Hawana wycofała się z programu, którego celem było zapewnienie opieki lekarskiej najuboższym i najbardziej oddalonym od centrów cywilizacyjnych obszarom 200-milionowego kraju, gdy brazylijski prezydent elekt Jair Bolsonaro zdyskwalifikował ten program.

Oświadczył on, że kubańscy lekarze pracujący w Brazylii "nie nostryfikowali w tym kraju swoich dyplomów", a ponadto wykonują "niewolniczą pracę", ponieważ otrzymują za nią jedynie trzecią część wynagrodzenia, podczas gdy pozostałą inkasuje państwo kubańskie.

Bolsonaro uzależnił ewentualne pozostanie kubańskich lekarzy w jego kraju od tego, czy zdecydują się poprosić o azyl polityczny w jego kraju.

Prezydent Kuby Miguel Diaz-Canel, witając na swym Twitterze lekarzy powracających do ojczyzny, podziękował im za "historyczną misję", jaką spełnili w Brazylii.

Reklama

Kubańscy lekarze i medyczny personel pomocniczy - przypomina AFP - pracują w 67 krajach świata, a do kubańskiego skarbu państwa wpływa z tego tytułu 11 miliardów dolarów rocznie, to jest więcej niż wynoszą roczne dochody z turystyki i przelewy od Kubańczyków innych zawodów pracujących okresowo zagranicą oraz od kubańskich emigrantów. (PAP)