Jak napisali w piątkowym komentarzu analitycy portalu e-petrol, "na początku lipca na polskich stacjach tankowania oba paliwa podstawowe, czyli benzyna i olej napędowy kosztują wciąż powyżej 5 zł za litr. Dodali, że "wiele wskazuje na to, że najbliższe dni przyniosą tylko minimalne korekty dotyczące kosztów tankowania i do tego poziomu (powyżej 5 zł) przyjdzie się nam przyzwyczaić".

BM Reflex wskazał, że różnice na stacjach paliw w zależności od lokalizacji w dalszym ciągu są dość znaczne, sięgające w przypadku cen benzyny i oleju napędowego blisko 50 groszy na litrze, a w przypadku cen autogazu blisko 30 groszy na litrze. Z danych BM Reflex wynika, że najniższe ceny benzyny Pb95 notujemy w województwie dolnośląskim i pomorskim, a najwyższe w podlaskim. "Olej napędowy najtańszy jest w województwie dolnośląskim, a najdroższy w warmińsko-mazurskim, a za autogaz najmniej zapłacą mieszkańcy województwa śląskiego i małopolskiego, a najwięcej mazowieckiego" - podało biuro w komentarzu.

Według prognozy e-patrol, nadchodzący tydzień powinien zaowocować stabilizacją cen na stacjach. "Za najpopularniejszą benzynę bezołowiową w najbliższych dniach zapłacimy od 5,11 do 5,23 zł za litr, za olej napędowy 5,02-5,14 zł/l, natomiast za litr autogazu kierowcy zapłacą średnio 2,07-2,13 zł" - podali.

Wskazali ponadto, że aktualne ceny paliw u polskich producentów systematycznie spadają i są niższe niż rok temu o tej porze. Jak podali, benzyny są obecnie tańsze o 117 zł, a olej napędowy w hurcie kosztuje blisko 130 zł mniej niż na początku ubiegłorocznych wakacji. "Tymczasem ceny paliw na stacjach są wyższe o 15 gr w przypadku benzyny i 9 gr dla diesla" - podali analitycy e-petrol.

Reklama

"Od początku tego roku obowiązuje opłata emisyjna, która wynosi 80 zł na 1000 l paliwa, czyli 8 gr netto na litrze w sprzedaży detalicznej. Po jej uwzględnieniu różnica w obecnych cenach detalicznych paliw w porównaniu z cennikiem sprzed roku już tak bardzo nie zaskakuje" - wyjaśnili. Dodali jednocześnie, że po wprowadzeniu przez rząd opłaty emisyjnej koncerny zgodnie twierdziły, że nie przeniosą opłaty na klientów i nie podniosą cen na stacjach. "Wiele wskazuje jednak na to, że właśnie tak mogło się stać" - stwierdzili.

BM Reflex przypomniał w piątek natomiast, że OPEC+ (Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) i inni producenci jak np. Rosja-PAP), podczas spotkania w pierwszych dniach lipca br. podtrzymał politykę ratowania cen ropy przed spadkiem decydując się na utrzymanie zmniejszonych limitów wydobycia przez kolejnych 9 miesięcy - do marca 2020 roku.

Analitycy BM Reflex ocenili, że wysokie jest prawdopodobieństwo utrzymania dyscypliny wewnątrz kartelu. Wskazali, że w czerwcu wydobycie ropy z OPEC wyniosło 29,6 milionów baryłek dziennie, co oznacza spadek o 170 tys. baryłek dziennie wobec majowego odczytu. Tym samym osiągnęło ono najniższy poziom od 2014 roku.

E-petrol z kolei zwrócił uwagę na fakt zmniejszenia o pięć platform wiertniczych w USA, który może być dowodem chwilowego zmniejszenia dynamiki amerykańskiej produkcji.

Analityce obu firm wskazują na optymistyczne znaczenie wznowienia negocjacji USA z Chinami w toczącej się wojnie handlowej.

>>> Czytaj też: Kontynuacja prac na A1. Obwodnica Częstochowy powstanie za 353,2 mln zł