Około jedna czwarta respondentów ma nadzieję albo planuje zmianę pracodawcy w ciągu zbliżających się sześciu miesięcy - czytamy w portalu cnbc.com.
Z innego badania przeprowadzonego przez CareerBilder wynika, że „zetka” pracuje w jednej firmie średnio 2 lata i 3 miesiące, a millenialsi (w wieku 25-40 lat) zaledwie pół roku dłużej. Dla porównania – przedstawiciele generacji X (w wieku 41-56 lat) mają średni staż w firmie wynoszący 5 lat, natomiast w przypadku baby boomersów to aż 8 lat.
Co specjaliści od zatrudnienia sądzą o tzw. skoczkach?
Zdaniem dyrektora ds. zasobów ludzkich Relay Payments Amy Zimmerman chociaż częste zmiany pracodawcy są bardziej akceptowane niż kiedykolwiek wcześniej, to „skoki” co kilka miesięcy są przesadą. Wysyłają firmom kilka negatywnych sygnałów. - Po pierwsze, brakuje ci zaangażowania. Po drugie, brakuje ci wytrwałości. Mówi mi to też, że jeśli robi się ciężko, to rezygnujesz – mówi Zimmerman. Optymalna częstotliwość zmiany firmy to zdaniem ekspert od 2 do 3 lat. Natomiast w opinii dyrektora zarządzającego singapurskiego oddziału Randstad Jayi Dassa akceptowalne minimum to 18 miesięcy, ale optymalny staż to 3-5 lat.
Wady i zalety strategii skoczka
Branżowi eksperci zauważają możliwe zalety zmiany pracy co około dwa lata, takie jak nabywanie elastyczności i umiejętności szybkiego dostosowywania się do nowych środowisk. Podkreślają jednak również znaczenie „głębokości myślenia”, która wiąże się z dłuższym stażem.
Strategia skoczka, jak pokazują badania, jest korzystniejsza niż lojalne podejście w kontekście wzrostu wynagrodzenia. Zdaniem Amy Zimmerman to jednak krótkowzroczne podejście. Jej zdaniem taka strategia nie pozwala na zdobywanie głębokiej wiedzy i długoterminowej wartości dla potencjalnych przyszłych pracodawców. Sprawia też, że „skoczek” przestaje być konkurencyjny w porównaniu ze swoimi rówieśnikami, którzy decydują się na dłuższe staże.