• Wynagrodzenia kadry zarządzającej gwałtownie wzrosły
  • Przeciętny amerykański prezes zarabiał 320 razy więcej niż typowy pracownik
  • Dobry argument, by zastąpić kadrę kierowniczą stosunkowo tanią sztuczną inteligencją

Jeśli jedna funkcja jest tak kosztowna jak tysiące pracowników, to z pewnością właśnie prezes powinien być głównym kandydatem do zwolnienia przez roboty. A w ostatnich latach wynagrodzenia kadry zarządzającej gwałtownie wzrosły.

Strategiczne zmniejszanie zatrudnienia

Jak pisze Will Dunn na łamach New Statesman, w ciągu najbliższych dwóch tygodni zarządy BAE Systems, AstraZeneca, Glencore, Flutter Entertainment oraz London Stock Exchange mogą znaleźć się w sytuacji otwartego buntu akcjonariuszy w związku z płacami kadry zarządzającej podczas zbliżających się dorocznych walnych zgromadzeń.

Reklama

Wynagrodzenia kadry zarządzającej są często najbardziej kontrowersyjnym punktem dorocznego walnego zgromadzenia, ale ten rok jest wyjątkowy. Osoby kierujące firmami, które poważnie ucierpiały z powodu Covid-19, nie mogą być obwiniane za spadek przychodów przez pandemię, ale nie mogą też przypisywać sobie zasług za bodźce rządowe, które utrzymały firmy na powierzchni. Przykładowo, w zeszłym tygodniu, prawie 40 proc. udziałowców agencji nieruchomości Foxtons głosowało przeciwko otrzymaniu przez jej dyrektora generalnego, Nicholasa Buddena, premii w wysokości niemal 1 miliona funtów; Foxtons otrzymał około 7 milionów funtów bezpośredniej pomocy rządowej i korzysta z ciągłej inflacji rynku mieszkaniowego.

W momencie, gdy firmy dążą do większej automatyzacji wielu stanowisk, warto zadać sobie pytanie, czy firma w ogóle potrzebuje dyrektora generalnego?

W raporcie na temat wynagrodzeń CEO opracowanym przez High Pay Centre czytamy, że „jeśli weźmiemy pod uwagę wysoko zarabiających pracowników poza CEO, to w rzeczywistości istnieje dość znaczny potencjał dla firm, by chronić miejsca pracy i dochody, prosząc najlepiej opłacanych pracowników o wyrzeczenia”.

Według raportu Economic Policy Institute z 2020 roku dotyczącego wynagrodzeń prezesów, przeciętny amerykański prezes zarabiał 320 razy więcej niż typowy pracownik, a liczba ta konsekwentnie rosła na przestrzeni dekad – dodaje Dan Robitzsky z portalu Futurism.

Jak przekonuje New Statesman, tego typu nadwyżki stanowią naprawdę dobry argument za tym, by po prostu zastąpić kadrę kierowniczą stosunkowo tanią sztuczną inteligencją. Kadra kierownicza jest prawdopodobnie o wiele bardziej chętna do automatyzacji pracowników niższego szczebla, ale zastąpienie prezesów maszynami może być znacznie bardziej opłacalne – i sprawić, że biznes będzie bardziej zrównoważony.

Optymalizacja siły roboczej

Powierzenie AI odpowiedzialności za strategię korporacyjną jest ryzykownym posunięciem. Redakcja New Statesman jednak twierdzi, że może to również umożliwić wyrugowanie ludzkich uprzedzeń, zakładając, że algorytm zostałby prawidłowo zbudowany i przeszkolony.

W rzeczywistości, może to nawet zwiększyć kontrolę firmy nad tym, w jaki sposób podejmuje ona decyzje – twierdzi New Statesman. Przekazanie ich w ręce ludzi oceniających pracę algorytmu, a nie jednego członka zarządu, może doprowadzić do powstania kultury współpracy i bardziej przemyślanych działań.

Pomysł oddania strategii w ręce algorytmów nie jest wcale taki niezwykły. W rzeczywistości sprawdził się świetnie, gdy w 2004 roku system transportu zbiorowego w Hong Kongu powierzył algorytmowi odpowiedzialność za harmonogram konserwacji. Teraz Hongkong jest znany z posiadania jednego z najlepiej zarządzanych systemów tranzytowych na świecie – po części dlatego, że wyrwał zarządzanie z ludzkich, podatnych na błędy rąk.