"W aktualnym ożywieniu na rynku pracy, które obserwujemy od maja, zaskoczyła nas niska podaż pracowników z Ukrainy. Zazwyczaj czekali oni na wysyp ofert w tym okresie, bo to wstęp do prac sezonowych, ale coś się tym razem zmieniło. Pracownicy z Ukrainy, którzy nie widzieli w pierwszych miesiącach roku tak licznych ofert zatrudnienia, jak dotychczas, zaczęli szukać pracy w innych krajach, szczególnie Europy Zachodniej i w Kanadzie. Spadająca podaż pracowników z Ukrainy jest widoczna we wszystkich branżach, z czego zdecydowanie najmniej w pracach dorywczych. Cały czas obserwujemy też, utrzymujący się od początku wojny, deficyt mężczyzn z Ukrainy" - powiedział założyciel Personnel Service i ekspert rynku pracy Krzysztof Inglot, cytowany w komunikacie.
Wyjazdy osób z Ukrainy z naszego kraju są dosyć naturalnym zjawiskiem
Na pytanie wprost, czy wojna zmusiła Ukraińców do przyjazdu do Polski do pracy, 29 proc. osób odpowiada, że tak, najczęściej jest to jednak pobyt tymczasowy (wskazuje tak 52 proc.).
Jak podkreśla Personnel Service, tymczasowość pobytu Ukraińców w Polsce widać też aktualnie. W momencie, gdy etaty na rynku pracy nie pojawiały się tak licznie jak wcześniej, zaczęli oni szukać dla siebie innego miejsca emigracji zarobkowej. Na pytanie, w którym kraju najbardziej chcieliby pracować, co piąty obywatel Ukrainy odpowiada, że w Polsce, ale dokładnie taki sam odsetek wskazuje na Kanadę i właśnie tam udała się część z nich. Na kolejnych miejscach pojawiają się Niemcy (16 proc.) oraz Wielka Brytania (11 proc.). Mniej popularne kierunki, które wybiera rzadziej niż co dziesiąta osoba z Ukrainy, to Skandynawia (7 proc.), Czechy (5 proc.) czy Niderlandy oraz Belgia (5 proc.).
"Wyjazdy osób z Ukrainy z naszego kraju są dosyć naturalnym zjawiskiem. Część wraca do swojej ojczyzny, co widzimy w statystykach Straży Granicznej. Tylko w okresie od 1 do 28 maja bieżącego roku granicę z Polską w tym kierunku przekroczyło 676,5 tys. osób, ale jednocześnie 662,7 tys. osób odbyło podróż w przeciwną stronę, co wskazuje na równowagę ruchu między naszymi krajami. Jeżeli deficyty pracowników z Ukrainy, które zaczęły się pojawiać w maju, będą się utrwalały lub pogłębiały w najbliższych miesiącach, to może to wygenerować większą presję płacową, szczególnie w najniżej opłacanych zawodach" - podsumował Inglot.
Badanie pracowników z Ukrainy przeprowadziła agencja Rating Group. Obejmowało ono osoby, które miały doświadczenia pracy w Polsce w ciągu ostatnich 5 lat. Byli to mieszkańcy czterech ukraińskich przygranicznych miast: Lwowa, Łucka, Tarnopola oraz Iwano-Frankowska. W sumie przebadano 400 respondentów metodą indywidualnych wywiadów pogłębionych (IDI). Maksymalny błąd pomiaru dla całej próby N=400 to +/- 4,9 proc. Wywiady z pracownikami zostały zrealizowane w terminie 30 stycznia - 12 lutego 2023 roku.