektu przez rząd.

Konsultacje dokumentacji aukcyjnej rozpoczął jednak w grudniu ub.r., a więc na długo, zanim Rada Ministrów przyjęła projekt noweli KSC.