"Ogromne zwycięstwo! Dziękuje członkom Likudu za zaufanie, wsparcie i przywiązanie. Jeśli Bóg pozwoli, poprowadzę Likud do wielkiego zwycięstwa w nadchodzących wyborach" - napisał Netanjahu na Twitterze godzinę po zakończeniu wyborów.

Według częściowych wyników, które podała państwowa telewizja, Netanjahu odniósł łatwe zwycięstwo nad swoim rywalem Gideonem Saarem. Obecny premier zdobył 70-80 procent głosów; w wyborach wzięło udział ok. 57 tys. członków partii. Oficjalne wyniki spodziewane są w piątek.

Zwycięstwo Netanjahu oznacza, że obecny premier wzmocniony politycznie weźmie udział w marcu 2020 r. w trzecich na przestrzeni roku izraelskich wyborach parlamentarnych. Według ekspertów ma duże szanse na odniesienie zwycięstwa, dzięki czemu mógłby ponownie zostać premierem Izraela. "Nadal będziemy prowadzić państwo Izrael do bezprecedensowych sukcesów" - napisał szef rządu na Twitterze.

12 grudnia, po ostatecznym fiasku utworzenia rządu po wrześniowych wyborach, parlament Izraela podjął decyzję o samorozwiązaniu. Nowe wybory parlamentarne odbędą się 2 marca 2020 roku i będą to trzecie wybory do Knesetu w ciągu niespełna roku.

Reklama

Wybory z 17 września wygrał centrolewicowy sojusz Niebiesko-Białych byłego szefa sztabu generalnego Benny'ego Gantza, zdobywając 33 mandaty w 120-miejscowym Knesecie; Likud wywalczył 32 mandaty. W historii Izraela jeszcze żadna partia nie uzyskała w wyborach większości pozwalającej na samodzielne utworzenie rządu, dlatego gabinety koalicyjne są w tym kraju normą.

Netanjahu może pozostać na stanowisku premiera, mimo iż został postawiony w stan oskarżenia. Obecnie grozi mu do 10 lat więzienia, jeśli zostanie skazany za korupcję, i do trzech lat za defraudacje i nadużycie zaufania. Proces premiera rozpocznie się prawdopodobnie dopiero za kilka miesięcy; Netanjahu może też zdecydować się na ugodę pozasądową, by uniknąć postępowania procesowego.

>>> Czytaj też: Piknik pod wiszącą skałą. To lęk przed zmianą napędza nasze działania