Sieć kawiarni prowadzi wojnę ze swoimi pracownikami. Alex N. Press z „Jacobina” pisze, że sprowadziła z powrotem do pracy założyciela firmy Howarda Schultza po to, by kierował działaniami mającymi zdławić związkową „rebelię”, która rozprzestrzenia się w USA. Pracownicy utrzymują, że działania Starbucksa rażąco łamią federalne prawo.

Znana sieć postanowiła walczyć ze związkami w szczególny sposób zwalniając najważniejszych przedstawicieli organizacji pracowników. Pracownicy kilku sklepów twierdzą, że dostali wypowiedzenie w odwecie za prawnie chronioną działalność związkową. Pierwsze doniesienia pojawiły się w lutym w Memphis w stanie Tennessee, gdzie Starbucks zwolnił siedmiu pracowników po tym, jak ogłosili działalność związkową. Firma poinformowała, że zatrudnieni zostali zwolnieni z powodu naruszenia zasad postępowania w miejscu pracy.

Wygląda na to, że w ostatnich dniach proceder nasilił się. Pracę w sklepach w Buffalo straciło kilku związkowych liderów. Trzech kolejnych usunięto ze stanowisk w Overland Park w stanie Kansas, gdzie strajkują pozostali pracownicy. Głośny był także przypadek baristki Starbucksa Laili Dalton z Phoenix, która została zwolniona za swoją związkową działalność, co potwierdziło postępowanie National Labor Relations Board (NLRB). Jako powód podano „zachowanie, które nie odzwierciedla misji i wartości firmy”.

Reklama

Już kilka tygodni wcześniej pracownica mówiła w wywiadzie dla „Jacobina”, że z niepokojem obserwuje, jak firma zaczęła nękać ją i inwigilować podczas pracy. Łamanie prawa w tak głośnym przypadku pokazuje zdaniem Pressa, że firma coraz bardziej desperacko stara się zatrzymać związkową falę.