Wietnam zawiesi od wtorku międzynarodowe połączenia lotnicze do swojej stolicy – poinformowały w poniedziałek tamtejsze władze. Całkowity zakaz lądowania w Hanoi ma obowiązywać międzynarodowych przewoźników od 1 do 7 czerwca, choć liczba lotów pozostawała ograniczona już od początku globalnej pandemii.

To reakcja na rosnącą liczbę zachorowań na Covid-19, która podwoiła się w ciągu ostatniego miesiąca. Dotąd w azjatyckim kraju potwierdzono 7236 zachorowań i 47 zgonów, co czyni go jednym z najmniej dotkniętych pandemią państw świata. Covid-19 dotarł jednak do co najmniej 34 z 63 wietnamskich prowincji, a służby medyczne wykryły wiele niebezpiecznych szczepów koronawirusa, w tym wysoce zaraźliwy wariant o cechach łączących jego wersje, których obecność stwierdzono wcześniej w Indiach i Wielkiej Brytanii.

Na terenie blisko 100-milionowego kraju wprowadzono zaostrzony reżim sanitarny. W Sajgonie (Ho Chi Minh City), największym pod względem liczby mieszkańców mieście, od poniedziałku obowiązują mające trwać piętnaście dni ograniczenia w życiu społecznym i gospodarczym. Sajgończycy nie mogą m.in. jeść w restauracjach, zakazano także zgromadzeń większych niż dziesięcioosobowe. W największych ośrodkach zamknięto także m.in. kina, bary i kluby nocne oraz siłownie. W poniedziałek rządowy dziennik „Vietnam News” poinformował, że władze Hanoi planują przeprowadzenie testów na koronawirusa u wszystkich 9 mln swoich mieszkańców.

W Malezji we wtorek rozpoczyna się dwutygodniowa blokada większości życia gospodarczego i społecznego, przypominająca lockdown wprowadzony na początku pandemii, wiosną 2020 roku. Mieszkańcy kraju, w którym od stycznia obowiązuje stan wyjątkowy oraz zakaz podróży między 16 stanami i terytoriami, będą teraz ograniczeni do poruszania się w promieniu jedynie 10 km od swoich domów. Zamknięta będzie większość sklepów i instytucji, zaś po podstawowe artykuły, w tym jedzenie i lekarstwa, będą mogły wyruszyć tylko dwie osoby na gospodarstwo domowe.

Reklama

Na wprowadzenie tak restrykcyjnych przepisów rząd w Kuala Lumpur zdecydował się mimo wcześniejszych zapowiedzi ministra ds. bezpieczeństwa Ismaila Sabri Yakooba, który twierdził, że kraj nie wprowadzi pełnego lockdownu, ponieważ koszty gospodarcze byłyby zbyt wysokie. Jak przypomniał, w czasie pierwszej, niemal całkowitej blokady gospodarki kraj ponosił dzienne straty sięgające 2,4 mld ringgitów, zaś w 2020 r. pracę straciło 800 tys. osób.

W poniedziałek premier Muhyiddin Yassin przedstawił gospodarczy pakiet stymulacyjny o wartości 40 mld ringgitów (35,5 mld zł), którego wprowadzenie ma złagodzić gospodarcze skutki decyzji. 2,1 mld ringgitów ma trafić w formie bezpośrednich transferów do rodzin o najniższych dochodach. Jednorazową pomoc finansową mają otrzymać przewodnicy turystyczni, taksówkarze i kierowcy autobusów. 450 mln ma zostać przeznaczonych na zwiększenie liczby łóżek na oddziałach intensywnej terapii oraz sprzęt do leczenia pacjentów z koronawirusem. Wcześniej rząd uruchomił już sześć pakietów stymulacyjnych o łącznej wartości 340 mld ringgitów (303 mld zł).

W sobotę Malezja zanotowała rekordową liczbę ponad 9 tys. nowych zachorowań na Covid-19. W poniedziałek wykryto 6425 przypadków. W Malezji zachorowało w sumie ponad 570 tys. osób, zmarły zaś blisko 3 tys.

Rządowe centrum zajmujące się walką z Covid-19 w Tajlandii zakazało w poniedziałek stołecznemu ratuszowi zapowiedzianego wcześniej ponownego otwarcia niektórych rodzajów działalności gospodarczej i obiektów na terenie Bangkoku. Decyzję podjęto na kilkanaście godzin przed planowanym zmniejszeniem obostrzeń. Mieszkańcy miasta co najmniej przez kolejne dwa tygodnie nie będą mogli korzystać z parków, odwiedzać historycznych świątyń, muzeów, centrów spa i salonów masażu. Obiekty te pozostają zamknięte od końca kwietnia.

Kraj zanotował w poniedziałek rekordową liczbę zakażeń – wykryto je u 5485 osób. Powiększa to ogólną liczbę zarejestrowanych zachorowań do niemal 160 tys., z liczbą zgonów, która sięgnęła 1031.

Tajlandia przez wiele miesięcy była jednym z państw najlżej dotkniętych pandemią dzięki ograniczeniom w podróżach i sprawnemu izolowaniu chorych. Liczba zakażeń zaczęła jednak rosnąć na początku kwietnia, co uznano za początek ich trzeciej fali. Wśród największych ognisk zachorowań wymienia się stołeczne kluby nocne i place budowy.

Choć służby medyczne rozpoczęły już ograniczoną kampanię szczepień, to liczba dostarczonych do królestwa dawek jest znacznie mniejsza od potrzeb niemal 70-milionowej populacji. Dotąd co najmniej jedną dawką zaszczepiono tylko około 3,6 proc. mieszkańców kraju.