Projekt Titan, bo tak mówi się o Apple Car, zmieniał się już kilkukrotnie. W pierwszej wersji miało chodzić o elektryczny pojazd autonomiczny, czyli taki który nie potrzebuje kierowcy. Potem koncepcja miała ulec modyfikacji i firma ponoć planowała dodanie możliwości prowadzenia auta.
Wzloty i upadki projektu
Pierwsze wzmianki o tym projekcie pojawiły się prawie 10 lat temu, w 2014 r. Wtedy Apple zaczęło zatrudniać specjalistów zajmujących się pojazdami elektrycznymi, m.in. podkupywać ich Tesli.
Cztery lata później pojawiły się informacje mówiące o tym, że samochód Apple'a miał stłuczkę podczas testów drogowych przeprowadzanych w Kalifornii. W 2019 r. media poinformowały, że firma zwolniła ponad dwustu pracowników zajmujących się rozwojem samochodu. A gdy wszyscy myśleli, że oznacza to porzucenie projektu, pół roku później Apple kupiło startup Drive.ai., który zajmował się rozwiązaniami wykorzystującymi sztuczną inteligencję w pojazdach autonomicznych.
Z kolei w 2021 r. Apple chciało nawiązać współpracę z firmami produkującymi samochody. Chodziło m.in. o Kię i Hyundaia. Podobno jednak żadna z nich nie wyraziła zainteresowania.
Prace na ostatniej prostej
Ostatnimi doniesieniami były te z końcówki ubiegłego roku. Wynikało z nich, że Apple Car trafi do sprzedaży w 2026 r., a cena w USA ma wynosić poniżej 100 tys. dol. Informował o tym Mark Gurman z Bloomberga, znany z bardzo dobrych źródeł informacji. Wg. jego informatorów ma to być dość klasyczny samochód elektryczny, który będzie prowadził kierowca, a wspomagać go będzie tryb autopilota możliwy do użycia tylko na autostradach, w dodatku na początku tylko w USA.
Najświeższe doniesienia dość dobrze wpisują się w te informacje. Wynika z nich, że Apple chce opatentować swój pomysł na pasy bezpieczeństwa.
Światełko w ciemności
Co ciekawe, pasy zostały wymyślone przez inżynierów Volvo, powszechnie wprowadzono je do samochodów w 1958 r. Szwedzka frma świadomie nie zdecydowała się na opatentowanie swojego pomysłu, tak by inni mogli z niego skorzystać bez żadnych przeszkód i dodatkowych kosztów.
Co chce usprawnić w nich Apple? Firma planuje, by przycisk w klamrze oraz pasy były podświetlane na czerwono w momencie otwierania drzwi pojazdu, tak by użytkownicy nie mieli problemów z ich znalezieniem. Po zapięciu pasów światło będzie gasło.
Jak czytamy we wniosku patentowym, „pasy wykorzystują światło emitowane przez szereg bardzo małych otworów, które normalnie nie będą widoczna dla użytkowników”.
To już drugi patent Apple dotyczący podświetlenia w samochodzie. W 2019 r. firma opatentowała „Systemy oświetlenia siedzeń samochodowych”, które mogą świecić na przykład podczas regulacji siedzenia.