Ten rok przyniesie nie tylko kolejny rekord pod względem liczby nowych systemów i franczyzobiorców. Padnie też rekordowa kwota zainwestowanych pieniędzy.
W zeszłym roku przedsiębiorcy wydali na biznes pod cudzym logo 1,2 mld zł. W tym roku może to być nawet 10 proc. więcej.
– Powodem jest stale rosnąca średnia kwota inwestycji. Szacujemy, że w tym roku oscyluje ona w okolicy 300 tys. zł – mówi Michał Wiśniewski, dyrektor działu doradztwa w Profit System.
W zeszłym roku było to 241 tys. zł. Polacy inwestują więcej, bo ich oszczędności rosną. Jak wynika z danych NBP w sierpniu, depozyty gospodarstw domowych wyniosły 445 mld zł, co oznacza, że były o 10,6 proc. wyższe niż przed rokiem.
Reklama
Wzrost wartości inwestowanej kwoty nie ma więc nic wspólnego z podnoszeniem przez sieci kosztów. Wręcz odwrotnie, na rynku rośnie liczba systemów, które oferują swój dotychczasowy biznes w tańszej wersji, bo mniejszy. Przykładem może być m.in. Subway, OstatnieMiejsca.pl., Da Grasso czy Sphinks.
– Od tego roku proponujemy prowadzenie biznesu głównie w internecie z opcją dojazdu do klienta. Opłata dla partnerów gotowych rozwijać działalność jest taka sama jak dla tych, którzy chcą otworzyć stacjonarną placówkę. Wynosi 12,5 tys. zł – tłumaczy Tomasz Kozikowski, prezes firmy turystycznej Ostatniemiejsca.pl, pod logo której działa już 60 franczyzobiorców.
Dodaje, że odchodzą koszty prowadzenia i adaptacji lokalu, które w skali miesiąca dają kwotę od 3 tys. zł do 10 tys. zł.
Przybywa też sieci, które proponują niskie koszty inwestycji. To powoduje, że biznes pod znanym logo staje się dostępny dla każdego. Na rynku są już bowiem koncepty, na które wystarczy zaledwie 1 tys. zł. Za taką kwotę można otworzyć punkt pod logo Edutrener.pl, specjalizujący się w zajęciach językowych w małych grupach z dojazdem do klienta. Mając 5 tys. zł oszczędności, można natomiast nawiązać współpracę z Edu, firmą oferującą szkolenia z zakresu szybkiego czytania, a za 10 tys. zł otworzyć z Socatots placówkę przygotowującą dzieci do gry w piłkę.
W sumie poniżej 20 tys. zł na uruchomienie placówki wydamy już w 12 proc. działających na rynku sieci. To oznacza, że jest już ich o 1 punkt procentowy więcej niż sieci, które oczekują zaangażowania kapitału na poziomie powyżej 500 tys. zł.