Podczas czwartkowej konferencji prasowej posłowie Lewicy przedstawili projekt ustawy ograniczający marże paliw w hurcie i detalu. Argumentowali to m.in. potrzebą "ograniczenia możliwości zysków (...), rozkręcania spirali marżowo-cenowej na benzynie". Z ich kalkulacji wynika, że cena litra benzyny mogłyby spaść o 1,6 zł, a oleju napędowego o 1,10 zł.

"Autorzy projektu kompletnie nie mają pojęcia jak funkcjonuje rynek paliw" - skomentował pomysł polityków Lewicy ekspert. Jego zdaniem kuriozalny jest przedstawiony przez Lewicę argument, że ustawa jest potrzebna, bo Orlen wypracowuje za duże zyski. Piekarz zaznaczył, że tylko 9 proc. przychodów koncernu pochodzi ze sprzedaży paliw na stacjach, z czego ok. 60 proc. wypracowywana jest w Niemczech, Czechach i na Litwie.

"Jeśli pomysł Lewicy wszedłby w życie, to oznaczałoby, że ograniczamy możliwość funkcjonowania polskiej firmy po to, żeby kupować paliwa za granicą i dofinansowywać importerów" - powiedział. Powołując się na dane Polskiej Organizacji Handlu i Przemysłu Naftowego wskazał, że w I kwartale br. zysk Orlenu na litrze benzyny wyniósł 7 gr.

Dodał, że regulacje na rynku mogą doprowadzić do zamknięcia część stacji benzynowych, bo "przedsiębiorca, który sprzedaje paliwa nie może ich kupować drożej i sprzedawać taniej". Podał przykład Chorwacji, gdzie wprowadzono maksymalne ceny benzyny i wiele stacji zaprzestało działalności. (PAP)

Reklama

autor: Ewa Wesołowska