W poniedziałek szef resortu zdrowia podczas konferencji w Kozienicach przypomniał o trwającym od 1 lipca procesie realizacji podwyżek minimalnych wynagrodzeń w systemie opieki zdrowotnej.

W systemie opieki zdrowotnej wynagrodzenia rosną najszybciej

"Chcę bardzo wyraźnie podkreślić, że to jest systemowe rozwiązanie, które powoduje, że co roku, 1 lipca, wynagrodzenia zarówno personelu medycznego, jak i niemedycznego we wszystkich podmiotach leczniczych są indeksowane" – wskazał. Dodał, że średnio w tym roku w każdej grupie płace wzrosły średnio o 12 proc. Według niego jest to rozwiązanie, które zahamowało wyraźnie odpływ kadry przede wszystkim medycznej za granicę.

Reklama

"Z drugiej strony też powoduje, że jeżeli patrzymy sobie na różne sektory gospodarki w Polsce, to ja, jako minister zdrowia, jestem dumny z tego, że te wynagrodzenia najszybciej, bo tak podają statystyki GUS-u, rosną właśnie w systemie opieki zdrowotnej" – dodał. Jak wyjaśnił, żeby sfinansować te wynagrodzenia, konieczne są ruchy zwiększające przychody szpitali.

"Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji dokonała specjalnej analizy na podstawie kosztów, które otrzymała z prawie wszystkich szpitali z jednostek leczniczych" – tłumaczył Niedzielski. Dodał, że analizując strukturę kosztów, było rozważane, o ile powinny podnieść się wyceny, żeby sfinansować minimalne wynagrodzenia i ich wzrost oraz jaki jest skutek inflacji dla bieżącego działania szpitali.

"Przygotowaliśmy takie rozwiązanie, które zapewnia dodatkowy zastrzyk blisko 16 mld zł dla całego systemu opieki zdrowotnej. To są naprawdę potężne pieniądze. One stanowią blisko 17 proc. tego budżetu, który wydatkujemy w całości na zdrowie. To 15 mld zł podzielone jest na trzy podstawowe składowe" – wyjaśnił.

Więcej pieniędzy dostaną kluczowe oddziały szpitalne

Pierwsza składowa to kompensacja wzrostu minimalnych wynagrodzeń szacowana na blisko 7 mld zł. 7,5 mld zł ma kompensować wzrosty cen. Trzeci komponent wynosi około 700 mln zł i ma w specjalny sposób docenić szpitale powiatowe. Wyraził nadzieję, że zwiększenie nakładów pozwoli na odwrócenie tendencji wzrostu zadłużania szpitali. "Chcę podkreślić, że nie tylko kwestia podwyżki minimalnych wynagrodzeń znajduje odzwierciedlenie w zmianie wycen, ale również komponenty inflacyjny" – dodał.

Prezes NFZ Filip Nowak powiedział, że ponad 95 proc. placówek medycznych, które uzyskają nowe finansowanie, to szpitale, które mają zagwarantowane środki znacznie wyższe niż tylko na wzrost minimalnego wynagrodzenia. Zaznaczył, że pozostałe około 4 proc. szpitali, które borykają się jeszcze z jakimiś problemami, będą mogły skorzystać z pomocy NFZ.

"Poleciłem dyrektorom oddziałów wojewódzkim, żeby z tymi szpitalami, z którymi już często są w kontakcie, porozmawiać i zastanowić się, jak przeformułować system działania placówek medycznych, żeby pomóc tym szpitalom w trudniejszej czasem sytuacji finansowej" – zaznaczył Nowak.

Szef NFZ powiedział, że więcej pieniędzy dostaną kluczowe oddziały szpitalne. "Doceniamy te podstawowe oddziały, które są potrzebne mieszkańcom powiatów, tak jak pow. kozienickiego, czyli chirurgia, interna oraz ginekologia i położnictwo" – podkreślił Nowak.

Zaznaczył, że NFZ musi teraz przeprowadzić "potężne przedsięwzięcia logistyczne". "Musimy podpisać 35 tys. aneksów, które zwiększają wartość kontraktów z NFZ i to się już dzieje. 75 proc. aneksów jest już podpisanych przez obie strony" – przekazał Nowak.

Autorki: Ilona Pecka, Aleksandra Kiełczykowska