Prognoza została przeprowadzona wśród bankierów, producentów i analityków biorących udział w konferencji Londyńskiego Stowarzyszenia Rynku Złota (LBMA) w Berlinie – największym zlocie branży. Jeżeli jest poprawna, oznacza wzrost o prawie 11 proc. w porównaniu z ceną 1310 dol. za uncję osiągniętą we wtorek (1312 dol. w czwartek). Sondaże LBMA w ostatnich latach okazywały się dokładne, a nawet konserwatywne.
Bardzo trudno jest być pesymistą w sprawie cen złota w krótkim terminie, w najgorszym przypadku można być neutralnym – powiedział „Financial Times” Kevin Krisp, prezes LBMA.
Wypowiedź Crispa, który jest szefem działu metali szlachetnych w japońskim domu transakcyjnym Mitsubishi, podsumowuje optymistyczną atmosferę panującą na konferencji LBMA. Ponad jedna czwarta delegatów powiedziała, że w ciągu 12 miesięcy cena może przekroczyć 1500 dol. Mówiło się nawet o 2000 dol. za uncję.
– Stopień niepewności jest w tym momencie tak duży, że usprawiedliwia wejście w złoto – powiedział John Reade, wiceprezes Paulsona, funduszu hedgingowego, który zarobił miliony podczas kryzysu finansowego i kupuje złoto.
Reklama
Spowolnienie globalnego ożywienia gospodarczego spowodowało gwałtowny wzrost inwestycji w złoto. W tym roku cena skoczyła o prawie 20 proc., a od 2000 roku kruszec podrożał czterokrotnie.

>>> Czytaj też: Mizera: Przyszłość w metalach szlachetnych?

Większość delegatów odrzuciło pogląd, że na rynku złota robi się zbyt ciasno. George Soros nazwał kruszec ostatnią bańką spekulacyjną, argumentując, że grono odbiorców złota się poszerzyło.
Pojawiły się jednak również głosy przestrzegające, że spektakularna hossa na rynku złota może łatwo przejść w fazę korekty, jeżeli globalna gospodarka się odrodzi.
Delegaci na LBMA prognozują, że srebro będzie wyceniane w ciągu 12 miesięcy na 24 dol. za uncję, o 11 proc. wyżej, niż wynosi obecne 30-letnie maksimum na poziomie 21,65 dol. za uncję. Ceny platyny mają wzrosnąć do 1857 dol. za uncję z obecnego poziomu 1614 dol.