"Walczymy o każde miejsce pracy" - powiedział Heil w Berlinie, komentując wtorkową decyzję niemieckiej koalicji rządowej, by co najmniej do końca 2021 roku utrzymać aktualne rozwiązania dotyczące pracy w wymiarze skróconym. Pierwotnie miały one obowiązywać przez rok, czyli do końca marca przyszłego roku.

"Także jeśli liczymy się z ożywieniem gospodarczym w przyszłym roku, jeśli wszystko pójdzie dobrze: (obecny) kryzys jest najgłębszym kryzysem gospodarczym za naszego pokolenia i 1 stycznia jeszcze nie minie" - dodał minister.

Przed wybuchem obecnego kryzysu osobom, które w celu utrzymania ich miejsca pracy przechodziły na system pracy w skróconym wymiarze, przysługiwało ze strony BA dofinansowanie zarobków do poziomu 60 proc. wcześniejszej płacy netto lub do 67 proc. w razie pobierania zasiłku na dzieci. Po wystąpieniu pandemii koronawirusa pułap ten podwyższono i wynosi on obecnie od 4. miesiąca 70 proc. płacy netto, a w przypadku osób pobierających zasiłki na dzieci 77 proc., zaś od 7. miesiąca odpowiednio 80 i 87 proc. Wyrównanie dotyczy wszystkich, którzy do 31 marca 2021 roku zyskają uprawnienie do takiego świadczenia.

"Dofinansowywanie pracy w skróconym wymiarze na takich warunkach jest bardzo kosztowne, ale masowe bezrobocie byłoby dla naszego kraju pod względem finansowym i społecznym znacznie kosztowniejsze" - zaznaczył Heil. Ocenił, że Federalna Agencja Pracy będzie potrzebowała na wyrównania dodatkowo około 10 mld euro "pochodzących z podatków, a nie ze składek na ubezpieczenie społeczne". Według niego wynoszące początkowo 26 mld euro zasoby finansowe BA nie zostały jeszcze wyczerpane, ale wciąż się zmniejszają.

Reklama

Polecamy: Szefowie czterech frakcji w PE zaapelowali o zakończenie prac nad mechanizmem praworządności