Dworczyk pytany był w środę na konferencji prasowej, czy dużo jest przypadków osób zaszczepionych pierwszą dawką szczepionki przeciw Covid-19, które nie zgłaszają się po drugą dawkę.

"Jest trochę takich przypadków. W tej chwili nie podam dokładnych liczb, czy procentów. Natomiast jest to statystycznie dostrzegana grupa. I tutaj mamy nadzieję, że rzeczywiście nie stanie się to w pewnym momencie jakimś problemem" - odpowiedział szef KPRM.

Według niego, "mamy do czynienia z takim momentem, z jednej strony radosnym". "Dlatego, że ostatnia fala pandemii odchodzi do przeszłości, obostrzenia są likwidowane i to jest właśnie powód do radości dla wszystkich Polaków" - zaznaczył minister.

Ale - jak dodał - "z drugiej strony ta sytuacja powoduje, że trochę mniej się boimy". "Trochę zbyt szybko zapominamy o pandemii i jej konsekwencjach. I determinacja u niektórych osób na przykład do tego, żeby wykonać drugie szczepienie, a to dopiero ono daje gwarancję skutecznego zaszczepienia, trochę osób o tym zapomina" - powiedział Dworczyk.

Reklama

Wyraził też nadzieję, że "nie stanie się to jakimś poważniejszym problemem".

Przekonywanie Polaków do szczepień

Teraz największym wyzwaniem w programie szczepień będzie przekonywanie jak największej części Polaków do zaszczepienia się - powiedział w środę szef KPRM Michał Dworczyk. Dodał, że chęć zaszczepienia deklaruje ponad 70 proc. Polaków, a obecnie 48 proc. jest zarejestrowanych lub jest po pierwszej dawce.

Dworczyk był pytany na konferencji prasowej, czy jesteśmy już na etapie programu szczepień, kiedy trzeba zwracać się do ludzi, by się szczepili.

"Przechodzimy w tej chwili z fazy, gdzie największym wyzwaniem były dostępne szczepionki do fazy, kiedy będziemy musieli się skupiać na przekonywaniu Polaków do tego, żeby się szczepić. W tej chwili mamy około 48 proc. pełnoletnich Polaków, którzy albo zarejestrowali się na przyjęcie pierwszej dawki szczepionki, albo już przyjęli pierwszą dawkę" - podkreślił Dworczyk.

Dodał, że w ostatnich dniach spada dzienna liczba rejestracji. "To są oznaki tego, że musimy wspólnie z dużą determinacją zabiegać o to, żeby Polacy chcieli się zaszczepić. To też jest dowód na to, że pomiędzy deklaracjami, które wynikają z różnych badań (...), że miedzy 70 a 75 proc. osób chce się zaszczepić, a rzeczywistością jest pewna różnica, bo 75 proc., a 50 proc. to jest jednak pewna różnica " - zaznaczył szef KPRM.

"Teraz wchodzimy w okres, gdzie największym wyzwaniem będzie przekonywanie jak największej części obywateli do zaszczepienia się" - powtórzył Dworczyk. (PAP)